Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrom w Dublinie! Legia stłamsiła St. Patrick's w rewanżu

Jakub Seweryn
Legia Warszawa w rewanżowym spotkaniu 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z mistrzem Irlandii zagrała w końcu zgodnie z oczekiwaniami. Wojskowi rozbili St. Patrick's aż 5:0 i w kolejnej fazie zmierzą się z mistrzem Szkocji - Celtic Glasgow.

Po zremisowanym pierwszym meczu w Warszawie 1:1, mistrzowie Polski lecieli do Irlandii z nożem na gardle. Każdy inny wynik niż zwycięstwo i awans podopiecznych Henninga Berga uznawany by był za absolutną kompromitację, jako że ich rywale są zespołem półamatorskim. Polscy kibice przypominali sobie jednak dwumecz Wisły Kraków z Levadią Tallin, gdy w pierwszym meczu krakowianie również zremisowali u siebie 1:1 po bramce z doliczonego czasu gry, by następnie nie umieć strzelić gola w rewanżu i przegrać w stolicy Estonii 0:1.

Henning Berg postawił na zestawienie sprawdzone wiosną. W ataku raz jeszcze zobaczyliśmy dwójkę Ondrej Duda – Miroslav Radović, a na lewym skrzydle Michała Kucharczyka. Mimo wszystko, pierwsze minuty w wykonaniu legionistów były nerwowe. To Irlandczycy odważniej zaatakowali i Dusan Kuciak dwukrotnie musiał być czujny – raz wychodząc poza własne pole karne, a następnie broniąc uderzenie Brennana. Legia ocknęła się mniej więcej po dziesięciu minutach, gdy po kombinacyjnej akcji Duda strzelił z kilkunastu metrów wprost w ręce Clarke’a.

Pomimo optycznej przewagi gości, sytuacji pod bramką St Patrick’s nie było zbyt wiele, ale gdy takowa przyszła, to mistrzom Polski udało się wyjść na prowadzenie. Stało się tak za sprawą niezawodnego Miroslava Radovicia, który w stu procentach wykorzystał otwierające podanie Michała Żyry i nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, strzelając bardzo ważną bramkę dla losów tego spotkania.

Choć Legii grało się od tego momentu lżej, to niewiele brakowało, a po ledwie kilku minutach byłby remis. Po sporym błędzie w warszawskiej defensywie ponownie przedarł się Brennan, ale po jego uderzeniu zza szesnastki i rykoszecie znakomitą interwencją popisał się Kuciak, dzięki czemu do przerwy utrzymał się korzystny dla Legii rezultat 1:0.

Po wznowieniu gry to wciąż gracze Berga mieli zdecydowaną przewagę, a na boisku trwał praktycznie pojedynek Michała Żyry z Brendanem Clarke’iem. W dwóch dobrych sytuacjach to golkiper Irlandczyków był górą, ale jako że ‘do trzech razy sztuka’, to po świetnej akcji Michała Kucharczyka w 69. minucie gry Żyro wreszcie pokonał rywala, czym praktycznie przesądził o awansie legionistów do kolejnej rundy.

Legia wreszcie się rozkręciła. Clarke wygrał kolejny pojedynek z Żyrą, ale po chwili było już 3:0, gdy kolejną sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Miroslav Radović i strzałem w długi róg wpakował piłkę do siatki. Wyluzowanym legionistom udało się strzelić jeszcze dwa gole, choć zdecydowanie pomogli im w tym gospodarze. Najpierw po akcji rezerwowego Koseckiego piłkę do własnej siatki skierował bramkarz Clarke, a kilkadziesiąt sekund później podobny ‘wyczyn’ przypadł Byrne’owi.

Legia Warszawa zwyciężyła bardzo pewnie z St Patricks Athletic aż 5:0 i awansowała do kolejnej rundy, gdzie zmierzy się z mistrzem Szkocji, Celtikiem Glasgow. Pierwszy mecz już za tydzień w Warszawie i nie da się ukryć, że tym razem mistrzowie Polski nie będą mogli sobie pozwolić na tyle błędów, co w dwumeczu z Irlandczykami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24