Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Jagiellonii po meczu z Wisłą: "Byliśmy słabsi, ale drużyna pokazała charakter"

Jakub Seweryn
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:1 (ZDJĘCIA)
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:1 (ZDJĘCIA) Michał Janucik
Po szczęśliwie wygranym meczu z Wisłą Kraków (2:1), piłkarze Jagiellonii Białystok zgodnie przyznawali, że w sobotnim meczu gra im się zupełnie nie układała. Patryk Tuszyński, Michał Pazdan oraz Rafał Grzyb cieszyli się jednak, że mimo to drużyna była w stanie wyszarpać rywalom komplet punktów.

- Uczciwie trzeba przyznać, że byliśmy w tym meczu zespołem słabszym. Wisła pokazała, że jest bardzo mocną drużyną i tak jak w poprzednich meczach grała bardzo dobrze w piłkę. Dzisiaj też zdominowała całe spotkanie, ale w ostatnich spotkaniach traciła bramki w końcówkach. Na szczęście udało nam się odwrócić losy meczu. Mówi się, że czasem drużyna nie dojeżdża na mecz, to trzeba przyznać, że my na ten mecz nie wróciliśmy jeszcze z Warszawy. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, tym bardziej, że dzisiaj miała miejsce uroczystość związana z 95-leciem klubu i sprawiliśmy kibicom miłą niespodziankę. Po takiej końcówce wiele osób z pewnością wróci na ten stadion - mówił po spotkaniu Tuszyński, którego piękna bramka głową rozpoczęła efektowną 'remontadę' drużyny Michała Probierza. Sam strzelec przy tej okazji docenił też asystę i postawę Niki Dzalamidze, który był najlepszym piłkarzem Jagi w tym spotkaniu.

- Miło mi to słyszeć, że docenia się mojego gola. Już chyba czwartą bramkę strzelam po asyście Niki Dzalamidze, który dziś idealnie dośrodkował. To pokazuje, że szukamy się nawzajem na boisku. Nika zagrywa bardzo dobre dośrodkowania, a mnie udało się strzelić chyba już czwartego gola głową w tym sezonie. Oby to zdarzało się częściej - dodał były zawodnik Lechii Gdańsk.

Formę Gruzina chwalił po spotkaniu również Michał Pazdan. - Nika miał kontuzję, nie grał jakiś czas, a teraz wraca do formy. Jest to zawodnik, który umie wygrywać pojedynki z obrońcami i stworzyć przewagę w ofensywie. Dzięki niemu wygraliśmy dzisiaj to spotkanie.

Zdaniem Pazdana Jagiellonia miała w sobotni wieczór bardzo dużo szczęścia, czego brakowało jej w poprzednich meczach. - Dziwnie ten mecz wyglądał. Chcieliśmy strzelić gola jako pierwsi, ale trzeba przyznać, że było w naszych szeregach bardzo dużo niedokładności. Cieszymy się, że tak to się skończyło. Najważniejszy dzisiaj był wynik i w takim momencie trzeba oddać chłopakom, że walczyli tyle, na ile mogli i udało się wygrać. To było najważniejsze. Czasami trzeba mieć trochę szczęścia. W poprzednich meczach nam ono nie dopisywało, ale dzisiaj już tak. Dzięki temu udało się wygrać 2:1. Teraz mamy trochę czasu na regenerację i spokojnie dokończyć ten sezon.

150. mecz Grzyba

Podczas gdy Jagiellonia świętowała 95-lecie swojego istnienia, swój 150. mecz ligowy w żółto-czerwonych barwach rozgrywał jej kapitan Rafał Grzyb. - Cieszę się, że był to mój 150. mecz w Jagiellonii, ale pojedyncze spotkania nie mają większego znaczenia. Liczą się tylko najbliższe mecze, bo jest to bardzo dobry dla nas sezon, w którym możemy wygrać coś ciekawego - mówił Grzyb, który sam nie spodziewał się takiego przebiegu meczu z Wisłą. - Jeśli miały być fajerwerki, to takie były też w końcówce na boisku. Na pewno nie zakładaliśmy, że w ten sposób będziemy walczyć o korzystny wynik, ale cieszymy się, że to się udało. Do tej pory nasza gra się nam nie kleiła, ale po strzelonej bramce uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie to wygrać. Fenomenalna akcja Dzalamidze pozwoliła nam zwyciężyć 2:1.

Zdaniem Grzyba na wygląd sobotniego spotkania miał wpływ mały kryzys fizyczny drużyny Michała Probierza, związany z bardzo ciężkim tygodniem, jaki miała Jagiellonia. - Wisła miała trochę więcej odpoczynku od nas. My dwie kolejki temu graliśmy w niedzielę, a Wisła w piątek. W ciągu sześciu dni graliśmy trzy mecze i to zmęczenie dzisiaj było widać. Nie mieliśmy tej dynamiki, jak w poprzednich spotkaniach. Chwała chłopakom, że potrafiliśmy się podnieść po porażce z Legią Warszawa. Udało nam się odblokować po tym wszystkim - zaznaczył kapitan Jagi, który przyznaje, że żółto-czerwoni są bardzo blisko awansu do europejskich pucharów.

- Nie da się ukryć, że puchary się do nas zbliżają. Trzeba wygrać przynajmniej jeden mecz i powinno być dobrze - zakończył 32-letni pomocnik.

Obserwuj

@KubaSeweryn

Jagiellonia Białystok

@JagielloniaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24