Lechia wyszła na mecz ze świadomością, że chwilę wcześniej jej najpoważniejszy konkurent o podium i europejskie puchary, czyli Ruch Chorzów, pokonał świeżo upieczonego mistrza Polski, Legię Warszawa, dzięki czemu umocnił się na trzecim miejscu. Chcąc więc zachować swoje szanse, lechiści nie mogli zgubić punktów w Bydgoszczy.
W pierwszej połowie wyglądali jednak trochę tak, jakby grali z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Próby opuszczenia dźwigni były, ale przy jednoczesnym wrzucaniu biegu dalej coś zgrzytało. Raz problem polegał na niepodaniu piłki w tempo, innym razem na źle nastawionym celowniku. Sprzymierzeńcem nie były nogi i głowy, ale i gwizdek sędziego Tomasza Musiała, który w 13 minucie nie wydał dźwięku informującego o rzucie karnym po zagraniu piłki ręką przez Andre Micaela.
Lechia oddała przed przerwą więcej strzałów od Zawiszy. Większość z nich była jednak niecelna (próby Piotra Grzelczaka, Macieja Makuszewskiego, Pawła Dawidowicza i Deleu) lub szła w środek bramki, jak w przypadku kopnięć Stojana Vranjesa z rzutu wolnego. Bydgoszczanie pod pole karne przeciwnika przedostawali się rzadziej, a co gorsze ani razu nie sprawdzili dyspozycji Mateusza Bąka. Ich uderzenia co najmniej o metr mijały oba słupki i poprzeczkę.
W drugiej części lepsze wrażenie sprawiał właśnie Zawisza, który łatwiej i chętniej rozgrywał piłkę. Wynik jednak nie drgnął, bo bombę Piotra Petasza na róg wybił wspomniany Bąk, z kolei Kamil Drygas trafił w słupek. Po stronie Lechii świetniej okazji nie wykorzystał Patryk Tuszyński, który zmarnował precyzyjną wrzutkę od Grzelczaka, główkując z bliska w środek bramki. Petardę Marcina Pietrowskiego - już z doliczonego czasu gry - trzeźwo obronił natomiast Wojciech Kaczmarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?