Makuszewski: Powołanie do reprezentacji? Podchodzę do tego spokojnie, bez presji

jac
W kraju trwa euforia związana z występami Sebastiana Mili przeciwko Niemcom i Szkocji. Uważam, że nie bez przyczyny, bo zagrał świetnie w obu meczach - mówi przed sobotnim spotkaniem ze Śląskiem Wrocław skrzydłowy Lechii Gdańsk Maciej Makuszewski. On sam być może także dołączy do reprezentacji Polski.

W meczach z Górnikiem Zabrze i Legią Warszawa, czyli typowymi zespołami, zdobyliście jeden punkt. Czujecie niedosyt?
Zdecydowanie. Wyniki nie do końca odzwierciedlają tego, co działo się na boisku. Nie wyszło jedynie z tego względu, że zabrakło koncentracji i precyzji w decydujących fazach akcji. Myślę, że należała nam się przynajmniej jedna bramka na Legii. Gdybyśmy wyszli na prowadzenie, to punkty pojechałyby do Gdańska. Przecież w ciągu pięciu minut mieliśmy ze cztery bardzo dobre sytuacje.

To był wasz najlepszy mecz w sezonie, jeśli chodzi o rozegranie, realizację zadań taktycznych.
My również tak na to patrzymy. To była gra na miarę naszego potencjału i jakości jaką posiadamy. Idziemy we właściwym kierunku. Szkoda oczywiście, że zdobycz punktowa nie jest taka, jaka być powinna, ale rąk nie załamujemy. Do końca roku i fazy zasadniczej pozostało naprawdę sporo meczów. Po takich spotkaniach jak to z Górnikiem czy Legią jestem przekonany, że potrafimy wygrać z każdym.

Tobie przeciwko Legii szło nieco gorzej niż pozostałym piłkarzom z ofensywy. Dlaczego?
Nie czułem się najlepiej pod kątem kondycyjnym, fizycznym. Najwyraźniej trudy ostatnich treningów, które rzeczywiście były bardzo ostre, dały o sobie znać. Z kolei jako zespół wyglądaliśmy solidniej niż na początku sezonu. Kilku chłopaków zasłużyło na wyróżnienia.

Teraz czeka was starcie z wymagającym Śląskiem Wrocław. Pamiętasz mecz z zeszłego sezonu, kiedy w ostatniej kolejce przed podziałem tabeli przegraliście z nimi 0:1?
Pamiętam i muszę przyznać, że był to słaby mecz z naszej strony. Dopisało szczęście, bo dzięki układowi wyników znaleźliśmy się w grupie mistrzowskiej. Ale też sami sobie pomogliśmy wcześniej, bo jednak kilka spotkań wygraliśmy. Teraz zagramy ze Śląskiem na własnym terenie w zupełnie innych okolicznościach. Presji nie ma na zasadzie, że trzeba koniecznie zwyciężyć, natomiast każdy z nas chce, by tak się stało. Punkty są potrzebne choćby po to, by potwierdzić, że umiemy grać w piłkę. Zapowiada się dobry mecz.

Tym bardziej, że w drużynie przeciwnika gra reprezentant Polski Sebastian Mila.
W kraju trwa euforia związana z jego występami przeciwko Niemcom i Szkocji. Uważam, że nie bez przyczyny, bo zagrał świetnie w obu meczach. W Śląsku jeszcze więcej od niego zależy. Doceniamy jego wartość.

Tymczasem komentator Polsatu Sport Mateusz Borek nominował Ciebie do kadry. Czytałeś jego felieton w „Przeglądzie Sportowym”?
Nie, ale koledzy z szatni mi o tym powiedzieli. Jak każdy Polak marzę o grze w reprezentacji narodowej. Do nominacji od pana Borka podchodzę spokojnie. Jeżeli moja forma będzie wyższa, to myślę, że selekcjoner Adam Nawałka sam mnie dostrzeże.

Czujesz teraz większą presję?
Nie, w ogóle nie, bo niby dlaczego? Jeszcze nie zagrałem ani razu w reprezentacji. Kiedy byłem w Jagiellonii Białystok, to dochodziły do mnie słuchy, że mogę dostać powołanie, lecz tak się nie stało. To miłe, że teraz też ktoś mnie pochwalił. O składzie decyduje jednak trener Nawałka.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Obserwuj

@JacekCzaplewski

Lechia Gdańsk

@LechiaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24