Spotkanie na Allianz Arenie cieszyło się w Niemczech sporym zainteresowaniem. To nie Bayern, a nadspodziewanie dobrze spisujący się beniaminek z niespełna 150-tysięcznego miasteczka w Westfalii przystępował do tego meczu w roli lidera. Przed pierwszym gwizdkiem zastanawiano się, czy po zwycięstwach z Hannoverem czy HSV dzielna drużyna z Paderborn będzie w stanie stawić czoła także gigantowi z Monachium. Już po kilku minutach spotkania było jednak wiadomo, że jakakolwiek niespodzianka jest tym razem wykluczona.
Goście wyszli na murawę z odważnym nastawieniem i już na 40. metrze od bramki Bayernu próbowali odbierać piłki i konstruować swoje akcje. Nie trzeba było długo czekać na to, aż gospodarze ukarzą ich za nadmierny brak respektu. Szybko zepchnęli beniaminka do głębokiej defensywy, a w 8. minucie cieszyli się z prowadzenia. Prostopadłym podaniem w pole karne popisał się Arjen Robben, a Thomas Mueller inteligentnie odegrał piłkę piętą do pozostawionego bez opieki obrońców Mario Goetzego, który bez zastanowienia oddał strzał i uzyskał prowadzenie dla gospodarzy.
Pod naporem Bayernu obrona Paderbornu popełniała coraz większe błędy. Wielką ochotę na skorzystanie z nich mieli Goetze i Robert Lewandowski, którzy w pierwszej połowie najczęściej bombardowali bramkę bronioną przez Lukasa Krusego. Polakowi udało się trafić do siatki już w 14. minucie. Po podaniu Lahma „Lewy” kapitalnie przyjął sobie piłkę i wolejem zza pola karnego huknął nie do obrony dla golkipera gości, który wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał zapobiec utracie gola.
Reprezentant Polski ostatni ligowy mecz z HSV (0:0) rozpoczął niespodziewanie na ławce rezerwowych. We wtorkowy wieczór wrócił do wyjściowego składu i odwdzięczył się Guardioli solidną postawą. Czasami w zagraniach Lewandowskiego brakowało wprawdzie dokładności, ale w pierwszej połowie był on jednym z najbardziej aktywnych zawodników swojego zespołu i z łatwością dochodził do sytuacji bramkowych.
Były snajper Borussii Dortmund obniżył loty po zmianie stron, ale w tym przypadku nie był odosobniony od pozostałych kolegów z drużyny. Zamiast dążyć do strzelania kolejnych goli, Bayern zadowolił się bezpiecznym prowadzeniem i grał z dużo mniejszym zaangażowaniem, niż w pierwszej połowie. W akcjach gospodarzy było sporo niedokładności, a onieśmieleni goście, którzy przed przerwą rzadko przekraczali połowę boiska (wyjątkiem był przegrany z Neuerem pojedynek sam na sam Idira Qualiego), coraz częściej próbowali się zbliżyć w okolice szesnastki. Za każdym razem brakowało im jednak umiejętności, by postawić kropkę nad „i” po dobrze rozegranych akcjach.
Wydawało się, że piłkarze Bayernu są już myślami daleko poza boiskiem, ale w końcówce meczu postanowili przyspieszyć obroty, co zaowocowało dwoma kolejnymi golami. Na 3:0 podwyższył Goetze, który w 78. minucie z bliskiej odległości skutecznie dobił strzał po zamieszaniu w polu karnym gości. Wynik meczu ustalił Thomas Mueller. Reprezentant Niemiec po zbiegnięciu na krótki słupek znakomicie wykorzystał podanie Robbena, zaskakując Krusego precyzyjnym strzałem z pierwszej piłki.
Bayern nie rozegrał najlepszego meczu, ale nawet grając na pół gwizdka w drugiej połowie potrafił przeważać nad zespołem z Paderborn. Mistrzowie Niemiec bezlitośnie wskazali miejsce w szeregu rewelacyjnemu beniaminkowi i już po pięciu kolejkach wrócili na pierwsze miejsce w tabeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?