Temat najbliższej przyszłości brodatego napastnika istniał w zasadzie od momentu zakończenia rozgrywek. Przez kilkanaście dni do mediów docierały sprzeczne informacje: raz, że zostanie w Lechu, innym razem, że jednak wróci, skąd do Polski przyszedł, czyli do Tereka Grozny. Jego macierzysty klub ustami wiceprezesami Chajdara Achłanowa podkreślał jedną rzecz: wszystko zależy od Sadajewa. Jeżeli zamierza kontynuować karierę w Lechu, to dostanie zielone światło na kolejne roczne wypożyczenie.
Poznaniacy byli zainteresowani tym, by 25-latek pozostał w drużynie. Jednym chórem mówili o tym prezes Karol Klimczak, dyrektor sportowy Piotr Rutkowski i trener Maciej Skorża. Nawet kibice w trakcie ceremonii wręczania złotych medali za zdobycie mistrzostwa wykrzyczeli, jak bardzo zależy im na tym piłkarzu. Ale i tak najważniejsze w tym wszystkim było zdanie Sadajewa. W Lechu dali mu tyle czasu do namysłu, ile uznał za stosowne.
Sadajew długo zastanawiał się nad decyzją. Fanom przedstawił ją wczoraj we wpisie na jednym z portali społecznościowych. Napisał: - Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, kierownictwu klubu, trenerom i kolegom z drużyny za te wspaniałe chwile, które mogłem spędzić razem z wami. Na zawsze zostaniecie w moim sercu! Mistrz jest tylko jeden!!! (pisownia oryginalna)
Podłoże wahania się Sadajewa było delikatne: to rodzina, która została w Czeczenii, a z którą bardzo trudno żyło mu się na odległość. Władze Lecha próbowały pomóc w przenosinach jego matki i braci do Poznania, ale odpowiedź była negatywna. Dlatego też Sadajew wraca do Groznego i jeżeli nie będzie brany pod uwagę w Tereku, to poszuka sobie klubu w okolicy.
Więcej o TRANSFERACH
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?