W piątek od rana sprawy nabrały tempa. Może byłoby inaczej, gdyby Śląsk z honorem pożegnał się z Ligą Europejska, ale po kolejnej kompromitacji okazało się, że spotkanie z Hannoverem było ostatnim, jakie Lenczyk firmował swoim nazwiskiem.
Jeszcze przed południem mecenas Józef Birka, członek Rady Nadzorczej Śląska i prawa ręka Zygmunta Solorza, mówił. - Dziś przylatuję do Wrocławia i chcę spotkać się z władzami miasta. Mam też zamiar porozmawiać indywidualnie z piłkarzami. Początek meczu w Hanowerze był dla Śląska znakomity. Widać było wolę walki. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy prowadzić 2:0. W tej drużynie jest potencjał. Jednak potem wychodzi słabość tego zespołu. Przede wszystkim chyba fizyczna. Czy to efekt przeciążenia, że w końcówce, podobnie jak w pierwszym meczu we Wrocławiu, wychodzą braki? A może to efekt konfliktu w szatni, który rozbił tę drużynę psychicznie?
Wczesnym popołudniem gruchnęła plotka: Orest Lenczyk odwołany. W niedzielnym meczu z Ruchem drużynę poprowadzi jego asystent Paweł Barylski. Kilkadziesiąt minut później informację potwierdził już oficjalnie Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta i członek rady nadzorczej Śląska.
- Na wniosek prezesa zarządu rada nadzorcza jednogłośnie odwołała trenera Lenczyka.
Potem oficjalny komunikat opublikował na swojej stronie internetowej klub: "kontrakt rozwiązano na porozumieniem stron", a "Rada Nadzorcza i Zarząd WKS Śląsk Wrocław SA dziękują Orestowi Lenczykowi za współpracę i pragną podkreślić jego wkład w ostatnie sukcesy klubu".
Teraz wszyscy zadają sobie jedno pytanie: kto zastąpi dotychczasowego szkoleniowca mistrzów Polski? Patalas powiedział, że czasu jest niewiele, a rozmowy z potencjalnym kandydatem są na ukończeniu. - Nazwiska oczywiście nie podam. Ale nie będzie to ani Franciszek Smuda, ani Vladimir Weiss, ani Ryszard Tarasiewicz. Proszę o cierpliwość, na początku przyszłego tygodnia przedstawimy nowego trenera.
Piątkowe zajęcia prowadził już Barylski. Piłkarze o decyzji dowiedzieli się w szatni. Została im przekazana informacja, że nowego szkoleniowca poznają po weekendzie, ale "nie będzie to żadne ze znanych, wymienianych nazwisk". Wydaje się, że w ten sposób wykluczony został także Piotr Nowak. Nieoficjalnie mówi się, że nastąpcą Lenczyka może zostać czeski trener.
Natomiast już wiadomo, że będzie oficjalne pożegnanie dotychczasowego szkoleniowca.- Odniósł tak duże sukcesy z naszym klubem, jak żaden inny szkoleniowiec - podkreśla sekretarz urzędu miejskiego i szef rady nadzorczej Śląska Wrocław. - Jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Dlatego też chcemy oficjalnie podziękować trenerowi za jego pracę. Stanie się to w przyszłym tygodniu, ale na pewno nie podczas meczu z Ruchem Chorzów - dodaje.
Spotkanie z Ruchem odbędzie się w niedzielę na Stadionie Miejskim (g. 17). Może to i dobrze, że taki rywal trafił się teraz wrocławianom. Niby będzie to pojedynek mistrzów z wicemistrzami, ale "Niebiescy" przegrali w Lidze Europejskiej z Viktorią Pilzno w dwumeczu 0-7, później dwa pierwsze spotkania w lidze, gdzie mają bilans bramek 0-6, a dodatkowo do Wrocławia przyjadą bez czterech ważnych zawodników.
Do składu WKS-u wracają za to Patrik Mraz i Dalibor Stevanović, którzy nie grali w dwóch pierwszych kolejkach i w ten sposób odpakutowali winy za śpiewanie słynnej już przyśpiewki o Legii. Wciąż brakować będzie Sebastiana Mili.
Lenczyk pracował we Wrocławiu od września 2010 roku. Zdobył ze Śląskiem wicemistrzostwo i mistrzostwo kraju oraz Superpuchar Polski.
Współpraca: Marcin Torz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?