Lech Poznań: Dwa dni do meczu sezonu - co może zrobić trener Skorża?

Karol Maćkowiak/Głos Wielkopolski
GRZEGORZ DEMBINSKI/POLSKA PRESS
Lech Poznań jest w rozsypce, a w czwartek zagra mecz, który zdecyduje o tym, jak będzie wyglądał cały sezon. Jeśli wygra – zrobi pierwszy krok, by wrócić na właściwe tory.

Kolejorz jest rozbity pod każdym względem – piłkarze poruszają się po boisku w ślimaczym tempie, nie mają pomysłu na rozbijanie obrony rywali, brakuje im zrozumienia, drużynę trapią kontuzje, a w dodatku kolejne porażki powodują, że narasta frustracja. Lechici cały czas opowiadają o błędach, jakie popełniają, jednak nie są w stanie ich wyeliminować.

- To najsłabszy okres, odkąd jestem w Lechu. Nie możemy wygrać meczu i bardzo słabo to wygląda. Nie ma na co zganiać, nie ma żadnych wymówek – ucina kapitan mistrzów Polski, Łukasz Trałka.

Trener Skorża dziś nie może skorzystać z usług aż siedmiu piłkarzy, pozostali narzekają na zmęczenie trudami ostatnich tygodni. Sporo pracy ma sztab medyczny i to od lekarzy i masażystów wiele zależy. Postawienie na nogi Barryego Douglasa i Szymona Pawłowskiego wydaje się realne. Pozostali powinni zadbać o właściwą regenerację.

- Można zapytać: czym oni są tak zmęczeni, ale skoro tego potrzebują… – uśmiecha się Marek Rzepka, były znakomity obrońca Kolejorza. Do meczu z mistrzem Węgier, Videotonem pozostały zaledwie trzy dni. Jak powinien je spożytkować trener Maciej Skorża?

- Moim zdaniem może jedynie co nieco poprzestawiać w głowach piłkarzy. Trzeba zapomnieć o tym wszystkim, co się ostatnio działo – mówi Marek Rzepka. – Najważniejsza jest w tej chwili mobilizacja, bo aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby zespół nie awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Lech nieźle zagrał przeciwko Bazylei, ale porażka w drugim meczu mogła mu nieco podciąć skrzydła.

Teraz trzeba dotrzeć do umysłów naszych piłkarzy. Jasne, liczyliśmy na to, że transfery od razu wypalą, że Marcin Robak będzie strzelał bramki, ale na razie to zostawmy – dodaje Rzepka.

Przełomowym punktem tego sezonu ma być właśnie dwumecz z Videotonem. Choć z drugiej strony może być też wydarzeniem, które pogrąży Lecha w zapaści. – Nie mam wątpliwości co do tego, że będzie to kluczowy moment dla całego roku. Jeśli Lech przejdzie Węgrów to jesień wreszcie będzie taka, jaka powinna być w Poznaniu – czyli pełna emocji. Każdy z piłkarzy Lecha też przecież liczył na to, że będzie mógł się pokazać w Europie, więc im chyba najbardziej powinno zależeć na awansie – nie ukrywa Rzepka. - Jeśli zaś mistrz Węgier okaże się zbyt mocny, może to oznaczać zapaść na długie tygodnie. Wówczas na mecze nie będzie przychodziło po 20-30 tys. kibiców, a nawet poniżej 10 tys. To wszystko byłoby wręcz tragiczne dla klubu, a odbudować zaufanie kibiców mogłoby być już bardzo, bardzo trudno. Kibic chce kolejnych sukcesów – kontynuuje Rzepka.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24