Jesień w Lechii na wesoło i z przymrużeniem oka (ZDJĘCIA, WIDEO)

jac
Deleu przegrał zakład, dlatego na moment stał się blondynem
Deleu przegrał zakład, dlatego na moment stał się blondynem facebook
Podsumowania mają to do siebie, że często są beznamiętne i ograniczają się do statystyk. My znaleźliśmy w Lechii Gdańsk pięć powodów, dla których jesień nie była nudna.

Henning Berg zaprezentowany jako trener Legii Warszawa (ZDJĘCIA, WIDEO)

1. Na treningu sparaliżowani, w meczach z magicznym stemplem

Przed sezonem udaliśmy się na jeden z pierwszych treningów pod wodzą Michała Probierza. Naszą uwagę przykuło ostatnie - wypadałoby powiedzieć – rozluźniające ćwiczenie; mianowicie piłkarze mieli z połowy boiska obić słupek/poprzeczkę lub trafić piłką do siatki tak, by ta zmierzała do niej w powietrzu. Łatwemu zadaniu sprostali tylko nieliczni, pozostali kopali tak fatalnie, że piłką ryli o ziemię, albo obok bramki. Prześmiewczy filmik, który nagraliśmy, obejrzało ponad 70 tys. widzów. Do piłkarskiego słownika wprowadzono nawet szyderczy związek frazeologiczny: „technicznie Lechia Gdańsk”. Lechiści zareagowali pozytywnie, bo szybko zadali kłam naszej marnej prowokacji. W Turbokozaku z niezłej, technicznej strony pokazał się duet Paweł Buzała – Daisuke Matsui, który później, w meczu z Cracovią potrafił wymienić piłkę piętkami, zanim ta znalazła swoje miejsce w siatce. Wyszkoleniem błyszczał też Piotr Grzelczak, nad którego umiejętnościami rozpływała się zwłaszcza hiszpańska prasa po sparingu Lechii z Barceloną. Grzelczak wolejami storpedował jeszcze Pogoń Szczecin, Zawiszę Bydgoszcz, Koronę Kielce czy Śląsk Wrocław.

2. Najwięcej przebiegniętych kilometrów? Probierz!

Nie ma chyba w lidze drugiego tak energicznego trenera jak Michał Probierz. Opiekun biało-zielonych szaleje przy linii (często również poza nią) jak młody Bóg; biega, skacze, wymachuje rękoma, krzyczy, gwiżdże, klaszcze, rzuca bidonem… Żartujemy, że w niektóre spotkania wkłada większy wysiłek niż jego podopieczni, których akurat posłał na boisko. Zresztą wypadałoby to sprawdzić, tylko czy w eleganckie, trenerskie lakierki można wczepić specjalne czujniki, sprawdzające ilość przebytych kilometrów?

3. Złotousty Mateusz Bąk

W zeszłym sezonie to miano należało do niekwestionowanego mistrza – do Bogusława Kaczmarka, który co konferencję raczył nas barwnymi stwierdzeniami (nasze ulubione: „Miałem w drużynie dwóch czarnoskórych zawodników. Ricardinho zamarzł na boisku i musimy go w drodze powrotnej do Gdańska wsadzić do mikrofalówki, żeby odtajał. A Traore boi się zimna i najchętniej zagrałby w futrze”). Pałeczkę po nim przejął bramkarz Mateusz Bąk, ten sam, który przebył z Lechią drogę od A-klasy do ekstraklasy. „Bączek” nigdy nie owija w bawełnę. Kiedy przed spotkaniem z Górnikiem Zabrze sędzia poprosił go o wybór koloru monety, ten odparł, że nie weźmie ani jednego, ani drugiego, bo oba mu się źle kojarzą (mógł wziąć żółty lub niebieski – jak powszechnie wiadomo są to barwy Arki Gdynia).

4. Deleu – wygrał wyścig po koszulkę, potem przegrał zakład

Sympatyczny Latynos ma prawo czuć się i wygranym i przegranym tej rundy. Wygranym z tego względu, że to właśnie jemu po sparingu z FC Barceloną udało się zdobyć koszulkę wielkiego Leo Messiego, a przegranym ponieważ musiał uznać wyższość swojego rodaka, Dudu Paraiby, z którym cztery miesiące później założył się, że jeśli Lechia przegra ze Śląskiem, to przefarbuje się na blond (wrocławianie wygrali 2:1, „Didi” przez kilka dni paradował w nowej fryzurze). Jesteśmy ciekawi, na jakie pomysły Deleu wpadnie wiosną i czy nadal będzie grał w gdańskim klubie (w czerwcu wygasa jego kontrakt, mówi się też, że ma oferty z Belgii i Holandii).

5. Kibice nabijali się z piłkarzy

Wyobraźnią odznaczyli się także fani biało-zielonych. W końcówce nudnego meczu z Ruchem Chorzów postanowili, że skoro piłkarzom nic nie wychodzi, to warto chwalić ich nawet za małe, drobne rzeczy. W ostatnich minutach celebrowano więc każde podanie, które przeszło na połowę przeciwnika. Radość kibiców była charakterystyczna, ponieważ w taki sam sposób cieszyli się dotąd tylko strzelonych goli (wymachiwano szalikami i śpiewano „jeszcze jeden”).

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24