Kamil Glik uchodzi za piłkarza niezniszczalnego, ale w 80. minucie meczu z Anglią musiał zejść z boiska. - Miejmy nadzieję, że z nogą jest w porządku. Poczułem, że przeszedł mi prąd przez całą nogę. Myślę, że byłem w stanie kontynuować grę, ale też nie ma co ryzykować. Na razie organizm jest rozgrzany, ale wydaje mi się, że powinno być dobrze - przyznał Glik w rozmowie z TVP Sport.
- Nie zabrakło nam charakteru, wróciła ta stara reprezentacja, która walczyła i osiągała dobre wyniki. Anglicy nie stworzyli sobie wielu szans. Nasza reprezentacja zawsze słynęła z tego, że na stadionie Narodowym grała dobrze i teraz też tak było. Mamy ciężkie cztery mecze. Szczególnie z Albanią i u siebie z Węgrami - zaznaczył obrońca reprezentacji Polski.
- Mam nadzieję, ze tutaj nigdy nie przegramy. Jedziemy dalej i walczymy o kolejne punkty - dodał nasz stoper.
Glik po gwizdku kończącym pierwszą połowę wziął udział w boiskowej szarpaninie. - To była boiskowa przepychanka. Nic wielkiego się tam nie wydarzyło. Chciałem podać Walkerowi rękę, a on tego nie przyjął - zakończył obrońca Benevento.
REPREZENTACJA w GOL24
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?