Mechanik rozmontował Widzew na zakończenie rundy jesiennej

Michał Ponamarczuk
RTS Widzew Łódź ma 9 punktów straty do lidera
RTS Widzew Łódź ma 9 punktów straty do lidera Paweł Łacheta / Polska Press
Widzew Łódź przegrał na własnym boisku z Mechanikiem Radomsko 1:2. Łodzianie mieli grać o awans, ale rundy jesiennej nie zaliczą do udanych.

Spotkanie przy ulicy Milionowej w Łodzi poprzedziło krótkie uhonorowanie piłkarza gospodarzy. Princewill Okachi dostał od działaczy Widzewa koszulkę z numerem 100, czyli liczbą spotkań jakie rozegrał w tym klubie od swojego debiutu, który miał miejsce w sierpniu 2011 r. w spotkaniu ekstarklasowego wtedy Widzewa, przeciwko Górnikowi Zabrze (1:1).

W pierwszych 20 minutach spotkania niewiele się działo. Odnotować można jedynie nieprecyzyjne wrzucenie piłki w pole karne gości przez Pietrasa oraz sytuację z 12. minuty, kiedy Adrian Budka zamiast próbować strzelać, zagrywał na pamieć do schowanego za plecami obrońców Zielińskiego, co skończyło się wybiciem piłki przez jednego z nich.

Z czasem do głosu zaczął dochodzić Mechanik, a jego szybkie ataki były coraz większym ostrzeżeniem dla gospodarzy. W 20 minucie po dośrodkowaniu Budki z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Polit, ale posłał piłkę wysoko nad bramką. Pod koniec spotkania jeszcze raz spróbował strzału głową, lecz ponownie niecelnie.

Akcja w 27. minucie, której długo żaden z piłkarzy Widzewa nie potrafił przerwać, zakończyła się golem dla Mechanika Radomsko. Gol ten nie był przypadkowy i można powiedzieć, że wynagrodził starania gości.

W 35. minucie widzewiacy mogli wyrównać. Okachi posłał bardzo dobre prostopadłe podanie do Czaplarskiego, ten efektownym zwodem "posadził" rywala na murawie, odegrał do Zielińskiego, piłka w końcu trafia do Budki, jednak ten niecelnie dorzucił w pole karne. Akcję udało się jeszcze uratować Koziełowi, który wyłożył piłkę przed szesnastkę, całość zamknął Milaczarek bardzo efektownym strzałem. Piłka, która zmierzała w okno bramki została sparowana przez Rudaka na rzut rożny i kibice gospodarzy mogli jedynie złapać się za głowy.

Ten stały fragment gry to znów sytuacja bramkowa dla Widzewa. Dobre dośrodkowanie Budki minęło wszystkich w polu karnym i dotarło do zamykającego na długim słupku Zielińskiego, ten jednak zamiast skierować piłkę do bramki uderzył wysoko ponad nią.

Z każdą kolejną minutą spotkania coraz lepiej ofensywnie poczynał sobie Okachi. Dysponujący bardzo dobrą techniką zawodnik, zrobił z niej pożytek w osiem minut przed przerwą. Świetne przyjęcie zagranej w pole karne piłki zakończył mocnym strzałem, który jednak powędrował ponad bramką Rudaka.

44. minuta to kolejna bardzo groźna kontra Mechanika, która powinna zakończyć się golem. W doliczonym czasie gry Bartos zagrał długą piłkę w pole karne, i gdyby Budka dobrze przyjął futbolówkę, miałby otwartą drogę do bramki, ale zrobił to fatalnie.

Pierwsza połowa to zmarnowane sytuacje gospodarzy i bardzo groźne kontry gości, którzy nie skupiali się wyłącznie na przeszkadzaniu rywalom.

Od początku drugiej połowy łodzianie przyspieszyli tempa. Dwie minuty od rozpoczęcia gry akcję Bartosa z Zieliński zamknął Kozieł i zmarnował okazję, trafiając w nogi obrońcy. Sytuację próbował ratować Czaplarski, wywalczył nawet piłkę dzięki czemu Kozieł po raz drugi strzelił mocno przy słupku, ale kolejny raz kapitalnie obronił Rudak. Piłkarze Widzewa nie mogli w to uwierzyć.

W 51. minucie Zieliński zmarnował okazję sam na sam, piłkę ofiarnie, na wślizgu, dobić chciał Kozieł, ale szybszy był bramkarz. Gospodarze w drugiej odsłonie gry nadal seryjnie marnowali okazje bramkowe.

Kilkanaście minut później, wysokie, dokładne dośrodkowanie Budki trafiło na piąty metr do Zielińskiego, który zamiast próbować strzału głową, przyjął piłkę na klatkę i stracił szansę na gola.

W 70 minucie strzałów na bramkę próbowali Czplarski i Polit. W końcu udało się to Okachiemu, ale został zablokowany. W tym okresie gry warto wyróżnić Budkę, którego gra mogła się bardzo podobać. Pomocnik Widzewa raz po raz popisywał się znakomitymi dośrodkowaniami.

Po kilku minutach zaatakowali goście, na szczęście dla Widzewa, Majewski nie wytrzymał presji w sytuacji sam na sam z bramkarzem, strzelił zbyt lekko i w środek bramki Ciśnienie wytrzymał za to Sokołowicz, który wyczekał do końca, skrócił pole gry i nogami wybił piłkę na rzut rożny.

Widzew kontynuował ataki. W 78. minucie Świątkiewicz zdecydował się na strzał zza pola karnego, trafiał w w środek bramki gdzie na posterunku był Rudak.

Tragedia dla Widzewa nadeszła w 84, minucie. Po stałym fragmencie gry gospodarze stracili piłkę w okolicy pola karnego rywala. Przyjezdni wyszli z szybką kontrą, obrońcy Widzewa nie zdążyli wrócić na swoją połowę. Skończyło się to akcją czterech na dwóch i kolejnym golem dla graczy z Radomska.

W 86. minucie Okachi popędził prawą stroną boiska wpadł w pole karne, próbował wyłożyć Budce piłkę, ale zagrał za plecy kolegi i obrońcy Mechanika wyjaśnili sytuację.

Okachiemu powiodło się minutę później. Piłkarz Widzewa mierzonym strzałem wysoko przy słupku pokonał w końcu bramkarza gości. Chwilę później temu samemu zawodnikowi w zamieszaniu udało się oddać strzał z 16. metrów, jednak obronił Rudak.

Po strzeleniu gola przez Widzew końcówka potkania była emocjonująca, ale dążących do wyrównania gospodarzy stać było tylko na niecelny strzał zza pola karnego, w wykonaniu Majerza.

Tym samym piłkarze Widzewa walczący o awans do 3. ligi kończą rundę z 9 punktami straty do prowadzącego w tabeli Paradyża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24