Kibice Irlandii i Chorwacji bawią się w Poznaniu (ZDJĘCIA, WIDEO)

Poznań z niecierpliwością odlicza godziny do pierwszego meczu Chorwacja – Irlandia. To właśnie to wydarzenie oficjalnie zainauguruje Mistrzostwa Europy w stolicy Wielkopolski. Na ulicach nie da się nie odczuć atmosfery piłkarskiego święta. Jak w mrowisku roi się od rozentuzjazmowanych i żywiołowych fanów Chorwacji i Irlandii. Dobra zabawa trwa najlepsze, a punkt kulminacyjny nadejdzie o 20:45.

Chorwacja – Irlandia będzie jedną z trzech potyczek Euro 2012, które zostaną rozegrane na mocno zmodernizowanym Stadionie Miejskim w Poznaniu. Obie ekipy zameldowały się na miejscu już wczoraj i odbyły ostatni, przedmeczowy trening na niesamowicie odnowionej i poprawionej płycie poznańskiego obiektu. Wcześniej nie brakowało zastrzeżeń co do murawy, ale trzeba przyznać, że organizatorzy zrozumieli rangę problemu i stanęli na wysokości zadania.

Na mecz najbardziej czekają kibice. Od kilku dni ulicami Poznania przechadzają się głodni futbolu fani Irlandii i Chorwacji. Do niedawna zdecydowali przeważali ci pierwsi. Wczorajszym wieczorem w centrum miasta aż roiło się od setek biesiadujących Irlandczyków. – Do Poznania przyjechaliśmy sześć dni wcześniej. Podoba nam się. Ludzie są bardzo przyjaźni, jest gdzie się zabawić, a piwo smakuje jak nigdy. Ceny trochę wysokie, ale z tym należało się liczyć – mówi 52-letni John, który do Poznania przyjechał z Dublina, wraz z żoną, dziećmi i trójką przyjaciół.

Sympatycy z Półwyspu Bałkańskiego nie imponowali liczebnością. Na kilka dni przed meczem spotykaliśmy tylko jednostki lub niewielkie kilkuosobowe grupy. – Wielu z nas nie chce tracić pieniędzy na nocleg, dlatego przyjedzie w dzień meczu. Jestem pewien, że będziemy głośniejsi i liczniejsi od Irlandczyków. To są przecież pikniki – uważa Radko, mieszkający na co dzień w Splicie.

Nasz rozmówca miał rację. W południe Chorwaci tłumami wręcz zalewali tereny Starego i Nowego Rynku. Aż ciężko było się przemieszczać, a o wolnych miejscach w pobliskich ogródkach piwnych czy restauracjach pozostawało tylko pomarzyć. Przyjezdni fani nie milknęli ani na chwilę. W akord głośnych przyśpiewek energicznie podskakiwali. Bardo upodobali sobie także okoliczne fontanny i posągi. Nie mogli zrezygnować z możliwości wyprania się i zawieszenia narodowej flagi, czy pozostawienia szalika. Rozkładano także olbrzymie transparenty, które wieczorem mają zawisnąć na stadionie. – Jest nas tu bardzo wielu. Czujemy się zjednoczeni. To wspaniałe. Nie myślałem, że będę aż tak zadowolony z przyjazdu tutaj. Przed chwilą kupiłem bilety na nasz sektor. Będę krzyczał do utraty tchu! – cieszy się Stano.

Dużo atrakcji, ale i złości wzbudziło wybijanie piłki… gdzie popadnie. Nie wszystkim było do śmiechu, a zwłaszcza osobom, które z zaskoczenia przyjęły bolesne uderzenie. Zdarzało się też – specjalnie, lub niespecjalnie ucelować w ludzi oglądających show z okien mieszkań. – To jak się zachowują jest po prostu skandaliczne. Przecież komuś może stać się krzywda! – żaliła się mieszkanka. – Tak się bawi Chorwacja i Polacy muszą się tego przystosować na kilka najbliższych dni – odpowiada Dragomir.

Na głównym placu Nowego Rynku stanął dość pojemny van, a na jego dachu stali chorwaccy kibice intonując przyśpiewki i machając flagami. – Dobry tydzień jechaliśmy do Poznania. Przyjechaliśmy tutaj, by wspierać ukochaną drużynę. Nie mamy wątpliwości, że uda się pokonać Irlandię i wejść do ćwierćfinału. Dania pokazała, że faworyci są jak najbardziej do pokonania – uważa 26-letni Jakub z Zadaru.

A Irlandczycy? Nadal byli liczni, ale już tak nie żywiołowi i zorganizowani jak rywale. Ich każda próba podjęcia przyśpiewki była natychmiast zagłuszana. Imponowali za to ciekawymi strojami i przebraniami. – Może na mieście są głośniejsi, ale na stadionie to my będziemy lepsi zarówno na trybunach jak na boisku – zapowiada Dean.

Warto dodać, że fani Chorwacji i Irlandii nie przybyli tylko ze swoich ojczyzn, ale również z… USA i Australii. Z dumą podkreślali swoje poświęcenie dla narodu. – Na co dzień żyjemy tysiące kilometrów od ojczyzny. Mimo to zawsze wspólnie oglądamy rodzimy futbol, z naciskiem na reprezentacje. W ciągu roku staramy się kilka razy wybrać na mecze, w zależności od finansów. Takich okazji jak mistrzostwa Europy po prostu nie mogliśmy ominąć - opowiadają jedni i drudzy.

Nad bezpieczeństwem gości czuwa Policja. Dzisiaj nie odnotowano żadnych poważnych incydentów. Atmosfera jest niesamowita i czysto przyjacielska. Fani obu ekip serdecznie ze sobą rozmawiają, dyskutują na różne tematy, wymieniają się telefonami i wspólnie biesiadują w ogródkach piwnych. Na polskim podwórku to niecodzienny widok. – Takie zachowanie jest niesamowite. Widać, że można kibicować innej drużynie i nie wszczynać burd – mówi Jacek, studiujący na Uniwersytecie Adam Mickiewicza.

A kto będzie górą dzisiejszego wieczoru? – Chorwacja! Mamy doświadczenie z poprzednich turniejów, znakomitych zawodników, którzy stanowią kolektyw. To my będziemy się cieszyć dzisiaj z trzech punktów, potem z awansu do ćwierćfinału, półfinału, finału i mistrzostwa! – twierdzi optymistycznie Marco. – Irlandia i nie mam co do tego wątpliwości. Mamy świetną taktykę, świetnego trenera, świetnych piłkarzy. Chorwacja nie ma szans – mówi Robert.

Z Poznania - Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net

Euro 2012 mecz Irlandia - Chorwacja transmisja tv online, relacja na żywo w internecie - sprawdź gdzie obejrzeć mecz!