W piłkarskiej karierze miał pan już wiele debiutów, ale takiego jak w meczu z Legią chyba jeszcze nie było?
Raczej nie. Pod względem wyniku to był super debiut. Udało nam się zagrać niezłe spotkanie i pokonać najlepszą drużynę w Polsce. Ale jeśli chodzi o moją grę, to jeszcze mam sporo do poprawienia. Żałuję, że nie udało mi się strzelić gola, ale mam nadzieję, że odbiję to sobie w następnych meczach.
Ile treningów odbył pan z drużyną przed meczem z Legią?
Dwa.
Chyba były więc obawy, jak to będzie wyglądało?
Przed pierwszym meczem każdy piłkarz odczuwa jakąś niepewność. Nie jestem jeszcze do końca zgrany z zespołem, wcześniej nigdy nie grałem na tym stadionie, więc obawy przed debiutem były. Po wyjściu na boisko wszystko jednak minęło i czułem się bardzo dobrze.
Po ostatnich meczach Legii spodziewaliście się nieco lepszej postawy z jej strony?
Mieliśmy swoją taktykę i plan, jak wygrać ten mecz. Nawet najlepszy zespół będąc pod presją potrafi popełnić błąd, a wtedy trzeba to wykorzystać. My Legię staraliśmy się do takich błędów zmuszać i udało nam się dwie sytuacje zamienić na gole. Szkoda, że nie udało się strzelić trzeciego, bo wtedy końcówkę dogrywalibyśmy na spokojnie, ale w końcowych minutach szczęście było po naszej stronie.
Już w lipcu mówiło się o tym, że może pan trafić do Podbeskidzia, ale negocjacje powiodły się dopiero pod koniec sierpnia. Dlaczego nie udało się wcześniej?
Przy takich rozmowach jest wiele elementów, które mogą zaważyć na ich ostatecznym wyniku. Dwa miesiące temu pewne różnice nie pozwoliły nam dojść do porozumienia, ale tak się złożyło, że teraz na ostatnią chwilę udało nam się dogadać.
W ostatnich tygodniach pojawiały się już jakieś obawy, że nie zdąży pan znaleźć klubu przed zamknięciem okienka transferowego?
Absolutnie nie, bo na brak propozycji nie mogłem narzekać. Za każdym razem coś jednak stawało na przeszkodzie albo mi, albo klubowi składającemu ofertę. Cieszę się, że ostatecznie trafiłem do Podbeskidzia i znów mogę współpracować z trenerem Ojrzyńskim. Zobaczymy, co uda nam się tu osiągnąć.
Tak się złożyło, że w debiucie przyszło panu zagrać w prestiżowym meczu z Legią, a w następnej kolejce wybieracie się do Kielc na pojedynek z Koroną…
Oglądałem ostatnie spotkania Korony i jestem przekonany, że będzie to dla nas bardzo trudny mecz. Kibice pewnie myślą trochę inaczej, a tabela tego nie podpowiada. Moi byli koledzy w każdym z ostatnich meczów stwarzali sobie jednak dużo sytuacji i gdyby je wykorzystywali, to wyniki Korony nie byłyby takie złe. Z własnego doświadczenia wiem, że w Kielcach przyjezdnym zazwyczaj ciężko się gra.
Dla pana to będzie chyba więc podwójnie trudny mecz? Zapewne ciężko będzie się przestawić na grę przeciwko Koronie po tylu latach spędzonych w Kielcach.
Wziąłem stamtąd wiele pięknych wspomnień i zawsze będę chętnie do tego wracał. Mam nadzieję, że tamtejsi kibice również myślą o mnie dobrze, ale teraz muszę zrobić wszystko, by równie pozytywnie zaznaczyć swoją obecność w Bielsku-Białej.
Po ostatnich wynikach kibice w Polsce zapewne się zastanawiają: na co stać Podbeskidzie w tym sezonie?
Nawet mi to ciężko ocenić. Jestem tu od czterech dni i dopiero poznaję tę drużynę. Proszę mi zadać to samo pytanie za dwa miesiące.
Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net
ZOBACZ TAKŻE:
Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Legią: "Górale" bez słabych punktów
Rzeźniczak: Nie byliśmy rozprężeni. Podbeskidzie zagrało niezły mecz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?