Matsuiego i Ljuboję wiele łączy i wiele więcej mogło połączyć. Obaj mają za sobą kilkaset występów w lidze francuskiej, obaj grali w swoich reprezentacjach narodowych. Przez rok dzielili też tę samą szatnię, kiedy bronili barw Grenoble. Półtora roku temu Ljuboja próbował namówić Matsuiego na grę w Legii. Japończyk przebywał nawet na testach, ale na przeszkodzie stanęły rozbieżności w tym, co proponowała Legia, a czego oczekiwał francuski klub Matsuiego, Dijon. Legia mogła mieć w garści dwa nośne nazwiska, dwóch zawodników z dorobkiem, ale wciąż głodnych sukcesów. Miała tylko jednego, ale jakże wydajnego. Owszem, na Ljuboję należy psioczyć za to, co na wywijał w Enklawie, ale przecież to on podniósł renomę klubu, zdobył dla niego 23 gole i pomógł w sięgnięciu po długo wyczekiwany tytuł mistrzowski.
Matsui w Lechii bynajmniej nie miałby tak wysoko zawieszonej poprzeczki, co Ljuboja w Legii, ale byłby traktowany równie indywidualnie, wyjątkowo. Pytanie jednak, czy gdański klub stać na stworzenie komina płacowego, skoro jeszcze chwilę temu żałował pieniędzy na zakontraktowanie zdolnego 18-latka, Kamila Cupriaka (młody napastnik skorzystał z lepszej propozycji Górnika Zabrze). Pensję mogłyby pokryć zyski ze sprzedaży Ricardinho, choć w świetle tego, co pisał „Fakt” (Lechia zalega ponoć nawet z premiami za sezon 2011/12) wydaje się to być wątpliwe. Trudno też sądzić, że Matsui pójdzie na finansowy kompromis i zgodzi się grać – jak zwykł mawiać trener Bogusław Kaczmarek – „za wikt i opierunek”. Japończyk przez kilka ładnych lat był przecież przyzwyczajony do zachodnich zarobków. Lechia samym stadionem, dostępem do morza i Sopotu, a już na pewno nie kadrą zespołu – go nie zachęci do złożenia podpisu.
Trener Michał Probierz zapowiadał, że weźmie tylko takich piłkarzy, którzy podniosą jakość i wartość zespołu. Matsui, przynajmniej na papierze, spełnia te warunki. Ma 32 lata, trzy lata temu grał na MŚ w RPA, przez kilka sezonów mierzył się z lepszymi drużynami niż Bełchatów, czy Ruch Chorzów. Ma technikę, którą tak bardzo zachwalał półtora roku temu trener Legii, Maciej Skorża. Matsui jest w stanie być kimś takim, jak wcześniej Traore w Lechii, czy Ljuboja w Legii. Ale czy potrafi służyć tak długo jak japońskie samochody, i czy – tak jak one - jest równie drogi?
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?