- Nie po to wymyślono i wprowadzono system VAR, aby sędziowie używali go do zamieniania jednej decyzji kontrowersyjnej na drugą, równie albo bardziej kontrowersyjną. W meczu Radomiak – Lech Poznań niestety tak się stało. Zamiast zastosować domniemanie niewinności, sędzia wybrał domniemanie winy. Z kontrowersyjnego rzutu karnego Radomiak strzelił pierwszego gola. Wygrał 2:1 - pisze w tekście na TVP Sport były sędzia polski i międzynarodowy, Rafał Rostkowski.
Lech Poznań mimo porażki z Radomiakiem gra najlepszą piłkę w Polsce - mówi Mariusz Rumak
W meczu Radomiak Radom - Lech Poznań sędzia Jarosław Przybył miał łącznie cztery decyzje do rozstrzygnięcia w kontekście potencjalnych rzutów karnych. Podyktował dwie jedenastki. Najwięcej mówi się o drugiej sytuacji, kiedy z bliska Jesper Karlstrom dostał piłką w rękę. Sędzia Przybył, który w tygodniu sędziował w Gruzji finałowy mecz pucharu w tamtejszym kraju, w pierwszym momencie nie podyktował rzutu karnego. Piłkarze Radomiaka zaczęli protestować. Sędzia oglądał trzy powtórki, po których wskazał na jedenastkę.
Czytaj też: Maciej Skorża wściekły po porażce. "Przeciwnik cały czas wytrącał nas z rytmu"
Rafał Rostkowski w swoim tekście tłumaczy, że "Arbiter Przybył miał prawo tak ocenić tę akcję, podjął decyzję zgodną z "Przepisami gry" i raczej nie można mieć do niego pretensji, a już z pewnością nie można mu zarzucić, że popełnił ewidentny błąd. Nie on, bo to nie on decyduje, jak należy sędziować w Ekstraklasie" - czytamy na stronie TVP Sport.
Dalej arbiter międzynarodowy widzi jednak dwie sytuacje, które mogą zastanawiać. Pierwsza to kwestia tego, po co stworzono VAR, który miał służyć do naprawiania "oczywistych błędów".
- Nie po to wymyślono i wprowadzono system VAR, aby sędziowie używali go do zamieniania jednej decyzji kontrowersyjnej na drugą równie kontrowersyjną. W meczu Radomiak – Lech Poznań niestety tak się stało. Co gorsza, sędzia wybrał zupełnie niesędziowskie "domniemanie winy" zamiast zastosować bardzo sędziowskie i powszechne, wręcz naturalne domniemanie niewinności, co tylko jeszcze wyraźniej podkreśla nieodpowiednie używanie systemu VAR w Ekstraklasie - komentuje Rostkowski.
Zobacz też: Lech Poznań i trener Maciej Skorża tajemniczy w sprawach transferów. Lecz już je planują
Druga kwestia odnosi się do tego, co Jesper Karlstrom miał zrobić z ręką, aby nie dostać w nią piłką po uderzeniu Abramowicza. Powstaje pytanie, czy Szwed miał szanse uchronić się przed kontaktem piłki z ręką?
- Te wątpliwości są tak duże, że mając aż takie, nigdy nie podyktowałbym rzutu karnego - pisze dalej Rostkowski.
Cały tekst można przeczytać tutaj.
Zobacz też: Lech Poznań poległ w Radomiu w meczu z Radomiakiem 1:2. Nie tak to miało wyglądać
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?