Napędziliśmy stracha mistrzom świata! Trzy punkty zostały we Frankfurcie, ale gramy dalej

Jakub Seweryn, Frankfurt
Niemcy - Polska
Niemcy - Polska Bartek Syta/Polska Press
Reprezentacja Polski, po dobrym spotkaniu, przegrała z Niemcami 1:3. Momentami biało-czerwoni byli dla mistrzów świata równorzędnym rywalem. Dzięki zwycięstwu nasi zachodni sąsiedzi objęli prowadzenie w grupie D.

Zdjęcia z meczu Niemcy - Polska (GALERIA)

Jeszcze na długo przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było, że mecz we Frankfurcie będzie zupełnie inny niż październikowe spotkanie na Stadionie Narodowym. Wtedy biało-czerwonym po raz pierwszy w historii udało się pokonać mistrzów świata 2:0 po bramkach Arkadiusza Milika oraz Sebastiana Mili, ale tym razem przeciwnik nie tylko grał przed własną publicznością, ale był też nauczony błędami z poprzedniej jesieni i wzmocniony dwoma bardzo ważnymi zawodnikami (Schweinsteiger, Oezil), których w Warszawie zabrakło.

Niemcy pałali żądzą rewanżu, ale Polacy też mieli coś do udowodnienia. Mecz odbywał się bowiem w tym samym Frankfurcie co słynny ‘mecz na wodzie’, czyli przegrany przez biało-czerwonych 0:1 półfinał mistrzostw świata w 1974 roku. Podczas gdy trener rywali Joachim Loew nie mógł ponownie skorzystać z Marco Reusa, Adamowi Nawałce już w trakcie zgrupowania wypadli szykowani do gry w pierwszej jedenastce Michał Pazdan oraz Karol Linetty. Mimo to selekcjoner nie porzucił swojego pomysłu z przejściem do formacji 4-3-3 i grą trójką defensywnych pomocników. Kontuzjowanego Linettego zastąpił bowiem Tomasz Jodłowiec.

Co więcej, polska husaria mogła grać pod zdecydowanie mniejszą presją, gdy poznała wynik rozegranego chwilę wcześniej meczu Gruzji ze Szkocją. Niespodziewane zwycięstwo Gruzinów 1:0 sprawiło, że biało-czerwoni nawet przy porażce we Frankfurcie mieli mieć otwartą drogę na Euro 2016.

Zapachniało półfinałem z Brazylią

Mimo wszystko, choć kilka pierwszych minut upewniło nas w dobre wejście Polaków w to spotkanie, szybko zobaczyliśmy, że będzie to pojedynek znacznie trudniejszy niż w Warszawie. Gospodarze tym razem okazali się dużo skuteczniejsi i tak naprawdę już swoje pierwsze okazje bramkowe zamienili na pewne prowadzenie 2:0.

Najpierw głową uderzał niecelnie Thomas Mueller, po chwili zablokowany został w polu karnym Karim Bellarabi, ale to na pewno nie były tak klarowne sytuacje, jak ta, którą miał pierwszy z wymienionych w 12. minucie spotkania. Wtedy to mistrzowie świata bezlitośnie w stylu FC Barcelony rozklepali naszą defensywę, a po podaniu lewego obrońcy Jonasa Hectora Mueller bez większych problemów trafił do pustej bramki i otworzył wynik meczu.

Po chwili można było odnieść wrażenie, że Polacy przyjętym ciosem się specjalnie nie przejęli. Podopieczni Nawałki wysoko pressingiem atakowali swojego rywala już na jego połowie, po czym przechodzili do kontrataków. Po dwóch takich sytuacjach piłkę przed polem karnym otrzymywał Kamil Grosicki, ale raz został zablokowany, a przy drugiej próbie jego strzał pewnie obronił Manuel Neuer. Niestety, niedługo później, bo już 20. minucie gry kolejny błąd w dość beztrosko poczynającej sobie defensywie biało-czerwonych wykorzystał Mario Goetze i po akcji indywidualnej płaskim strzałem z kilkunastu metrów zaskoczył Łukasza Fabiańskiego. W tym momencie było już 2:0 dla reprezentacji Niemiec, a przed oczami polskich kibiców mogło pojawić się widmo koszmaru, jaki przed rokiem mistrzowie świata zafundowali na mundialu w Brazylii gospodarzom tamtego turnieju.

Coś, czego nikt się nie spodziewał

Być może poprzednie polskie drużyny narodowe, przegrywając 0:2 na niemieckim terenie, by się załamały. W tym przypadku przeżyliśmy jednak pozytywne zaskoczenie. Podopieczni Adama Nawałki nie zamierzali się poddawać i jeszcze przed przerwą wrócili do gry. Wcześniej mogło być jednak 3:0 dla gospodarzy. Hummels uderzył głową ponad poprzeczką bramki biało-czerwonych, po kolejnej akcji Niemców piłka już do niej wpadła, ale sędzia dopatrzył spalonego, aż wreszcie Łukasz Fabiański w sytuacji ‘sam na sam’ z Thomasem Muellerem wygrał pojedynek z gwiazdą Bayernu.

Być może to był właśnie sygnał do ataku, którego potrzebowała kadra Nawałki, bo ledwie 120 sekund później, w 37. minucie gry Polakom udało się strzelić gola kontaktowego. Po cudownie rozegranym kontrataku Kamil Grosicki fenomenalnie dograł zewnętrzną częścią stopy na głowę Roberta Lewandowskiego, a ten przepięknym szczupakiem zaskoczył swojego klubowego kolegę broniącego dostępu do niemieckiej bramki. Krótko mówiąc, akcja ‘palce lizać’.

Neuer, Neuer, Neuer…

Po uzyskanym trafieniu Polacy uwierzyli w osiągnięcie korzystnego wyniku, a przy wspaniałym dopingu kilkutysięcznej grupy swoich kibiców mogli poczuć się rzeczywiście, jakby ‘grali u siebie’, tak jak to skandowali nie raz i nie dwa nasi rodacy na trybunach Commerzbank Arena. Marzenia biało-czerwonych kradł jednak konsekwentnie uważany za najlepszego bramkarza świata Manuel Neuer. Jeszcze przed przerwą golkiper Bayernu w tylko sobie znany sposób obronił potężne uderzenie Roberta Lewandowskiego, a dosłownie sekundy później wyrównania było jeszcze bliżej, ale uderzenie głową Tomasza Jodłowca zostało zatrzymane już na linii bramkowej.

Po zmianie stron ponownie bohaterem był wychowanek Schalke 04, gdy doskonale obronił sytuacyjny strzał z kilkunastu metrów Krzysztofa Mączyńskiego. Swoje okazje mieli też Robert Lewandowski oraz Kamil Grosicki. Ten pierwszy tuż po wznowieniu gry w dobrej sytuacji fatalnie skiksował, a zawodnika Rennes, który dostał znakomite prostopadłe podanie, zatrzymali defensorzy mistrzów świata, przez co jego uderzenie nie mogło sprawić Neuerowi żadnych problemów.

Oczywiście, Niemcom też trzeba oddać to, że mogli podwyższyć wynik meczu. W kolejnych bardzo dobrych akcjach gospodarzy Mario Goetze trafił w słupek, a groźne strzały Mesuta Oezila oraz Matsa Hummelsa padły łupem Łukasza Fabiańskiego.

Graliśmy jak nigdy…

Niestety, mistrzowie świata w końcu dopięli swego. Na osiem minut przed końcem spotkania kąśliwe uderzenie zza pola karnego oddał Thomas Mueller, pomimo rykoszetu piłkę zdołał jeszcze odbić Fabiański, ale uczynił to prosto pod nogi Mario Goetze, który dopełnił formalności i wpakował futbolówkę do pustej bramki. Stało się jasne, że pomimo gry długimi momentami jak równy z równym, Polacy przegrają we Frankfurcie z Niemcami i przerwą serię trzech meczów bez porażki z tym przeciwnikiem.

Próby rozpaczy Tomasza Jodłowca i Macieja Rybusa nie przyniosły skutku i drużyna Adama Nawałki przegrała ostatecznie 1:3, ale z tego spotkania naprawdę można wyciągnąć wiele pozytywów. Ba, można to uczynić nawet z samego rezultatu, bowiem biało-czerwoni wciąż mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań z mistrzami świata. Z taką grą, jak na Commerzbank Arenie, Polacy nie powinni mieć większych problemów z awansem do Euro 2016, do czego brakuje im obecnie niewiele, nawet pomimo dzisiejszej przegranej.

Z Frankfurtu - Jakub Seweryn

Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24