Łukasik: Poklaskałem tylko trochę, to ja ich podpuściłem

Szalenie ważne zwycięstwo i kolejny dobry występ na Twoim koncie.
Ja siebie nie oceniam.

Zasłużyłeś na wysoką notę.
Spodziewałem się dziś gry od pierwszych minut. Takie mecze dużo dają, a jak ktoś chce grać w piłkę to po prostu musi w takich spotkaniach grać.

Ostatnimi tygodniami w Lechu mocno chwalony był Rafał Murawski, z którym wygrałeś dziś rywalizację w środku pola. Niektórzy twierdzą, że nakryłeś go czapką.
Wyszedłem z takim założeniem na boisko. Chcieliśmy wygrać rywalizację w środku pola. W pierwszej połowie dominowaliśmy, moim zdaniem do 35. minuty. Potem było troszeczkę ciężko. Po przerwie z obu stron mieliśmy raczej taką grę szarpaną. Były większe odległości między formacjami i teoretycznie powinno się grać dużo łatwiej, a tymczasem nie było za dużo składnych akcji.

Gra rzeczywiście była wyrównana, ale tych klarownych sytuacji mieliście jednak więcej.
Z tego co sobie przypominam, to Lech miał okazje chyba tylko z rzutów rożnych, kiedy dwa razy do główki doszedł Kędziora. Poza tym nic więcej. Wiadomo jaki to był mecz. Trenerzy podeszli raczej w ten sposób, żeby bramki w pierwszej kolejności nie stracić, a gdzieś tam dopiero wtedy myśleć o strzeleniu. Tak to wyglądało, że zespoły były ustawione bardziej defensywnie.

Gdyby nie sytuacja sprzed roku moglibyście czuć się już mistrzami Polski.
Nie, jeszcze nie. Musimy jeszcze zdobyć cztery punkty. Dopiero wtedy się nimi poczujemy.

Dałeś się trochę sprowokować kibicom Lecha, którzy „pozdrawiali” Cię przy jednym z rzutów rożnych.
Poklaskałem tylko trochę, to ja ich podpuściłem (śmiech). Nie no, ja tak do tego nie podchodzę. Jak się gra na boisku to naprawdę nie słyszy się trybun. Nie wiemy, co tam się dzieje. Dopiero po meczu można to zobaczyć.

Notował: Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net

LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.