Ależ to był wieczór. Niezapomniany. Serce skakało jak szalone, emocje powoli opadają, więc trzeba podsumować ten wieczór. Uff. Ogromne gratulacje dla Juventusu. Spisywany na straty, wyśmiewany jako wymarzony rywal półfinałowy dla Barcelony, Realu i Bayernu pokazał, że liczy się do końca. Pora na Berlin, pora na ostateczny krok. Tam już czeka FC Barcelona. Zapowiada się znakomite widowisko.