Motor Lublin wypunktowany przez Świt Nowy Dwór Mazowiecki

Dominik Smagała
Tym razem piłkarzom Motoru zabrakło szczęścia
Tym razem piłkarzom Motoru zabrakło szczęścia Karol Wiśniewski
Kibice zgromadzeni dziś na stadionie przy al. Zygmuntowskich w Lublinie byli świadkami słabego spotkania. Motor przegrał na własne życzenie. Można nawet powiedzieć, że bardziej Motor przegrał niż Świt wygrał dzisiejszy mecz.

Pogoda w Lublinie była dziś niezwykle zmienna: raz padał deszcz czy grad, a raz świeciło słońce. W przeciwieństwie do pogody poziom meczu był niezmiennie słaby przez całe 90 minut.
W początkowych fragmentach meczu zarysowała się nieznaczna przewaga gospodarzy, którzy mieli przewagę w posiadaniu piłki, próbowali konstruować akcje ofensywne. Z owej przewagi i prób ofensywnych zbyt wiele nie wynikało. Aktywny był Migalewski, aktywny był Prędota, jednak ich ataki kończyły się zwykle niecelnymi podaniami.

W 22. minucie goście z Nowego Dworu Mazowieckiego wykonywali rzut rożny, było to pierwsze takie zagrożenie bramki Motoru. Zjawiński dośrodkował piłkę na skraj pola bramkowego, a tam nieatakowany przez nikogo Orłowski głową posłał piłkę do własnej bramki, strzelając gola samobójczego. Nowodworzanie nie stworzyli nawet jednej dogodnej akcji, a mimo to zdołali wyjść na prowadzenie.

Po bramce dla Świtu w pierwszej połowie nie działo się właściwie nic emocjonującego. Gra się wyrównała, było dużo walki, zawodnicy rozgrywali piłkę głównie w środku pola. Motorowcy próbowali podejść pod bramkę gości, ale niemal zawsze czegoś im brakowało. Najczęściej dokładności.

Od początku drugiej połowy podopieczni Modesta Boguszewskiego ruszyli do przodu zdeterminowani, aby doprowadzić do wyrównania. To się na nich zemściło, bo czternaście minut po rozpoczęciu drugiej części gry ze skuteczną kontrą wyszli goście. Dobrym prostopadłym podaniem na wolne pole popisał się Odong Obem, który zagrał piłkę do Zjawińskiego. Ten z wykorzystaniem sytuacji sam na sam z bramkarzem problemów nie miał i posłał futbolówkę w lewy róg bramki gospodarzy. Duży błąd przy straconej bramce ponosi bramkarz Motoru, Mateusz Oszust, który zamiast wyjść do przodu i przeciąć podanie do napastnika Świtu, cofnął się pod własną bramkę.

Zawodnicy Motoru takim obrotem spraw byli niezwykle zaskoczeni. Zamiast wyrównania stracili kolejną bramkę. Już pięć minut później byli bliscy strzelenia bramki kontaktowej. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Niżnika, z pięciu metrów w słupek uderzył Karwan. W 77. minucie po podaniu Migalewskiego w dobrej sytuacji znalazł się Prędota, ale jego strzał z odległości około dziesięciu metrów minimalnie minął słupek bramki Bigajskiego. Do samego końca przeważał Motor, spychając gości do głębszej defensywy. Wynik meczu jednak się nie zmienił.

Świt Nowy Dwór Mazowiecki pokonał na wyjeździe Motor Lublin 2:0, stwarzając sobie zaledwie jedną dogodną sytuację bramkową. Piłkarze Motoru, mimo posiadanej przewagi nie potrafili stworzyć sobie zbyt wielu dobrych sytuacji do strzelenia gola. Jeżeli już w takich się znajdowali to razili nieskutecznością. Cały zespół zaprezentował się po prostu słabo. Po tym spotkaniu Motor Lublin pozostał na trzecim miejscu w tabeli, ale ma jeden mecz rozegrany więcej od Stali Stalowa Wola, która do lublinian traci dwa oczka. Na czwarte miejsce, po dzisiejszym meczu, wskoczył Świt, zrównując się punktami ze Stalą, mając jednak przy tym na koncie rozegranych już piętnaście spotkań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24