ŁKS Łódź - Termalica Bruk-Bet Nieciecza LIVE! Relacja NA ŻYWO w Ekstraklasa.net od 20.15!
W poprzedniej rundzie w Niecieczy 3:2 zwyciężył ŁKS. Jesienny mecz tych drużyn doskonale zapamiętał Marcin Mięceil, bo najpierw zdobył w nim dwa gole - oba zresztą w doliczonym do pierwszej połowy czasie - a później wyleciał z boiska po tym, jak dostał czerwoną kartkę. Gdy Mięciel był skuteczny, ŁKS nie miał problemów z odnoszeniem zwycięstw. Gdy jednak najlepszy napastnik łódzkiej drużyny się zaciął, pojawiły się problemy.
Jesienią Mięciel grał bardzo dobrze i zdobył dziewięć goli. Spotkanie w maleńkiej Niecieczy było jedynym w sezonie, gdy dwa razy trafił do siatki rywala. Ale wiosną kibice ŁKS patrzą na strzelecką niemoc swojego ulubieńca, bo w dziesięciu spotkaniach tylko raz udało mu się strzelić gola - w Wodzisławiu Śląskim przeciwko Piastowi Gliwice. Gdyby miał realną konkurencję, pewnie już straciłby miejsce w podstawowym składzie. Ale w ŁKS właściwie nie ma ani jednego napastnika, który mógłby Mięciela posadzić na ławce rezerwowych. To dlatego w każdym meczu trener Andrzej Pyrdoł daje mu szansę na przełamanie.
W spotkaniu z Termaliką Mięciel nie będzie mógł liczyć na podania Krzysztofa Mączyńskiego, który w środę w Polkowicach obejrzał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i musi pauzować. W wyjściowej jedenastce powinien zastąpić go Marcin Smoliński, o ile będzie gotowy do gry, bo wciąż z jego kolanem nie wszystko jest w najlepszym porządku. Jeśli okaże się, że Smoliński nie jest w stanie zagrać przez 90 minut, na miejsce w podstawowej jedenastce będzie mógł liczyć Damian Seweryn, który zagra na boku pomocy, a do środka zostanie przesunięty Maciej Bykowski.
Determinacja dominuje natomiast w zespole Termaliki. Spotkanie zespołu z Niecieczy będzie można oglądać na żywo w telewizji. To pierwsza telewizyjna transmisja w historii pierwszoligowych występów beniaminka I ligi. Ten fakt to tylko języczek uwagi dla zawodników. Po remisowym spotkaniu z GKS Katowice ich tolerancja, jeżeli chodzi o straty punktów, jest coraz mniejsza. - Do końca zostało jeszcze sześć meczów, jeżeli wygramy cztery, powinniśmy się utrzymać - przewiduje Jan Cios, obrońca zespołu.
Czy realizacja tego planu rozpocznie się w Łodzi? Poprzeczka postawiona bardzo wysoko. ŁKS na swoim boisku w tym sezonie jeszcze nie przegrał.
- Jesteśmy na dwóch przeciwnych biegunach. ŁKS gra o ekstraklasę, my o utrzymanie. To determinuje postawę drużyn. Z tego też powodu zapowiada się bardzo ciekawy pojedynek. Dominować w nim będzie walka. Moi zawodnicy po meczu z Katowicami są niezwykle zdeterminowani. Za wszelką cenę chcieliby przywieźć punkty - mówi nowy trener niecieczan Piotr Wrześniak.
Szkoleniowiec nie chce azdradzać taktyki, jaką zamierza pryjąć w spotkaniu z łodzianami. - To wolę zachować dla zawodników. Musimy być przygotowani na różne warianty gry. Czekać. Najważniejsze jest unikanie prostych błędów, odpowiedzialność w kryciu, w posiadaniu piłki - dodaje trener. Na dzisiejsze spotkanie zespół wyjechał wczoraj. Zakwaterował się w Gutowie Małym. Tam drużyna miała trening, po którym szkoleniowiec wytypował meczową osiemnastkę. W kadrze zabrakło bramkarza Lubosa Hajducha. Słowak przeciążył prawe kolano i do najbliższej środy ma odpoczywać. Gotowy do gry jest Artur Prokop.
Źródło: Dziennik Łódzki, Gazeta Krakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
