Jan Tomaszewski: Grupą śmierci na Euro 2016 będzie ta, w której zagra Polska

Tomasz Biliński (AIP)
Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski Polska Press
Nie ma co obawiać się losowania grup mistrzostw Europy, bo mamy mocną drużynę - mówi Jan Tomaszewski przed sobotnią ceremonią w Paryżu. Legendarny bramkarz dodaje, że jeśli podczas turnieju reprezentacja Polski zagra na swoim poziomie, to może dojść nawet do półfinału.

Pana zdaniem losowanie grup mistrzostw Europy jest istotne?
Uważam, że dla nas nie jest. Dlaczego? Dlatego, że Zbigniew Boniek, Adam Nawałka oraz Robert Lewandowski i spółka udowodnili, że mogą grać z najlepszymi jak równy z równym. Nie mówię, że będą każdy mecz wygrywać, bo nie mamy drużyny na mistrza Europy, ale nie będziemy chłopcami do bicia. A takie sytuacji nie mieliśmy od... (śmiech). Mało tego, moim zdaniem, i tak samo twierdzą zagraniczni fachowcy, z którymi rozmawiałem, grupą śmierci będzie ta, w której zagra Polska i Islandia. Drużyny z pierwszego i drugiego koszyka muszą się obawiać właśnie tych dwóch reprezentacji. Wróciliśmy do żywych. Do tej pory było tak, że każdy chciał nas wylosować, a teraz nikt nie chce.

A kogo Pan by nie chciał wylosować?
Hiszpanów i Francuzów. Z pierwszymi nie mieliśmy konfrontacji, z której można by wyciągnąć jakieś wnioski, a drugim będą pomagały ściany. No i z czwartego koszyka nie chciałbym Islandii. Wygraliśmy z nimi, ale to zespół naprawdę groźny. Jeśli byłaby taka grupa, w której znaleźlibyśmy się i my i Islandczycy, to nie jestem przekonany, czy drużyny z koszyka pierwszego i drugiego by z niej wyszły.

A wymarzona...
Nie ma takiej! Bixente Lizarazu, sierotka podczas losowania, w naszym przypadku ma wymarzoną robotę. Obojętnie kogo nam wyciągnie, z każdym Polska może podjąć walkę. Oby było to tak samo szczęśliwe losowanie, jak moje przed eliminacjami.

Udane eliminacje nie wprowadzą rozprężenia?
Ależ skąd! Drużyna uwierzyła w siebie. W dwumeczu byliśmy lepsi od mistrzów świata. Czy Robert Lewandowski, Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak czy Łukasz Fabiański spadli z nieba? Nie, po prostu grają ze sobą od dawna, są zgrani. Ostatnio tego nie było. Dziś jestem dumny z tego, jak gra nasza drużyna, podejrzewam, że podobnie jak większość Polaków. Zagraniczni dziennikarze i byli piłkarze oraz trenerzy pochlebnie wypowiadają się o kadrze Adama Nawałki. Jej poziom podniósł się, jeśli chłopcy zagrają swoje, to nawet ćwierćfinał Euro jest do wygrania.

Na mundial w 2002 r. Polacy szybko awansowali, ale w Korei i Japonii nie wyszli z grupy.
Tak, ale to była inna sytuacja. Podczas eliminacji Jurek Engel wykonał kapitalną robotę. Podobnie jak Emmanuel Olisadebe, dzięki któremu pojechaliśmy na mistrzostwa świata. Później jednak zostały popełnione błędy, zabrakło świeżej krwi. Jurek nie wziął pod uwagę, że rok wcześniej nasi juniorzy wygrali mistrzostwa Europy. Nikogo z tej drużyny nie wziął na turniej. W podobnej sytuacji byli Niemcy w 2010 r. Joachim Loew wziął do składu „jakichś” Mesuta Oezila czy Samiego Khedirę. Oni byli nierozpracowani i zrobili w RPA kapitalną rzecz. A u nas? Sebastian Mila, Paweł Golański i jeszcze kilku musiało pięć lat czekać, aż odkurzył ich Leo Beenhakker. To już było za późno. A poza tym wypowiedzi przed mundialem w 2002 r. było mało profesjonalne, buńczuczne. One tylko mobilizowały przeciwnika. Dziś jest szacunek dla rywala i walka fair. I o to chodzi.

To czego musi się ustrzec Adam Nawałka przed Euro 2016?
Przede wszystkim musi skompletować drużynę. Trudno powiedzieć, co za pół roku będzie chociażby z Milą. Adam próbuje, szuka. Dobrze mu to wychodzi, przykładem ta nasza Kapustka. Przepraszam, oczywiście specjalnie tak mówię, ale bardzo mi się podoba gra tego chłopaka. Przypomina mi to sytuację przed mundialem w Argentynie w 1978 r., gdy Jacek Gmoch zabrał „jakichś” Bońka i Nawałkę. Nie pojechali grać w pierwszym składzie, ale kiedy już zagrali, to trafili do najlepszej drużyny turnieju. Świeża krew być musi. Dzięki temu drużyna staje się nieobliczalna dla przeciwników.

Tyle tylko, że mało czasu jest na sprawdzenie młodych.
Tak, ale wie pan, obserwacja zawodników jest dziś bajeczna. Przełącza się tylko kanał i ma się wszystkich jak na dłoni. Poza tym Adam ma pełne rozeznanie. Wie, kto w kadrze nie narobi w portki, jak zdarzyło się w kilku przypadkach w przeszłości. Musi mieć tę 16, w której niezależnie od tego, kto zagra w pierwszym składzie, każdy będzie prezentował to samo.

Ale takiego Lewandowskiego trudno będzie zastąpić...
Trudno, bo w tym roku to najlepszy piłkarza na świecie. Dla mnie powinien otrzymać Złotą Piłkę. Wykolegowali go kapitanowie drużyn z futbolowej prowincji, typu „wyspy Hula Gula”. To nieporozumienie, że ich głoś liczy się tak samo, jak głoś kapitana reprezentacji Anglii czy Niemiec. Przecież oni Messiego i Ronaldo znają z reklam. Moim zdaniem Europa powinna typować, bo oni tam nie wiedzą, o co chodzi. Ale to ustawka, jak przy wyborze prezydenta FIFA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24