Bielszczanie to już w zasadzie żywy stereotyp zespołu, który o każdy punkt walczy na noże. –Niczego nowego nie odkryję. Wszyscy, którzy grają z Podbeskidziem są zdania, że to niewygodny przeciwnik, dlatego trzeba będzie zwrócić uwagę na prawie wszystkie elementy gry, od pojedynków w powietrzu po stałe fragmenty gry i kontrataki. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy i trudnego meczu – zapowiadał Kazimierz Moskal tuż przed wyjazdem do Bielska-Białej. – Gdyby spytać większość trenerów w lidze, czy lubią pojedynki z Podbeskidziem, zapewne zaprzeczyliby. Będziemy chcieli zagrać tak, żeby przejąć kontrolę nad meczem i ułożył się trochę inaczej, niż nasze ostatnie spotkania. W zespole Podbeskidzia widać rękę Leszka Ojrzyńskiego, jego styl i filozofię gry. Nie jestem zdziwiony ostatnimi postępami tego klubu - po awansie do ekstraklasy mieli trudne momenty, jednak cały czas się rozwijają – chwalił "Górali" szkoleniowiec Wisły.
W piątek Moskal nie będzie musiał przejmować się ewentualną absencją Semira Stilicia - Bośniak wraca do podstawowego składu Wisły. Inaczej sprawy mają się z innym wielkim nieobecnym - Richardem Guzmicsem. – Niestety, w dalszym ciągu nie możemy z niego skorzystać. Mam nadzieję, że będzie brany pod uwagę przed następnym meczem – narzekał trener, który swoim zwyczajem wymijająco odpowiadał na pytania związane z obsadą wiślackiej obrony w spotkaniu z Podbeskidziem. – Mamy kilka możliwości, jednak nie zamierzamy ich zdradzać i tym samym ułatwiać zadanie przeciwnikowi. Zastanawiamy się nad różnymi wariantami, pewna koncepcja istnieje – dyplomatycznie zapowiadał Moskal, chociaż zza kulis napływają sygnały sugerujące, że potyczkę z "Góralami" u boku Arkadiusza Głowackiego rozpocznie Maciej Sadlok.
Kto pociągnie wiślaków do ewentualnego zwycięstwa w Bielsku-Białej? Ostatnie mecze wykreowały nowego i dość niespodziewanego lidera drużyny. – Ostatnio wpadł mi w ręce wywiad z Wilde-Donaldem Guerrierem – zaczął opiekun Wisły. – Przeczytałem, że czuje się pewnie, bo go nie straszę. Każdy zawodnik potrzebuje innego wsparcia - na jednego działa marchewka, a na innego kij – żartował na temat niesfornego Haitańczyka. "Biała Gwiazda" potrzebuje szybkiej i skutecznej odtrutki po fatalnym meczu z Górnikiem - piłkarze Moskala zostali absolutnie zdominowani przez ambitnych zabrzan i z cudem wyszli ze swojego poprzedniego spotkania z punktem. – Umiejętność wyjścia spod dobrego pressingu jest wielką sztuką. PSG czy Atletico też miało z tym olbrzymie kłopoty – bronił się Moskal, dodając: – Już po tamtym meczu powiedziałem wprost, że przeciwko Górnikowi zagraliśmy słabo. Nawet, gdybyśmy w drugiej połowie zdołali strzelić gola, mówiłbym to samo.
Sytuacja w czołowej ósemce wymaga, żeby Kazimierz Moskal i jego podopieczni rozpychali się w niej łokciami. Sam trener przyznaje wprost, że brzydzi się kalkulacjami i między treningami nie liczy gorączkowo punktów potrzebnych do sukcesu. – Nie bawię się w kalkulacje. Chcemy jechać do Bielska-Białej, żeby zagrać o zwycięstwo. Jeśli chodzi o mecze, które nam zostały, wszystkie to spotkania "o sześć punktów", ale nie liczę punktów i unikam takiego podejścia do sprawy – podsumował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?