Tylko jeden klub opuści PKO Ekstraklasę w obecnym przejściowym sezonie. Wbrew pesymistycznym prognozom w walkę o uniknięcie tego - dość wstydliwego biorąc pod uwagę okoliczności - losu, wciąż zaangażowanych jest kilka zespołów, a dwa z nich znajdują się w sytuacji krytycznej.
Realnie patrząc zagrożone degradacją są wciąż zespoły, które zgromadziły poniżej 33 punktów. Spójrzmy jakie mecze pozostały im do rozegrania:
Wisła Płock (29 pkt): Lechia (dom), Podbeskidzie (wyjazd), Zagłębie (dom);
Wisła Kraków (29): Legia (wyjazd), Lech (dom), Piast (wyjazd);
Cracovia (28): Górnik (dom), Lechia (wyjazd), Warta (dom);
Podbeskidzie (24/27 meczów): Piast (wyjazd), Płock (dom), Legia (wyjazd);
Stal (24/26 meczów): Lech (wyjazd), Raków (dom), Legia (dom), Śląsk (wyjazd).
Sporo wskazuje na to, że decydująca bitwa rozegra się pomiędzy dwiema ostatnimi ekipami, a pewne jest to, że Podbeskidzie musi zdobyć co najmniej tyle samo punktów co Stal, dzięki bramce zdobytej w Mielcu (1:2) i wygranej 1:0 na własnym boisku. Górale mają jednak do rozegrania o jeden mecz mniej, co dodatkowo komplikuje ich zadanie.
Kilkanaście dni temu wydawało się, że bielszczanie zrobili duży krok w kierunku osiągnięcia celu, jednak na ich pokonanie Lecha Stal odpowiedziała niemal sensacyjnym zwycięstwem nad Pogonią...
Zespół Roberta Kasperczyka wplątał się w dramatyczną sytuację w znaczniej mierze na własną prośbę. Górale stracili bowiem aż siedem goli w ostatnim regulaminowym kwadransie, a sześć kolejnych w doliczonym czasie gry! Do tego dwukrotnie zostali trafieni przez rywali w dodatkowym czasie pierwszej połowy. Sami natomiast w tych „bonusowych” minutach obu odsłon nie strzelili żadnej bramki. Z ośmiu meczów, w których Podbeskidzie prowadziło do przerwy, tylko trzy zakończyły się jego zwycięstwami, a z dziesięciu przegrywanych po 45 minutach „odwróciło” zaledwie jeden. W dotychczasowych kolejkach sędziowie podyktowali dla bielszczan trzy rzuty karne, z których wykorzystany został... jeden, natomiast przeciwnicy ustawiali piłkę na jedenastym metrze ośmiokrotnie i za każdym razem pakowali ją do siatki.
W tych statystykach wyraźnie widać genezę problemu. Kluczem do utrzymania może być więc zachowanie zimnej krwi w końcówkach spotkań. Na razie Podbeskidzie musi jednak trzymać kciuki za Raków, by na finiszu wyścigu nadal mieć wszystko w swoich nogach i głowach.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?