'Bezbłędna tabela', czyli jak wyglądałaby Ekstraklasa bez błędów sędziów (10. kolejka)

Jakub Seweryn
Dziesięć kolejek Ekstraklasy już za nami. Jak przez ten czas na wygląd ligowej tabeli wpłynęli sędziowie? Zapraszamy do lektury.

Aby zapoznać się z zasadami tworzenia ‘bezbłędnej tabeli’, kliknij tutaj.

Mecze, których wyniki nie zostały zweryfikowane:

Korona Kielce – Piast Gliwice 1:0 (Szymon Marciniak)

Zaczynamy od spotkań piątkowych. W przypadku meczu rozgrywanego w Kielcach, trudno się o cokolwiek przyczepić do sędziego Marciniaka. Owszem, znowu nie popisał się jego liniowy, który niepotrzebnie zasygnalizował pod koniec pierwszej połowy spalonego Jurado, ale Hiszpan i tak nie znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Z kolei sytuacja ze ‘sznureczkiem’ Izvolta jest tylko i wyłącznie niedopatrzeniem samego zawodnika, bo tego typu rzeczy od dłuższego czasu są zakazane na europejskich boiskach.

Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna 2:1 (Marcin Borski)

W drugim piątkowym spotkaniu sędzia Marcin Borski trafił tylko na jedną kontrowersyjną sytuację, gdy na początku spotkania goście z Łęcznej sygnalizowali zagranie ręką Piotra Celebana. Mraz trafił jednak piłką w bark swojego rywala, a nawet jeśli byłaby jakaś ręka, to raczej zupełnie przypadkowa, ale tego nie ma co nawet rozpatrywać.

GKS Bełchatów – Pogoń Szczecin 1:0 (Krzysztof Jakubik)

W Bełchatowie pod kątem sędziowskim było zdecydowanie ciekawiej niż pod kątem piłkarskim. Pod bramkami obu drużyn działo się bardzo niewiele, ale sędzia Jakubik na brak pracy narzekać nie mógł. Jego asystent raczej się nie pomylił przy anulowaniu gola Pawła Baranowskiego, bo stoper GKS, który nie musiał dotykać piłki po strzale Maka, był na minimalnym spalonym, w związku z czym nie można mieć do sędziego pretensji. Pretensji nie może mieć także Bartosz Ślusarski, który popełnił dwa zupełnie niepotrzebne i agresywne faule w środku pola, które musiały zakończyć się dwoma żółtymi kartkami. Jedyne, o co tego dnia można się przyczepić do arbitra to brak czerwonej kartki za niezwykle brutalne przewinienie Bartosza Flisa w doliczonym czasie gry. Za takie faule czerwona kartka to konieczność. Błąd odnotowujemy, ale bez wpływu na wynik, bo do końca spotkania pozostawało kilkadziesiąt sekund.

Legia Warszawa – Lech Poznań 2:2 (Bartosz Frankowski)

W spotkaniu na Łazienkowskiej nerwów było sporo, ale sędzia Frankowski, choć zdarzało mu się gwizdnąć nie tak jak trzeba, to jednak wytrzymał ciśnienie i utrzymał to spotkanie w swojej kontroli do samego końca. Jedyne, do czego można się przyczepić, to czas doliczony do obu połów, którego było raczej za mało, ale to jest drobnostka. Nie jesteśmy zdania, że Legii należał się w ostatniej akcji rzut karny, który wymusić chciał będący bez szans na sięgnięcie piłki Dossa Junior, a także, żeby coś więcej należało się Tomaszowi Jodłowcowi za jego kuksańca w starciu z Dawidem Kownackim. W tym przypadku nie było wielkiej siły, napastnik Lecha zdecydowanie przesadził ze swoją reakcją przy korzystnym wyniku, a takie delikatne kuksańce piłkarze w trakcie meczu, szczególnie na tak wysokim poziomie emocjonalnym, sobie rozdają, gdy sędzia tego nie widzi. Nie ma więc większej potrzeby na działania związane z tym zdarzeniem.

Cracovia – Wisła Kraków 1:0 (Paweł Raczkowski)

Kolejny pojedynek o bardzo dużym ciężarze gatunkowym oraz emocjonalnym i raz jeszcze mieliśmy starcie poza grą, tym razem Miroslava Covilo z Maciejem Jankowskim. Noga zawodnika Pasów została przytrzymana nogami przez ‘Jankesa’ i choć owszem próbował mu on oddać, to jednak nie było klasycznego nadepnięcia korkami, jakie zaprezentował choćby tydzień temu Piotr Petasz, a raczej dociśnięcie ‘piszczelem’. Sędzia tego nie widział, ale raczej nie było to zagranie na czerwoną kartkę, a na żółtą, na którą Covilo pracował od pierwszego gwizdka. Dla nas bardziej ewidentną czerwoną kartką byłaby ta Łukasza Burligi, który w drugiej połowie po raz kolejny zaprezentował klasyczne ‘flying tackle’ z nogą na poziomie kości piszczelowej rywala. Biorąc pod uwagę, że miało to miejsce już w ostatnim kwadransie gry i na ostateczny wynik nie miało już wpływu, zostawiamy to zdarzenie bez konsekwencji.

Co do strzelonego przez Cracovię gola, analiza w Canal+ wykazała, że ta bramka padła, choć nie ma wątpliwości, że liniowy reagował na wyczucie, bowiem futbolówka była całkowicie zasłonięta przez interweniującego Michała Buchalika. Do decyzji jednak nie można mieć żadnych pretensji.

Wyniki zweryfikowane:
Zawisza Bydgoszcz – Ruch Chorzów 1:1 (Paweł Gil) -> zweryfikowany na 3:1

W Bydgoszczy z pracą sędziego Gila wiązało się bardzo dużo kontrowersji. Nie mamy jednak wątpliwości, że Ruchowi należał się rzut karny po faulu Anestisa na Dziwnielu, a z kolei w doliczonym czasie gry Kadu nie był faulowany w polu karnym przez Stawarczyka. Arbiter z Lublina popełnił jednak bardzo poważny błąd, nie wyrzucając z boiska Piotra Stawarczyka za faul na wychodzącym na czystą pozycję Jakubie Wójcickim. Wójcicki był rozpędzony, miał nad kolejnym rywalem także kilka metrów przewagi, więc z pewnością wyszedłby sam na sam z bramkarzem. W związku z tym należała się czerwona kartka, a zgodnie z naszymi zasadami weryfikujemy wynik o dwa gole na korzyść Zawiszy.

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 2:2 (Jarosław Przybył) -> zweryfikowany na 1:2

Cóż, w przypadku spotkania w Zabrzu nie mamy wątpliwości, że gol na 2:2 dla Górnika padł z rzutu rożnego, którego być nie powinno, bo piłkę poza boisko wybijał w tej sytuacji Rafał Kosznik. Sędzia Przybył się pomylił, wynik weryfikujemy, ale nie przyznajemy arbitrowi kartki, ponieważ, choć zabrzmi to banalnie, to był tylko rzut rożny, czyli błąd bardzo drobny.

Jagiellonia Białystok – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 (Tomasz Musiał) – zweryfikowany na 5:2

Sędzia Musiał w poniedziałkowy wieczór w Białymstoku nie był najlepszym aktorem widowiska pomiędzy Jagiellonią a Podbeskidziem. Niesprecyzowane kryterium dotyczące odgwizdywanych fauli i pokazywanych kartek poskutkowało sporą nerwowością na boisku, szczególnie w zespole gości. Błędem wypaczającym wynik meczu była jednak pomyłka sędziego w ostatnich dziesięciu minutach gry, gdy Jagiellonii należał się rzut karny po faulu na atakującym Tuszyńskim. Bo o ile na ciągnięcie przez Pietrasiaka w polu karnym za koszulkę Wasiluka można jeszcze przymknąć oko, to wychodzący sam na sam Tuszyński był faulowany przez obrońcę Podbeskidzia, co widział choćby trener gości Leszek Ojrzyński, którego bezcenną reakcję po tej sytuacji zarejestrowały kamery Canal+. To mógł być moment zwrotny tego meczu, ale ostatecznie Jagiellonia i tak wygrała to spotkanie.

Bezbłędna tabela po 10. kolejce Ekstraklasy

Bezbłędna tabela po 10. kolejce Ekstraklasy

Objaśnienie oznaczeń:

- ‘punkty u nas’ – liczba punktów zdobytych przez dany zespół po naszych weryfikacjach
- ‘punkty w TME’ – liczba punktów zdobytych w oficjalnej tabeli T-Mobile Ekstraklasy
- ‘bilans pkt’ – bilans punktowy, różnica punktów pomiędzy tymi w oficjalnej tabeli, a tymi z naszej ‘bezbłędnej tabeli’. Liczba dodatnia oznacza, że drużyna zyskała na korzystnych decyzjach sędziów, a ujemna, że na nich straciła
- ‘błędy na +’ - poważne błędy sędziów popełnione na korzyść danej drużyny
- ‘błędy na –‘ - poważne błędy sędziów popełnione na niekorzyść danej drużyny
- ‘mecze na +’ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na korzyść danej drużyny
- ‘mecze na –‘ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na niekorzyść danej drużyny
- ‘bramki +’ – bramki zdobyte w naszej tabeli (po weryfikacji wyników)
- ‘bramki –‘ – bramki stracone w naszej tabeli
- ‘różnica br.’ – różnica bramek w naszej tabeli

Czarne kartki:

Za tę kolejkę upomnienia otrzymują Paweł Gil i Tomasz Musiał.

Bezbłędna tabela po 10. kolejce Ekstraklasy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24