Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Ruchem. Bougaidis zostawił głowę w szatni

jac
Lechia prowadziła w Chorzowie, ale ostatecznie jedynie zremisowała
Lechia prowadziła w Chorzowie, ale ostatecznie jedynie zremisowała Arkadiusz Gola / Polskapresse
Lechia Gdańsk podzieliła się punktami z Ruchem Chorzów, remisując 1:1. Jej gra wyglądała dobrze jedynie momentami. Oto jak oceniliśmy lechistów za piątkowy pojedynek.

Mateusz Bąk (6) – Bronił całkiem solidnie. Nawet wiedział, w który róg pójdzie piłka, gdy z jedenastego metra przyłożył Filip Starzyński. Szkoda, że „Bączek” nie wybronił tego strzału.

Grzegorz Wojtkowiak (5) – Nie był pierwszoplanową postacią, rzadko wchodził w centralny punkt kamery. Dajemy mu więc neutralną notę, bo ani niczego wielkiego nie zrobił, ani także nie zepsuł.

Rafał Janicki (5) – Nie ustrzegł się błędów, niemniej nie były one zbyt poważne. Co by nie mówić, to obronę trzyma w ryzach. I oby tak dalej. Niewykluczone, że znowu odezwie się selekcjoner Adam Nawałka.

Mavroudis Bougaidis (4) – W pierwszej połowie grał bez zarzutu. Ale to, co zrobił po przerwie… Ciągnięcie przeciwnika za koszulkę – to musiało skończyć się rzutem karnym. Beznadziejne zachowanie, które wpłynęło na wynik.

Jakub Wawrzyniak (6) – Nie schodzi ze swojego poziomu. Doprawdy trudno go przejść. Oczywiście kibice Lechii chcieliby, żeby dorzucił do tego jeszcze jakąś asystę, no ale na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Maciej Makuszewski (5) – Powinien skończyć mecz przynajmniej z jedną asystą. Albo z golem. Ale wyszło inaczej. W końcówce zepsuł naprawdę dobrą okazję.

Daniel Łukasik (4) – Nie wyszło mu to spotkanie. Słabo wyglądały jego przerzuty. W drugiej połowie został zmieniony przez Mateusza Możdżenia.

Ariel Borysiuk (5) – Na pewno zagrał lepiej od Łukasika, lecz z drugiej strony nie na tyle, by zasłużyć na jakąś szczególną ocenę. Piątka to maksimum. Raz bardzo trzeźwo przerwał groźne podanie w obręb pola bramkowego.

Sebastian Mila (4) – Już z Zawiszą ginął na długie minuty. Dziś było tak samo. Tylko raz znalazł się tam, gdzie powinien. Rzeczywiście sędzia odgwizdał potem jedenastkę, ale nie ukrywajmy, że najbardziej przyczynił się do tego rywal, a nie Mila.

Piotr Grzelczak (4) – Piłka go dzisiaj nie szukała. A jak już znalazła, to niestety źle się do niej zabierał. Nie ma sensu się jednak nad nim znęcać, bo to on ciągnął grę w dwóch pierwszych wiosennych meczach.

Kevin Friesenbichler (5) – Wrócił do składu i nareszcie zdobył bramkę. Co prawda dostał ją poniekąd w prezencie, bo chodzi przecież o rzut karny po zagraniu ręką, to jednak doceniamy, że nie spękał. Być może ten występ go napędzi.

Weszli z ławki:
Mateusz Możdżeń
(5) – Uporządkował grę w środku, ze dwie akcje napędził. Ciekawe, czy przeciwko Bełchatowowi zagra kosztem Łukasika.
Bruno Nazario (5) – Dostał nieco ponad dwadzieścia minut. Chciał coś wskórać, ale się nie udało.
Piotr Wiśniewski grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24