Do końcówki tego sezonu obie drużyny podchodzą bardzo spokojnie. Chelsea jest już pewna tytułu mistrzowskiego, West Bromwich tego, że się utrzyma. Gospodarze starcia walczą w lidze już tylko o wyprzedzenie będącego oczko wyżej Crystal Palace, ale do tego potrzebowali dwóch zwycięstw na koniec i wpadki drużyny Alana Pardew. Swoją część zadania zaczęli wypełniać wyśmienicie.
To spotkanie od początku układało się po myśli The Baggies. Prowadzenie mogli objąć już w 5. minucie gry, jednak wtedy Courtois świetnie obronił strzał Morrisona. Kiedy jednak cztery minuty później sprzed pola karnego przymierzył Saido Berahino, to Belg był zupełnie bezradny. Fantastyczny strzał angielskiego napastnika i jego postawa w dalszych minutach tego pojedynku z pewnością sprawią, że już niedługo wróci temat jego ewentualnego transferu do większego klubu.
Goście doprowadzić do wyrównania mogli już w 14. minucie meczu, jednak wtedy Nemanja Matić oddał nieznacznie niecelny strzał sprzed pola karnego. Po niespełna kwadransie The Blues kompletnie zawalili sobie ten pojedynek. Najpierw za przepychanki z rywalem żółtą kartkę otrzymał Diego Costa, a następnie za kopnięcie przeciwnika piłką z boiska wyleciał Cesc Fabregas. Gra w dziesiątkę niezbyt służyła podopiecznym Jose Mourinho.
Przed przerwą obie drużyny stworzyły sobie jeszcze po jednej niezłej okazji do trafienia do bramki. Najpierw jednak Boaz Myhill świetnie obronił strzał Luisa z rzutu wolnego, a następnie Thibaut Courtois wygrał pojedynek sam na sam z Chrisem Bruntem. Na przerwę gospodarze schodzi więc z jedno bramkowym prowadzeniem, a drugą połowę zaczęli jeszcze lepiej, niż pierwszą.
Nie upłynęła jeszcze minuta od wznowienia gry, a John Terry faulował we własnym polu karnym Saido Berahino. Kapitan Chelsea nie otrzymał za to żadnej kary (choć należała się czerwona kartka, był ostatnim obrońcą), a sam poszkodowany podwoił prowadzenie swojej drużyny. Od tej pory gospodarzom grało się jeszcze lepiej i, nastawiając się do kontry, oddali przeciwnikowi pole do rozgrywania piłki.
W 56. minucie gry Loic Remy mógł odwrócić losy tej rywalizacji, jednak po jego indywidualnej akcji i strzale sprzed pola karnego piłka odbiła się tylko od słupka. Dlaczego mógł odmienić losy meczu? Bo już po czterech kolejnych minutach zrobiło się 3:0. Chris Brunt przymierzył z ostrego kąta, a bramkarz Chelsea nie przypilnował bliższego słupka i piłka wpadła do bramki.
Po tej sytuacji mecz nam się uspokoił i na boisku nie działo się aż tak wiele. Raz bardzo blisko strzelenia gola był Matić, ale sobie tylko znanym sposobem jego strzał obronił Myhill. Chelsea przegrała w lidze pierwszy mecz od pierwszego stycznia tego roku (3:5 z Tottenhamem), a West Brom w bardzo ładny sposób pożegnał ten sezon na The Hawthorns. Do rozegrania został mu wyjazdowy mecz z Arsenalem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?