Widzieliśmy bardzo przeciętny mecz z obu stron.
Rzeczywiście, na pewno nie było to porywające spotkanie. Moim zdaniem był to mecz na remis, ale – jak zdążyliśmy się przyzwyczaić – zabrakło nam szczęścia , bo przy uderzeniu Semira piłka trafiła w słupek, a mogła wpaść do bramki, a wtedy mielibyśmy podział punktów. A tak, wracamy do Krakowa z zerowym kontem.
Z rozpracowaniem taktycznym rywali raczej nie mieliście problemu. Henning Berg stawia na tych samych zawodników i grę skrzydłami.
Dokładnie, odrobiliśmy pracę domową i w tym nie upatrywałbym przyczyn naszej porażki. Bramkę straciliśmy w końcu po stałym fragmencie gry, a to już inna kwestia.
A ten rzut wolny w ogóle powinien zostać podyktowany?
Z perspektywy boiska wydawało mi się, że sędzia mógł w tej sytuacji nie odgwizdywać przewinienia. Poszedłem wślizgiem i myślę, że trafiłem piłkę podbiciem, choć, oczywiście, nie wiem, jak to wyglądało z zewnątrz.
Legia była jednak do ugryzienia.
Dokładnie tak. Gospodarze nie byli dzisiaj na pewno w super dyspozycji, ale to oni są zwycięzcami tego meczu, a my wracamy do Krakowa bez punktów. Niestety, taka już jest piłka.
W pierwszej połowie mieliście świetną okazję po kontrze Semira Stilicia, który nie zdecydował się jednak na podanie. Mówiliście o tej sytuacji w szatni?
W przerwie trochę o tym rozmawialiśmy, ale to było na gorąco. W drodze powrotnej będzie czas, żeby przeanalizować również tę sytuację. Wydaje mi się, że w tej akcji Semir powinien zdecydować się na podanie do Pawła Brożka albo Rafała Boguskiego, bo biegli mu z pomocą prawie przez całe boisko. Gdyby podjął inną decyzję, być może padłaby z tego bramka.
Potraficie w ogóle podejść w szatni spokojnie do ostatnich wyników, do tracenia bramek w końcówkach meczów?
Obecnie ciężko do tego podchodzić do tego spokojnie, bo za często nam się to przytrafia. Tylko co człowiek może zrobić? Podenerwować się, a później wrócić do chłodnego myślenia. Musimy też wierzyć, że ta karta w końcu się odwróci.
Szanse na europejskie puchary macie nikłe. Walczycie do końca?
Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Po to gramy w piłkę, a na boisku zostawiamy zdrowie, żeby odnosić zwycięstwa. Chcemy więc wygrać dwa ostatnie mecze.
Co do zdrowia, jak wygląda ta sytuacja u ciebie – w końcu musiałeś zejść z boiska?
W starciu z Tomkiem Jodłowcem dostałem w talerz nerwowy, w jakiś nerw. Próbowałem dograć jeszcze piętnaście minut, ale to było bez sensu. Na tę chwilę nie wiem jednak dokładnie, co mi dolega.
Więcej o WIŚLE KRAKÓW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?