Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Legii nie rozmawiają z mediami. "Chcemy skoncetrować się na końcówce sezonu"

Konrad Kryczka
Piłkarze Legii nie rozmawiali z mediami po finale Pucharu Polski
Piłkarze Legii nie rozmawiali z mediami po finale Pucharu Polski BARTEK SYTA/POLSKA PRESS
Wiadomo już, dlaczego zawodnicy Legii nie zatrzymali się w mixed zone po wygranym finale Pucharu Polski. Piłkarze warszawskiego klubu ogłosili swojego rodzaju bojkot wobec dziennikarzy. Oficjalnie powodem takiego zachowania jest pełna koncentracja na ostatniej fazie sezonu.

Legioniści pokonali Lecha Poznań w finale Pucharu Polski 2:1. Warszawianie zagrali dwie zupełnie różne połowy, ale w końcu dopięli swego. Dziennikarze czekali więc cierpliwie na zdobywców trofeum, żeby zadać im standardowe pytania po meczu. Tymczasem zawodnicy Henninga Berga przeszli przez strefę mieszaną, śpiewając "Puchar jest nasz" i nawet na chwilę nie zatrzymując się przy przedstawicielach mediów. - Nie zauważyłem, żeby ktoś chciał nam zadać pytanie. Wszyscy byli zaskoczeni tymi naszymi śpiewami. Nawet w poniedziałek rozmawialiśmy w szatni, że nikt nas nie zaczepił. A gdyby zapytali? No to byśmy pomyśleli - wyjaśnił, jednak dosyć pokrętnie (dziennikarze próbowali poprosić o komentarz Michała Żyrę, a ten odparł tylko krótko "Puchar jest nasz"), Jakub Rzeźniczak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Obrońca stołecznej drużyny potwierdził jednak, że piłkarze zdecydowali, że w najbliższym czasie będą unikali kontaktu z mediami.

- Chcemy skupić się na końcówce ligi i obronie mistrzowskiego tytułu. Wspólnie uznaliśmy, że nie będziemy się odzywać. To głos szatni Legii, tak postanowiliśmy jako drużyna - komentował Rzeźniczak, który prawdopodobnie do końca sezonu (nie wiadomo, czy aż tyle będzie trwał bojkot) zawiesił korzystanie z mediów społecznościowych.

Oficjalnym powodem unikania rozmów z mediami jest więc potrzeba skupienia się na pozostałej części sezonu (7 kolejek fazy play-off). Mówi się jednak, że przyczyny takiego zachowania są inne - warszawianie (lub przynajmniej część z nich) mieli się obrazić za krytykę, jaka spotykała ich w mediach wiosną. Legionistom dostawało się za przeciętną grę (18 punktów w 11 spotkaniach ligowych), a Bergowi za wystawianie Marka Saganowskiego kosztem Orlando Sa. - Może niektórych z moich kolegów coś zabolało. Zespół składa się z 25 zawodników i każdy inaczej reaguje. Sam się przyzwyczaiłem, jestem już w Legii tyle lat, że krytykę znoszę. Nie toleruję jedynie chamstwa. Wśród dziennikarzy są tacy, którzy nie znają się na piłce i stosują zagrywki, które nie są w porządku - dodawał zawodnik w rozmowie z "PS".

Niezależnie od powodów tego zachowania, trzeba przyznać, że decyzja legionistów zaskoczyła dziennikarzy. W zeszłą środę, po meczu z Pogonią Szczecin, "Wojskowi" (m. in. Rzeźniczak i Guilherme) jak zwykle stawili się w strefie mieszanej i normalnie odpowiadali na pytania. Zawodnicy warszawskiego klubu mają się pojawić w mixed zone również w najbliższą sobotę, kiedy Legia zmierzy się z Lechem Poznań. Na chwilę obecną trudno się jednak spodziewać, żeby rozmawiali w innej sytuacji, w tym również po treningach, o czym dziennikarze przekonali się dzisiaj.


źródło: Przegląd Sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24