Katar Smolarka

Małgorzata Kapuśniak
W miniony piątek opera mydlana związana z Euzebiuszem Smolarkiem dobiegła wreszcie końca. 30-letni były już zawodnik warszawskiej Polonii podpisał kontrakt z Al-Khor – 10. drużyną katarskiej Stars League.

Gdy w ubiegłym tygodniu Smolarek w końcu rozwiązał kontrakt z Polonią (ostatecznie dostał 100 tysięcy euro, a więc trzy z dwunastu wypłat, które pozostały mu do końca kontraktu), pomyślałam: nareszcie koniec narzekania, nareszcie czas wziąć się za grę. Tylko, że wtedy jeszcze nie wiedziałam, że Ebi odejdzie do Kataru, by grać w 10. drużynie 12-zespołowej ligi...!

Smolarek od zawsze miał problemy w swoich klubach i to nie te sportowe. Zawsze coś nie tak było z pieniędzmi. Problemy były w Santanderze (procesował się o należną mu pensję z FIFA), podobnie było w Boltonie i w greckim AO Kvala, aż po Polonię. O ile Racing rzeczywiście zalegał z wypłatami dla piłkarzy, o tyle w pozostałych klubach chodziło po prostu o zbyt małe – wg Smolarka – zarobki...

W stołecznej Polonii nie zgodził się na renegocjację umowy i zamrożenie 20% pensji. Zasady były proste: 20 procent z rocznej umowy każdego piłkarza miało zostać zamrożone, ale w przypadku wywalczenia Mistrzostwa Polski suma ta wracałaby do każdego z nich w wersji potrojonej. Wicemistrzostwo oznaczałoby zwrot zamrożonej kasy, a trzecie i niższe miejsca to utrata pieniędzy.

Od początku wiadomo było, ze z prezesem Wojciechowskim nie ma dyskusji. Na taki system motywacyjny nie zgodzili się tylko dwaj zawodnicy: Smolarek właśnie i Artur Sobiech (odszedł do Hannoveru 96). Tak jak niektóre decyzje Wojciechowskiego były dla mnie kontrowersyjne albo po prostu irytujące (zwłaszcza te dotyczące rotacji wśród trenerów), to uważam, że akurat system motywacyjny w takiej drużynie jak Polonia był trafiony. Zespół mający dobrych piłkarzy, zarabiających naprawdę duże pieniądze (Smolarek dostawał w Polonii 400 tysięcy euro rocznie!) musi mieć ambicje i musi odnosić sukcesy. Jeśli piłkarze sami nie potrafią się zmotywować, to coś jest nie tak i trzeba to zmienić. Tym bardziej, że już nie raz było tak, że polski piłkarz, zarabiający duże pieniądze zwyczajnie zaczął „obrastać w piórka”.

Tak niestety stało się ze Smolarkiem. W ciągu całego poprzedniego sezonu na 23 spotkania strzelił zaledwie 7 bramek. A gdy przyszła renegocjacja kontraktu, zaczęło się kręcenie nosem. I tutaj Smolarka nie rozumiem. Podobno jest piłkarzem na europejskim poziomie. Podobno – jak mówił - „gra w piłkę, a nie w pokera”. A zatem dlaczego odrzuca propozycje Wojciechowskiego? W sezonie nie zabłysnął. Nie dostał żadnej oferty z innego klubu, Smuda już dawno przestał go widzieć w kadrze. Nikt o Smolarka nie pytał, nikt się nim nie interesował, a Euro 2012 coraz bliżej... Zgoda na opcję z „zamrażarką” i regularna gra była w tym przypadku najlepszą opcją. Ale nie. Bo kasy było za mało.

I tak Ebi został przesunięty do Młodej Ekstraklasy, a potem już nawet tam go nie chcieli. Trenował indywidualnie. Biegał po schodach stadionu i wokół niego. Ambitnie. Nie ma to jak „Klub Kokosa”...

Nie rozumiem jak piłkarz, który zna swoją wartość, ma świadomość swoich umiejętności i ambicji, decyduje się na coś takiego? Oferta Wojciechowskiego nie była może wyśmienita, ale nie była też niegodziwa. Owszem, ktoś może powiedzieć: gra cała drużyna, Mistrzostwo nie zależy od jednego piłkarza. Ale jeśli każdy z nich obierze wspólny cel, a przy tym świadomie będzie do niego dążył, podwójnie zmotywowany (nawet, jeśli głównym motywatorem rzeczywiście będą dla niektórych zarobki, cóż takie czasy), to w końcu coś musi się ruszyć. Ciężar gry jest na wszystkich, nie na gwiazdach. Wtedy nie wymaga już tylko prezes, ale każdy zawodnik wymaga też od wszystkich innych. Wtedy ja sam gram też dla kolegów z drużyny. Kwestia odpowiedzialności i zaufania. Tyle. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Coś, co powinno być normą, ale niektórym trzeba czasem o tym przypomnieć „pieniężnym straszakiem”.

Na Smolarka to jednak nie podziałało. Zrobił po swojemu i odszedł do Kataru. Szejkowie podpisali z nim dwuletnią umowę, a zarabiał pewnie będzie krocie (szczegółów kontraktu nie ujawniono). Tylko, czy Ebi ma tam w ogóle szansę gry na dostatecznie wysokim poziomie? Nawet jeśli będzie grał regularnie, to jak ma utrzymać formę, skoro w Katarze grają głównie gwiazdy na emeryturze? Ok, liga katarska jest w rankingu IFFHS wyżej niż polska, ale tam się walczy o Puchar Szejka, o kasę, o spokojny życie w luksusie. Bez wysiłku.

Oby decyzja Smolarka nie przeważyła o losach jego kariery, bo młodzieniaszkiem już nie jest. Oby grał jak najwięcej i nie zapominał o ambicjach. Oby Katar nie odbił mu się czkawką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24