Oceniamy zespół Górnika za mecz z Piastem: Kolejne słabe spotkanie zabrzan

Oceniamy „Trójkolorowych” za spotkanie z Piastem (1-10):

Pavels Steinbors – 6 – Po raz drugi z rzędu dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki i mimo tego był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Czujny na przedpolu i pewny w swoich interwencjach, nie miał raczej zbyt wiele do powiedzenia przy straconych bramkach.

Dominik Sadzawicki – 4 – Kilka niecelnych podań, choć ogólnie zaliczył kolejny poprawny występ. Jest już etatowym środkowym obrońcą Górnika i trzeba zacząć od niego wymagać trochę więcej – szczególnie jeśli chodzi o rozegranie piłki do przodu. Najczęściej podaje do najbliższego kolegi, a przecież (rzadkie) przerzuty wychodzą mu nienajgorzej.

Adam Danch – 5 – Kapitan Górnika rozegrał kolejny dobry mecz na swojej nominalnej pozycji i dorzucił do tego zdobytego gola. Pod względem umiejętności piłkarskich nie ustępuje Augustynowi, którego zastępuje, jednak bardzo widoczny jest jego brak w linii środkowej.

Seweryn Gancarczyk – 4 – W defensywie jak zawsze pewnie i ofiarnie, natomiast nie do końca było tak jak być powinno z wyprowadzaniem piłki do przodu. Złapał też żółtą kartkę, która wyklucza go z gry w następnym spotkaniu. Trzeba jednak oddać, że to on idealnie wrzucił z rzutu rożnego, po którym Górnicy strzelili bramkę.

Roman Gergel – 2 – Bardzo słaby występ tego zawodnika. Nie zagrał na takim poziomie do jakiego przyzwyczaił kibiców, był niewidoczny przez cały mecz. W dodatku zaniedbał swoje zadania w defensywie i można mu przypisać część winy za obie stracone bramki.

Radosław Sobolewski – 4 – Jak zawsze ambitnie walczył, ale samemu nie potrafi zdobyć dla Górnika przewagi w środku pola. Poprawny występ, lecz ma za dużo roboty w defensywie, aby grać bardziej do przodu, jak w poprzednim sezonie.

Robert Jeż – 3 – Józef Dankowski to kolejny trener, który przesunął tego piłkarza na pozycję defensywnego pomocnika i który przekonał się, że Jeż tam wyłącznie się męczy. Ciężko było wobec tego oczekiwać oszałamiającego spotkania w jego wykonaniu, ale raz był bliski strzelenia gola – piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę.

Rafał Kosznik – 4 – Większość akcji w tym spotkaniu przechodziła jego stroną boiska. A to dlatego, że był bardzo aktywny w ofensywie i co chwilę bezskutecznie dośrodkowywał. Ale również dlatego, że w obronie zostawiał spore dziury i to najczęściej po tej stronie Piast miał sporo swobody na skrzydle. Warto też odnotować jego kolejną asystę w tym sezonie.

Wojciech Łuczak – 2 – Po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie i niestety zawiódł. Trener Dankowski próbował łatać dziurę na środku pomocy wycofując Jeża i znalazło się dla niego miejsce, ale nie wykorzystał swojej szansy. Kilka zepsutych sytuacji i mało kreatywności z przodu poskutkowały zmianą w okolicach 60 minuty.

Łukasz Madej – 5 – Nie po raz pierwszy był najbardziej aktywnym zawodnikiem Górnika, przez którego przechodziła większość akcji. Ciężko było się oprzeć wrażeniu, że tylko jego indywidualny zryw może przynieść zabrzanom drugą bramkę, ale… został zdjęty z boiska chwilę po Łuczaku.

Mateusz Zachara – 4 – Często pokazywał się do prostopadłych podań, z czasem zaczął się też wycofywać po futbolówkę w okolice środka pola, ale nic z tego nie wynikało. Nie potrafił wygrać pojedynku główkowego z obrońcami Piasta, a gdy raz się im urwał, to uderzył fatalnie. Ambicji i starań jednak nie można mu odmówić.

Rezerwowi:

Dawid Plizga – 2 – Miał ponad pół godziny aby pokazać coś konstruktywnego, lecz kompletnie mu to nie wyszło. Ciężko było odnotować jego obecność na boisku.

Przemysław Oziębała, Oleksandr Szeweluchin – grali za krótko, aby ich ocenić.