Niespodzianki nie było. Sepp Blatter pozostanie prezydentem FIFA na następną kadencję

Stanisław Moneta/AIP, RUPTLY/x-news
Na 65. kongresie międzynarodowej federacji piłkarskiej w Zurychu wybrano nowego prezydenta. Został nim Joseph Blatter, który rządzi FIFA już 17 lat i będzie to robił przez kolejne cztery.

Mimo aresztowania przez policję i FBI kilkunastu działaczy FIFA, międzynarodowa federacja piłkarska nie zwolniła tempa. W piątek zgodnie z planem odbył się 65. Kongres, na którym m.in. przeprowadzono wybory nowego prezydenta organizacji. Kandydatów było dwóch – Joseph Blatter i Książę Jordanii Ali bin Al-Husajn. Ale tylko jakaś niespodziewana rewolucja mogła sprawić, że Szwajcar nie zostanie wybrany na swoją piątą kadencję.

Statut FIFA głosi, że w pierwszy głosowaniu prezydent musi otrzymać dwie trzecie głosów. W tym przypadku 139 z 209. Blatter uzyskał 133, Al-Husajn 73, trzy głosy były nieważne. Gdyby nie środowe zatrzymania, delegaci szybciej rozjechaliby się do domów. Dogrywki jednak nie było. Tuż przed jej rozpoczęciem Książę Jordanii wycofał się.

– FIFA nie potrzebuje rewolucji, a ewolucji. Czas jest nieskończony. Jestem w organizacji od 1998 r. To krótki okres. Zamierzam kontynuować zaczętą lata temu pracę i przywrócić jej dobre imięjak najszybciej – przekonywał w swoim przemówieniu poprzedzającym wybory Blatter, który obiecał przy okazji, podobnie jak cztery lata temu, że ta kadencja będzie jego ostatnią.

79-letni działacz nie mógł przemilczeć tego, co wydarzyło się w środku tygodnia, czyli akcji szwajcarskiej policji i FBI. Szwajcar opowiadał o tym już na początku kongresu. Że futbol powinien zostać oczyszczony z korupcji, że winni muszą zostać ukarani, że FIFA jest niewinna i cokolwiek robi, to dla dobra dyscypliny. – To chyba najgorsze przemówienie jakie w życiu słyszałem. 22 minuty gadaniny bez znaczenia, i mydlenia oczu – podsumował dziennikarz „The Times” Oliver Kay.

W programie kongresu było 17 punktów. Od początku było gorąco. Nie tylko w sali. Przed Hallenstadion odbyły się protesty przeciwko łamaniu praw człowieka w Katarze podczas przygotowań do mundialu. Setki ludzi z czerwonymi kartkami dla FIFA i trumny, symbolizujące osoby zmarłe podczas budowy stadionów na MŚ w 2022 roku. W międzyczasie delegaci musieli opuścić halę z powodu alarmu bombowego. Jak się okazało – fałszywego.

Głosowanie było głównym i ostatnim punktem programu. I ciągnęło się jak latynoamerykańska telenowela. Wzięło w nim udział 209 delegatów federacji krajowych zrzeszonych w FIFA. Przy czym głos każdego był tak samo ważny. Czyli na przykład zdanie Tahiti liczył się tak samo jak Hiszpanii czy Niemiec.

– Nie po raz pierwszy oczy całego świata są skierowane na nas. Jednak tym razem gramy o wszystko. Jesteśmy obrońcami w grze, która może zjednoczyć, i którą można uleczyć. Mówią, że nasza organizacja jest moralnym bankrutem. Ale nawet najciemniejsza noc może zostać pokonana przez świt – czytał z kartki w swoim przemówieniu Książę Jordanii. – Zmiany to nie wydarzenie jednego dnia, to proces który musi trwać. Jestem gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność za odbudowę straconego zaufania. Dlatego wybierzcie mnie. Posłuchajcie swoich umysłów i serc – próbował przekonać niezdecydowanych jordański szejk.

Po tej części zgromadzeni dokonali wyboru, wpisując swojego faworyta na kartkach. Głosowanie było tajne, choć nie ma zakazu mówienia, na kogo się głosowało. Prezes PZPN Zbigniew Boniek wybrał Jordańczyka. Przypuszczenia są jednak takie, że na Blattera stawiały federacje azjatycka (AFC) i afrykańska (CAF). Pierwsza miała 46 przedstawicieli, druga 54. Sprzeczne informacje dochodziły na temat poparcia ze strony federacji Ameryki Północnej (CONCACAF) i Południowej (CONMEBOL). Al-Husajna wspierała Europa, czyli UEFA (53 delegatów).

– Byłem u Seppa w biurze i zasugerowałem mu rezygnację. Powiedziałem, że musi zdać sobie sprawę z fatalnej sytuacji. Powinien wykazać się odwagą i przyznać, że stało się coś złego. Odparł, że w momencie kongresu nie może zrezygnować. Uważam, że to wstyd! Najlepszym rozwiązaniem byłaby rezygnacja – komentował jeszcze przed głosowaniem szef europejskiej federacji Michel Platini, który dodał, że nie wyklucza zbojkotowania mundialu w Rosji w 2018 r. Podobny zamiar ma też szef federacji angielskiej. Z kolei jej wiceprezes David Gill, który został zaprzysiężony jako wiceprezydent... zrezygnował ze stanowiska po tym, jak Blatter wygrał wybory.

- Nie jestem idealny. Nikt nie jest. Ale dziękuję, że nadal będę mógł kierować łodzią zwaną FIFA. Przed nami trudny czas, ale poradzimy sobie. Razem możemy tego dokonać. Nie będę ruszał mistrzostw świata, choć wiem, że gdyby nie ich wybór na gospodarzy, do całego zamieszania by nie doszło. Obiecuję, że za cztery lata organizacja będzie miała silną pozycję – powiedział na zakończenie Blatter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24