- Negocjacje nie trwały pięć minut. Miałem pewne wymogi. Nie chodziło o pieniądze, ale na przykład warunki treningowe. Umówiliśmy się na półroczną współpracę - mówił tuż przed startem drugiej części minionego sezonu trener Witkowski, który przyszedł do Wiązownicy z zadaniem wygrzebania jej z dna tabeli i uratowania przed spadkiem.
Zadanie wykonał, choć trzeba przyznać, że dopisało mu trochę szczęścia, bo z ligi w miedzy czasie wycofały się dwa zespoły. Wydawało się, że na dłużej zadomowi się w Wiązownicy i zacznie budować zespół na kolejny sezon. Zadowolenia z jego pracy nie krył też prezes Ernest Kasia. Tym bardziej informacja o jego odejściu jest zaskakująca.
– Cóż, po prostu nie doszliśmy do porozumienia w kwestiach finansowych. Nasze drogi się rozchodzą, ale podkreślam, w przyjacielskich stosunkach. Bardzo dziękuję trenerowi za pracę jaką włożył w nasz zespół. Celem było utrzymanie i to udało się zrealizować. Życzę mu powodzenia w dalszej karierze, a my dajemy sobie czas do końca czerwca na znalezienie godnego następcy – mówi Ernest Kasia, prezes KS-u Wiązownica.
Przypomnijmy, że tuż po sezonie z klubem z Wiazownicy pożegnał się już napastnik Kacper Chełmecki, który przeniósł się do Stali Stalowa Wola.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?