Pawlak: Gra Cracovii nie robi na nas wrażenia

Daniel Kawczyński
Rafał Pawlak prowadzi Widzew od trzech spotkań, ale dopiero przed tygodniem zasiadł na ławce oficjalnie jako pierwszy, już nie tymczasowy szkoleniowiec. Debiut w nowej, już stałej roli nie wyszedł zbyt udanie. Łodzianie przegrali z Lubinie 1:3, choć pierwsi wyszli na prowadzenie. W piątek postarają się zrehabilitować z Cracovią i wygrać po raz drugi z rzędu przed własną publicznością.

- Przede wszystkim zabrakło nam wyrachowania w końcówce. Powinniśmy zagrać bardziej odpowiedzialnie w defensywie, szukać kolejnych okazji do zdobycia bramki. Z Lechią pokazaliśmy przecież, że potrafimy strzelać. Wydaje mi się, że zawodnicy po prostu nie przyłożyli wagi do faktu, że gramy na wyjeździe, a co z a tym idzie, nie będzie nam dane strzelić tak łatwo - wspomina porażkę z Zagłębiem, nowy szkoleniowiec Widzewa.

Pod jego wodzą Widzew zagrał dotąd z Lechem, Lechią i właśnie Zagłębiem. Pierwsze spotkanie wprawdzie przegrał, ale pozostawił na boisku wiele walki. W drugim zaprezentował się najlepiej w sezonie i wygrał efektownie. Niestety przed tygodniem przyszła pierwsza klęska. Czy to znak końca efektu nowej miotły na Alei Piłsudskiego?

-W piłce jesteś dobry tak jak twój ostatni mecz, jednak z nawet z tych przegranych da się wyciągnąć jakieś pozytywy. Trzeba ciężko pracować każdego dnia, by każdym kolejnym spotkaniu prezentować się coraz lepiej. To ciężka i odpowiedzialna praca. Nie uważam, żeby moment euforii po moim przyjściu już minął i zaczęła się zwykła harówka - odżegnuje się od zarzutów Pawlak.

Zburzyć sugestie stawiane przez krytyków, Widzew postara się już w piątek. Na oczach maksymalnie 2,5 tys. widzów (wojewoda łódzki zamknął sektory na "Niciarce" i "Zegarze" po odpaleniu rac na Lechii) podejmie szóstą w tabeli Cracovię. Piłkarze beniaminka Ekstraklasy prezentują całkiem przyjemny dla oka futbol, co przekłada się na dobre wyniki (ostatnio dwa zwycięstwa z rzędu) i nieoczekiwanie wysoką pozycję w stawce.

- To dobra drużyna. Często wymienia piłki w środku pola, ale nie robi to na nas wrażenia. Gramy u siebie i to Cracovia musi się dostosować do warunków jakie postawimy. Jeśli wyjdziemy z bojaźnią, będziemy patrzeć na tabelę, z pewnością nie pójdziemy w dobrym kierunku. Koniecznie musimy wyjść z pełnym zaangażowaniem i patrzeć tylko na siebie - uważa Rafał Pawlak.

Postrach w widzewskich szeregach wzbudzać powinna osoba Dawida Nowaka. Były napastnik SMS-u Łódź zyskał sobie przydomek "piłkarza ze szkła" z racji dużej podatności na kontuzje. Ale, gdy jest zdrowy, przeciwnicy mają prawo się bać. W tym sezonie strzelił już pięć bramek. Natomiast w kontekście dzisiejszego spotkania warto zaznaczyć, że dosyć często, bo aż pięciokrotnie, pakował piłkę do bramki Widzewa. - To dobry zawodnik. Znamy jego dobre i złe strony - zapewnia Pawlak.

W piątkowe popołudnie do jedenastki Widzewa najprawdopodobniej powróci Kevin Lafrance. Zdolny do gry będzie także Alen Melunović, nie wiadomo tylko w jakim wymiarze czasowym. Nie zagra jedynie kontuzjowany Tomasz Kowalski.

- Dążymy do stabilizacji w obronie. Na pewno powrót Kevina zwiększy tę gwarancję. Plan taktyczny, różne warianty i skład personalny mamy już gotowy - kończy Pawlak.

Widzew Łódź

WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24