Dariusz Trela (4) – „Kanałem”, czyli między nogami kopnął mu Marcin Robak i to wystarczyło, by Pogoń wygrała mecz. Może się tego Treli za bardzo czepiamy, może faktycznie jest solidnym bramkarzem, ale zdania zmienić nie potrafimy: Mateusz Bąk musi wskoczyć do jedenastki!
Marcin Pietrowski (4) – Raz ładnie dośrodkował na głowę Antonio Colaka i to by było na tyle, jeśli chodzi o jego wkład w grę ofensywną. W obronie poszło mu średnio. Nie jest formie, bez dwóch zdań.
Rafał Janicki (4) – Jeśli chodzi o całościowy występ, to najgorzej nie było. Ale piłka to przecież niuanse. Woleja Macieja Dąbrowskiego nie zablokował, przy straconym golu zgubił rachubę… No tak nie powinien reagować kapitan i lider defensywy.
Mavroudis Bougaidis (3) – Głównie przez niego Lechia straciła gola. Spójrzcie na jego zachowanie w tej akcji: najpierw idzie „na raz”, potem nie potrafi nadążyć z powrotem do własnej szesnastki. Zero pary w nogach, tak jakby odcięło mu prąd! Z drugiej jednak strony, to jego wślizg uchronił zespół przed utratą drugiej bramki (strzał Dominika Kuna).
Nikola Leković (4) – Zagrał tak sobie. Fatalnie wykonał rzut wolny (uderzył bardzo wysoko), co oczywiście rzutuje na ocenie jego występu. To była okolica 22 metra – wymarzona okazja do wyjścia na prowadzenie. Jeżeli więc nie trenował stałych fragmentów, to po co się za nie brał?
Kevin Friesenbichler (3) – Słabo wypadł na lewej stronie w Bełchatowie, słabo też poszło mu na prawej przeciwko Pogoni. Machado zrobił mu krzywdę wystawiając na bokach, zamiast w ataku. Dwa mecze zostały zaprzepaszczone.
Ariel Borysiuk (4) – Początek sezonu, znaczy pierwsze cztery kolejki, miał naprawdę solidne. Potem jednak zaliczył zjazd, który trwa do teraz. Ma problem z rozdawaniem piłek i utrzymaniem tempa. To się odbija na całej drużynie. Wczoraj nie popisał się przy golu Marcina Robaka.
Daniel Łukasik (3) – Przeczytaliśmy w prasie, że “powoli się rozkręca”. Cóż, chyba operujemy inną skalą, bo w naszym odczuciu bliżej mu do zwijania. Gra zwyczajnie słabo. Zapomnijmy o jego przeszłości w Legii Warszawa. Skończmy z tym wożeniem, czas na pracę na własne nazwisko. Tu i teraz.
Piotr Wiśniewski (5) – Robił dużo pozytywnego wiatru, dlatego przeciwnicy postanowili go wyeliminować. Za wejście w jego nogi Maciej Dąbrowski powinien dostać czerwoną, a nie żółtą kartkę. Obolały „Wiśnia” opadł z sił w drugiej połowie i został zmieniony. Jutro napiszemy więcej o jego grze.
Maciej Makuszewski (5) – Dziwnym trafem biegał po lewym skrzydle. Ale i tak zrobił znacznie więcej niż Friesenbichler. „Maki” jedną akcję wypracował, drugą zmarnował. Strzelił za słabo i w środek bramki.
Antonio Colak (5) – W dwóch pierwszych meczach zdobył po jednej bramce, w dwóch kolejnych, w tym właśnie z Pogonią, schodził z boiska z zerowym kontem. Wczoraj miał swoje sytuacje, był pod grą, stąd całkiem przyzwoita ocena.
Weszli z ławki:
Bruno Nazario (4) – Dostał całą drugą połowę. Na wynik nie wpłynął, groźnych akcji nie przeprowadził. Ale przynajmniej się starał.
Piotr Grzelczak – Tym razem nie odwrócił losów spotkania. Grał zaledwie dwadzieścia minut, więc trudno o jednoznaczną ocenę występu.
Stojan Vranjes – Po raz pierwszy od kiedy jest w Lechii, zaczął na ławce. Wszedł tylko na kwadrans, dlatego pozostawiamy go bez noty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?