Malaga zatrzymała Barcelonę na La Rosaleda (ZDJĘCIA)

Grzegorz Ignatowski
Stadion La Rosaleda nie był zbyt gościnny dla piłkarzy Barcelony. Lider Primera Division zgubił tam pierwsze punkty w sezonie 2014/15, remisując z Malagą. Mimo straty punktów, Barca nie straciła gola, dzięki czemu kontynuuje passę kolejnych występów bez straconej bramki.

Luis Enrique w meczu z Malagą zdecydował się na kilka zmian w porównaniu do meczu z Levante. W pierwszym składzie pojawili się Marc Bartra oraz debiutujący w ekipie Katalończyków Brazylijczyk Douglas. O ile ustawienie formacji defensywnej mogło wydawać się eksperymentalne, to z przodu Barcelona wystawiła to, co najlepsze, czyli Messiego, Neymara i Pedro, wspieranych przez Andresa Iniestę. Takie ustawienie miało być gwarancją goli, ale szybko okazało się, że to nie atak a obrona Blaugrany miała odegrać główną rolę w tym meczu.

W pierwszej połowie zawodnicy ofensywni obu drużyn pokazali bardzo niewiele. Barcelonie brakowało dokładności, na co wpływało defensywne nastawienie Malagi. Podopieczni Javi Garcii z kolei nie mieli wielkiej ochoty na odważniejsze zaatakowanie bramki przeciwnika. W efekcie pierwsze 45 minut nie mogło podobać się kibicom.

W drugiej połowie Malaga zaczęła grać nieco odważniej. Gospodarze zauważyli, że Barcelona wcale nie jest taka straszna i z biegiem czasu coraz chętniej zapuszczali się na połowę rywala. Jednak w momencie, kiedy ekipa trenera Javi Garcii osiągnęła przewagę, goście mogli strzelić bramkę. Po dośrodkowaniu Rakiticia z rzutu rożnego Marc Bartra uderzał głową na bramkę Carlosa Kameniego i do szczęścia zabrakło jakieś pół metra.

W 70. minucie Barcelona miała wiele szczęścia. Po strzale z rzutu wolnego Luisa Alberto Claudio Bravo sparował piłkę na słupek. Do zakończenia świetnej passy bez straty bramki zabrakło raptem kilka centymetrów. Parę chwil później również centymetrów zabrakło Pique. Strzał głową obrońcy Barcelony sobie tylko znanym sposobem zdołał obronić Carlos Kameni. Mecz wyraźnie się rozkręcał i wydawało się, ze w końcu jedna z drużyn znajdzie sposób na zdobycie gola, ale czas mijał a bramki dalej nie padały. Rósł za to poziom adrenaliny. Dziesięć minut przed końcem meczu Leo Messi Wellington odepchnął Argentyńczyka łapiąc go za szczękę. Sędzia mógł pokazać nawet czerwoną kartkę, ale zdecydował się wyciągnąć jedynie żółtą. Dlaczego pokazał ją też Gerardowi Pique? To pytanie pozostało bez odpowiedzi.

Wynik bezbramkowy miał gwarantować duże emocje w końcówce, ale tych emocji nie było. Barcelona w ofensywie wciąż byłą bezpłciowa, a Malaga wyraźnie była zadowolona z jednego punktu. A szkoda, bo przy odważniejszej postawie mogła się pokusić nawet o trzy. Barcelona straciła więc pierwsze punkty, ale w takiej formie kwestią czasu jest kiedy straci pierwszą bramkę i poniesie pierwszą porażkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24