ŁKS remisuje na inaugurację wiosny w trzeciej lidze [ZDJĘCIA]

Monika W.
Łódzki Klub Sportowy zremisował na wyjeździe z Omegą Kleszczów.
Łódzki Klub Sportowy zremisował na wyjeździe z Omegą Kleszczów. Jareczek Photography
Marek Chojnacki słusznie obawiał się o inauguracje rundy wiosennej w wykonaniu jego podopiecznych. W pierwszym ligowym meczu po Nowym Roku Łódzki Klub Sportowy tylko zremisował z przedostatnią w tabeli Omegą Kleszczów i przywiózł do Łodzi jedynie punkt. Po dziewiętnastu kolejkach nadal plasuje się na piątej pozycji.

Po zimowych sparingach, choć w większości wygranych przed łodzian, można było mieć obawy, jak poradzą sobie w lidze. Wszystko przez to, że w prawie każdym meczu kontrolnym z rywalem ze swojego poziomu rozgrywek na światło dzienne wychodziły niedociągnięcia. Dodatkowo jeszcze nie udał się sprawdzian generalny, jakim miało być ostatnie spotkanie z Paradyżem, a podczas którego kilku zawodników skarżyło się na urazy i choroby. Już wtedy Marek Chojnacki podkreślał, że pojedynek z Omegą Kleszczów na inaugurację rundy wiosennej będzie pewną niewiadomą.

Rzeczywiście Łódzki Klub Sportowy, choć miał tydzień czasu więcej na przygotowania ze względu na wycofanie się GKP Targówek, nie spełnił oczekiwań i z Kleszczowa przywiózł tylko jeden punkt. Pomimo że wzmocnieni debiutującymi Michałem Kołbą, Bartoszem Bujalskim i Mauricio Martinsem., a potem w końcówce także Dominikiem Głowińskim, biało-czerwono-biali byli faworytami niedzielnego meczu, walczącej o utrzymanie Omedze udało się wywalczyć remis. Przez jakiś czas zanosiło się nawet na to, że to kleszczowianie dopiszą do swojego konta komplet punktów.

Gdyby nie nieskuteczność, gospodarze już po niecałych trzydziestu minutach spotkania mogliby cieszyć się z prowadzenia. Okazji na strzelenie pierwszej bramki mieli kilka, a wyczuwając niepewność przyjezdnych, po przerwie zaatakowali jeszcze agresywniej. Ich starania opłaciły się tuż po ponad godzinie gry. Mariusz Zawodziński wykorzystał błąd defensywy gości i nie dając szans Michałowi Kołbie na interwencję umieścił piłkę w siatce. Kleszczowianie prowadzeniem nie mogli się jednak nacieszyć zbyt długo. Na kwadrans przed końcem spotkania Aleksander Ślęzak świetnie dośrodkował z rzutu wolnego, co pozwoliło Marcinowi Zimoniowi na pokonanie Pawła Wiśniewskiego.

Łodzianie mieli szansę w ostatnich sekundach meczu na wywalczenie kompletu punktów, ale kapitalna interwencja bramkarza gospodarzy udaremniła im osiągnięcie celu. Tym samym przyjezdni musieli się zadowolić tylko jednym, który oznacza pozostanie na piątej w tabeli pozycji. Taki wynik biało-czerwono-białych to też zmarnowanie okazji na nadrobienie strat do lidera, Radomiaka Radom. Ten ku zaskoczeniu również zremisował swój mecz z Pelikanem Łowicz.

Obserwuj

@mwantola

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24