Płocka jesień, czyli Wisła walczy o powrót do elity [PODSUMOWANIE]

Konrad Kryczka
Płocka jesień, czyli Wisła walczy o powrót do elity
Płocka jesień, czyli Wisła walczy o powrót do elity Artur Szczepański
Jesienny dorobek Wisły Płock zaskoczył zapewne wielu - 38 punktów w 19 meczach, co oznacza drugie miejsce w lidze i spore szanse na awans do Ekstraklasy. A dla "Nafciarzy" jest to długo wyczekiwany powrót - z najwyższą klasą rozgrywkową w naszym kraju pożegnali się w 2007 roku. Patrząc na postawę zawodników Marcina Kaczmarka, nie zaskoczyłoby nas, jeżeli za kilka miesięcy Ekstraklasa wróci do Płocka.

Wisła Płock tuż za plecami Termaliki – pewnie niewielu spodziewało się takiego układu tabeli na zamknięcie 2014 roku. „Nafciarze” mają więc szansę na powrót do Ekstraklasy, w której grali ostatnio w sezonie 2006/2007. Od tamtego momentu minęła więc kupa czasu, więc trudno się dziwić, że wielu przecierało oczy ze zdumienia, kiedy widziało Wisłę tak wysoko. - Pewnie kilka czy kilkadziesiąt osób nie wierzyło, że będziemy na drugim miejscu, ale myślę, że u nas w drużynie każdy znał swoją wartość i przeczuwał, że może być tak dobrze – tłumaczy w rozmowie z nami Paweł Magdoń, który pamięta jeszcze płocki zespół z gry w Ekstraklasie – w feralnym, spadkowym sezonie rozegrał bowiem dla Wisły rundę jesienną.

Walka o powrót

26 maja 2007 roku – stadion w Płocku. Wisła pokonuje po bramce Lumira Sedlacka Arkę Gdynia, ale i tak spada z Ekstraklasy. Drużyna, która jeszcze niedawno sięgała po puchar i Superpuchar Polski, będzie musiała pogodzić się z grą o klasę niżej. Patrząc na warunki panujące w Płocku, w taki scenariusz trudno było uwierzyć. - Klub był bardzo mocny organizacyjnie, więc dla obserwatorów było niespodzianką, że Wisła wtedy spadła z Ekstraklasy – wyjaśnia Magdoń. Eksperci sądzili jednak, że Wisła ma duże szanse na szybki powrót do elity. Nic bardziej mylnego. Płocczanom nie szło do tego stopnia, że w końcu zamiast awansować… spadli do II ligi. To wydarzenie sprawiło, że w klubie z Mazowsza postawiono na nieco inny, bardziej stabilny i spokojny model budowania drużyny.

Drugoligowa stabilizacja

Być może właśnie terapia szokowa w postaci spadku była potrzebna Wiśle – krok w tył, żeby w przyszłości wykonać dwa do przodu. Prezesem klubu został Jacek Kruszewski, natomiast pracę z zespołem powierzono Marcinowi Kaczmarkowi, który pracuje zresztą w Płocku do dzisiaj. To tylko pokazuje, że w Wiśle postawiono na stopniowe budowanie drużyny, który za kilka lat miałaby mieć szansę gry w Ekstraklasie. - Trochę w swojej karierze przeżyłem i w piłce na pewno ważnym czynnikiem jest stabilizacja. Wywracanie składu do góry nogami, zmienianie trenerów co pół roku czy rok z pewnością nie pomaga drużynie. W Płocku zespół jest budowany rozsądnie, z głową. Wymieniane są jedynie poszczególne ogniwa i ta drużyna jest wzmacniania. Trzon zespołu powstał właściwie dwa i pół roku temu, kiedy Wisła była w II lidze – tłumaczy Magdoń, który w tym nowym projekcie jest od samego początku.

Początek w kratkę, ale…

Po jednorocznym pobycie w II lidze Wisła awansowała i w poprzednim sezonie zajęła siódme miejsce w I lidze, potwierdzając tym samym, że jest solidną ekipą. W bieżących rozgrywkach liczono zapewne na trochę więcej, choć niczego takiego nie zapowiadał początek sezonu. Wisła grała bowiem w kratkę. W dziesięciu pierwszych kolejkach zanotowała trzy przegrane, tyle samo remisów oraz cztery zwycięstwa. Wydawało się więc, że szykuje się kolejny sezon, w którym „Nafciarze” zakręcą się w wokół miejsca w środku tabeli - Nie było jednak takiej sytuacji, żebyśmy wpadli w dołek dwóch-trzech meczów bez wygranej. W przekroju całej rudny ważne było to, że jak przegraliśmy jakiś mecz, to za chwilę chcieliśmy od razu wygrać i ta sztuka nam się udawała. Morale zespołu po porażce nie było więc na samym dnie, ale drużyna wierzyła, że był to tylko wypadek przy pracy. A kolejny mecz to potwierdzał – dodaje nasz rozmówca, a jego słowa najlepiej odzwierciedla postawa płocczan w drugiej części jesieni.

Dalej było już tylko lepiej

Od 11. kolejki Wisła bowiem nie przegrała, a zdecydowaną większość spotkań po prostu wygrywała. Zespół Marcina Kaczmarka była na przykład jedną z dwóch drużyn, które ograły lidera z Niecieczy. Samą rundę ekipa z Płocka zakończyła zwycięstwem 2:0 w derbach Mazowsza przeciwko Pogoni Siedlce. Mimo dobrych wyników ludzie związani z Wisłą podchodzą do kwestii potencjalnego awansu z ogromnym spokojem. W Płocku nie ma z tego powodu przesadnej presji. - Od samego początku nie mówimy o nie wiadomo jakich celach, że musimy awansować, bo jak nie, to będzie śmierć jak w Katowicach. To już tak bardziej humorystycznie – zaznaczył Magdoń. – Po prostu robimy swoje. Do każdego treningu, meczu podchodzimy mocno skoncentrowani i skutkiem tego jest nasze miejsce w tabeli. Sezon się jednak jeszcze nie skończył, więc myślę, że do następnej rundy będziemy podchodzić w taki sam sposób, czyli że będzie się liczył każdy kolejny mecz – dodaje obrońca Wisły.

Aby awansować Wiśle przydałyby się pewnie pewne wzmocnienia. Jesienią Marcin Kaczmarek korzystał z usług jedynie 21 zawodników. To wystarczyło, a kilku z nich można określić jako naprawdę wyróżniających się piłkarzy I ligi. W Płocku, mimo to, sięgnięto już po pierwsze wzmocnienie, czyli po Piotra Darmochwała ze Stomilu Olsztyn. Jeżeli wszystko pójdzie po myśli płocczan, nowy zawodnik za jakieś pół roku będzie mógł wpisać w swoje cv awans z Wisłą do Ekstraklasy. - Wiadomo, że chcielibyśmy awansu. Dla miasta i klubu byłby to ogromny krok do przodu. Byłyby pewnie poczynione kroki, żeby klub funkcjonował jeszcze lepiej organizacyjnie, bo byłby to wielki sukces nie tylko dla nas, piłkarzy, klubu, ale również dla miasta – kończy Magdoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24