Oceniamy lidera za mecz z Zawiszą: Zmiennicy Wisły na medal, odważny Buchalik

Jakub Podsiadło
Każdy zespół życzyłby sobie takich jokerów, jak Emmanuel Sarki i Mariusz Stępiński - duet z ławki rezerwowych Wisły zapewnił krakowianom szczęśliwe zwycięstwo w Bydgoszczy i fotel lidera do przyszłej kolejki. Kolejny solidny mecz między słupkami wiślackiej bramki rozegrał także Michał Buchalik.

Michał Buchalik — 8 – Miśkiewicz who? Buchalik zaczął w swoim stylu, , w 5. minucie dość niepewnie łapiąc piłkę w ręce w sytuacji, która prawdopodobnie potrzebowałaby technologii goal-line. Potem było niemal bezbłędnie - za odważne wyjście do piłki (i kolana Kadu) wiślackiemu bramkarzowi należą się oklaski, a za dziarskie przetrwanie kolizji z nogą piłkarza Zawiszy coś więcej niż odznaka "dzielny pacjent". Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy opóźnił comeback gospodarzy wybronioną "setką" Argyriou. Stracone bramki średnio obciążają jego konto - kto by tego nie przepuścił przy tak fatalnej obronie?

Łukasz Burliga — 4 – z wiślackiego Pendolino na skrzydle zrobiła się ciuchcia wąskotorowa. Brakowało zabójczych rajdów i dogrywania piłek kolegom z przednich formacji, a o grze "Burego" w obronie niech świadczy wymowne rozglądanie się na boki i statystowanie przy dośrodkowaniach piłkarzy Zawiszy. Nieznaczna poprawa gry w drugiej odsłonie wynikała chyba tylko z tego, że Burliga dał sobie spokój z wyjściami do przodu.

Michał Czekaj — 3 – obawy wobec stopera Wisły były uzasadnione. Jeszcze w pierwszej połowie gra rekonwalescenta po ciężkiej kontuzji można było oceniać jedynie przez pryzmat niepopełnionych błędów niż interwencji, które miały miejsce. Wiślacka ławka odetchnęła z ulgą, gdy niefrasobliwość Czekaja uszła płazem przez spalonego Kadu. "Mijanka" z tym samym zawodnikiem w 40. minucie mogła skończyć się tragicznie. Nie kiwnął palcem przy sytuacjach, w których Wisła traciła decydujące gole. Gdyby nie powrót Boguskiego, wyrównanie "Białej Gwiazdy" mogło się zdezaktualizować już sekundy po trafieniu Brożka.

Dariusz Dudka — 4 – bez Głowackiego wydawał się strasznie zagubiony. Przerosła go rola dowodzenia słabą wiślacką defensywą. Mógł załatwić sprawę w 12. minucie, lecz trudno rozliczać go za słupek po fantastycznej akcji. Brakowało go przy dośrodkowaniach, a spotkanie w Bydgoszczy pokazuje, że przyzwoita gra "Dudiego" jest jednak uzależniona od dyspozycji (i obecności) jego żelaznego partnera z defensywy.

Maciej Sadlok — 3 – jeśli obstawać przy teorii związanej z wyjazdem Sadloka na zgrupowanie reprezentacji Polski i przysłowiem "z kim przestajesz, takim się stajesz", trzeba raczej przypuszczać, że wiślacki obrońca nadal ma telepatyczny kontakt z piłkarzami z Gibraltaru. Zaczął szczęśliwą asystą przy "samobóju" Wójcickiego, potem już tylko kopanina i zero efektywności z przodu. Po jego stronie w obronie zdecydowanie zbyt wiele zależało od... Rafała Boguskiego. Reprezentacja to chyba za wysokie progi dla Sadloka, bo przy dynamicznym Wagnerze mógł tylko oglądać się za zawodnikiem Zawiszy

Alan Uryga — 4 – doskonale rozumiemy zagrożenie żółtą kartką, która wyeliminowałaby go z meczu z Legią, ale trudno akceptować tak oczywiste unikanie jakichkolwiek ryzykownych interwencji. Momentami Zawisza grał w dziadka w środku pola, a przy Kadu Uryga zwyczajnie nie istniał. Szczęście w nieszczęściu, że zbyt wiele nie zdążył zepsuć, zanim zmienił go Emmanuel Sarki. Przy rozgrywaniu też nie miał szansy się wykazać.

Łukasz Garguła — 3 – wesołe jest życie staruszka. Większość meczu "Guła" rozegrał absolutnie się nie forsując, w tempie przedemerytalnym. Szczęście mogło się do niego uśmiechnąć w 27. minucie, gdyby Stilić nie spudłował w sytuacji, która powinna być egzekucją. Oprócz tego doświadczony skrzydłowy Wisły powinien szybko zapomnieć o spotkaniu w Bydgoszczy i liczyć, że pomni braku wsparcia jego koledzy z zespołu zrobią tak samo.

Semir Stilić — 5 – słabszy mecz Bośniaka musiał w końcu nadejść. Zamiast przypieczętować honorowy tytuł trzeciego bliźniaka Brożka, zostawił swojego partnera w ataku bez widocznego wsparcia. Technika u Stilicia nadal nie szwankuje, chociaż po pudle z 27. minuty powinien raczej poważnie porozmawiać ze swoją lewą nogą. Jeżeli wiślacki gwiazdor zagra tak za tydzień przeciwko Legii, z "Białej Gwiazdy" raczej nie będzie co zbierać. Zasłużył na małego plusa za pewne wykonanie rzutu karnego.

Maciej Jankowski — 4 – "Jankes" w końcu zasłużył na przynajmniej ambiwalentne odczucia. Rozpoczął fenomenalnie - klepki w pierwszej połowie i słupek już w 10. minucie sugerowały, że to w końcu może być mecz najsłabiej do tej pory prezentującego się letniego nabytku Wisły. Czasami odciążał Burligę i musiał dublować Urygę, rozpoczynając akcje "Białej Gwiazdy" ze środka boiska... i na tym baśń się kończy. Fatalne zachowanie przy trafieniu Luisa Carlosa kosztowało gości z Krakowa bramkę, a oprócz pudła wstydu w spotkaniu z Piastem Jankowski znowu ma o czym myśleć.

Rafał Boguski — 4 – niedowidzący wśród ślepych. Na tle niemrawej ofensywy Wisły prezentował się całkiem nieźle, choć mógł zwodzić mało uważnego widza popisywaniem się przyspieszeniem i mądrym rozgrywaniem, z którego niewiele wyszło. Dobrze, że bojaźliwość "Dzikiego" to już przeszłość - skrzydłowy "Białej Gwiazdy" wyskakiwał do główek jak obrońca i przez nieporadność Sadloka często musiał wcielać się w jego rolę, co w 32. minucie prawie doprowadziło do straty bramki po strzale Wagnera z dystansu.

Paweł Brożek — 5 – bezcennym golem w 74. minucie uciął spekulacje, czy "3" to nie przypadkiem zbyt wysoka ocena. Aż do wyrównującej bramki Franciszek Smuda mógłby równie dobrze zarządzić wystawienie na boisku hologramu wiślackiego napastnika - efekt byłby kompletnie taki sam. Wcześniej bardziej przydatny przy przepychaniu się i zastawianiu, co lidera tabeli raczej nie satysfakcjonuje - Wisła potrzebuje takiego Brożka, jak przy szczęśliwej główce z drugiej połowy.

Rezerwowi:

Mariusz Stępiński — 8 – arcyważna bramka i wywalczony rzut karny - fantastyczny bilans jak na zmiennika. Gdyby nie niechęć Franciszka Smudy do rezygnowania z Pawła Brożka, snajper Wisły mógłby już czuć na plecach oddech swojego młodszego konkurenta do miejsca w wiślackim ataku. 19-latek w Bydgoszczy był jokerem, o którym marzy każda przegrywająca drużyna.

Emmanuel Sarki — 8 – szczęście chodzi parami? Nigeryjczyk był ostatnią deską ratunku dla Wisły i wywiązał się ze swojej roli znakomicie. Można utyskiwać na dziurawą obronę Zawiszy, jednak fakty są takie, że gdyby nie celne dośrodkowania rezerwowego skrzydłowego "Białej Gwiazdy", lider tabeli mógłby już po prostu nie być liderem. Sarki za Gargułę na mecz z Legią? Jesteśmy za.

Przemysław Lech — bez oceny – grał za krótko, żeby go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24