Wisła przegrała już dziewiąte spotkanie w lidze i szanse gry w przyszłorocznej edycji Ligi Europejskiej są iluzoryczne - do trzeciego Ruchu traci aż 10 punktów. Po końcowym gwizdku sędziego kilku piłkarzy krakowskiej drużyny leżało na boisko - nie wierzyli w taki obrót sprawy. Gdyby nie Sergei Pareiko (w pierwszej połowie), to Jagiellonia prowadziłaby większą ilością bramek. Wystarczyło "tylko" (a może "aż") strzelić jednego gola. Okazje były, ale zabrakło wykończenia. Dużo niepotrzebnych żółtych kartek za niesportowe zachowanie, które mogą wkrótce powykluczać ważniejszych graczy. Szczególnie Wisły.