W rundzie jesiennej Jagiellonia potrafiła wykorzystać nieudolność wszystkich najgroźniejszych rywali i od piątej kolejki wygodnie rozsiadła się w fotelu lidera. Skuteczna i ofensywna na własnym boisku i w miarę regularne punktowanie na wyjeździe sprawiło, że białostoczanie pierwszą część sezonu zakończyli na pierwszym miejscu.
Trener Michał Probierz nie owijał w bawełnę i mówił wprost: - Naszym celem jest mistrzostwo Polski – zapewniał szkoleniowiec „Jagi”. I jego pewności siebie nie zaburzyły nawet słabsze wyniki klubu pod koniec pierwszej części sezonu. Sami zawodnicy aż tak jednoznacznie jego opinii nie podzielali i woleli wypowiadać się ostrożnie. Wiosna pokazała, że optymizm Probierza był jednak nadmierny. W pierwszych pięciu meczach rundy rewanżowej, Jagiellonia zapisała na swoim koncie zaledwie dwa punkty. I nie dość, że dała się wyprzedzić Wiśle, to jeszcze krakowianie zdołali jej uciec. I w tym momencie było już praktycznie wiadomo, że nic nie wyjdzie z walki o mistrzostwo Polski. Pojawiały się głosy, że odejście Kamila Grosickiego w zimowej przerwie spowodowało tak słabą grę zespołu. I rzeczywiście po odejściu przebojowego skrzydłowego ofensywna gra Jagiellonii straciła dużo na wartości.
Z czasem nastawienie w Białymstoku zmieniło się z mistrzowskiego na pucharowe. Ale końcówka sezonu nie była jednak dla Jagiellonii najlepsza i trzeba było do końca bić się o wywalczenie przepustki do europejskich pucharów. W ostatniej kolejce udało się pokonać chorzowski Ruch (2:1) i uratować niemal stracony sezon. Stracony, mimo że to najlepsze miejsce w historii występów w Ekstraklasie. Ale miało być przecież mistrzostwo Polski.
Statystyki sezonu:
Punktów u siebie: 35
Zwycięstw u siebie: 11
Remisów u siebie: 2
Porażek u siebie: 2
Bilans bramek u siebie: 29-11
Punktów na wyjeździe: 13
Zwycięstw na wyjeździe: 3
Remisów na wyjeździe: 4
Porażek na wyjeździe: 8
Bilans bramek na wyjeździe: 9-21
Punktów łącznie: 48
Zwycięstw łącznie: 14
Remisów łącznie: 6
Porażek łącznie: 10
Bilans bramkowy łącznie: 38-32
Przez cały sezon pewniakiem w bramce był Grzegorz Sandomierski, który bronił bardzo równo i pewnie. W obronie piłkarze Jagiellonii dobrze radzili sobie u siebie, ale gorzej na wyjeździe. Generalnie 32 stracone gole – to całkiem przyzwoity wynik. Druga linia w przekroju całego sezonu mogła zagrać lepiej. W ataku błyszczał król strzelców – Tomasz Frankowski, a przed transferem do Turcji dzielnie wspomagał go Grosicki.
Najlepszy zawodnik: Tomasz Frankowski
Wiek nie przeszkadza mu w tym, aby cały czas ogrywać bezlitośnie ligowych rywali. Przez cały sezon Jagiellonia mogła liczyć na jego gole, które łącznie uratowały klubowi dziewięć punktów. W tym momencie ciężko wyobrazić sobie Jagiellonię bez najlepszego snajpera.
Najsłabszy punkt zespołu: Robert Arzumanjan
Jak na reprezentanta Armenii, popełnił za dużo błędów w obronie. Często bardzo prostych, które kosztowały Jagiellonię cenne punkty. Na pewno spodziewano się po nim więcej, a przynajmniej, tyle że będzie pewnym punktem defensywy.
Najlepszy mecz: Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków (2:1)
W tym meczu było wszystko, co może zaoferować futbol. Od ofensywnej gry, przez wielkie emocje po ładne bramki. Jagiellonia zagrała przeciwko Wiśle kapitalne spotkania i zasłużenie pokonała późniejszego mistrza Polski.
Najsłabszy mecz: Cracovia - Jagiellonia Białystok (3:0)
Takiego lania o walczącej o utrzymanie Cracovii nie spodziewał się nikt. Tym bardziej, że Jagiellonia też potrzebowała punktów, a w tym meczu piłkarze z Białegostoku zagrali za mało ambitnie i walecznie.
Największy talent: Maciej Makuszewski
22- latek dostawał wiele szans na grę od trenera Probierza, ale z ich wykorzystaniem bywało różnie. Potrafił zagrać dobrze, ale bywały też słabsze mecze. Udanymi meczami udowodnił jednak, że ma potencjał i warto dawać mu kolejne okazje.
Największe rozczarowanie: Vuk Sotirović
Pokłócił się z kim tylko mógł we Wrocławiu i w Jagiellonii miał dostać kolejną szansę. Jego zadaniem było powalczenie o miejsce w składzie z Tomaszem Frankowskim. Ale krnąbrny Serb jak to ma w zwyczaju znowu stroił fochy i po rozegraniu 222. minut pożegnał się z Białymstokiem.
Zawodnicy niezastąpieni: Grzegorz Sandomierski, Luka Pejović, Tomasz Kupisz, Tomasz Frankowski
Sandomierski ma już na tyle uznaną markę, że ciężko zastąpić go lepszym bramkarzem, przynajmniej z polskiej Ekstraklasy. Pejović z kolei na tyle dobrze zadomowił się w składzie Jagiellonii, że zachwycał swoja grą na boku obrony. Na skrzydle szalał natomiast Kupisz, który nie tylko mijał rywali jak tyczki, ale strzelał również bramki. A Frankowski? Nikt nie strzelił w minionym sezonie więcej bramek niż on.
Piłkarze niepotrzebni: El Mehdi Sidqy, Franck Essomba
Sidqy i tak nie ma szans na grę, bo rywalizacja o cztery miejsca jest ogromna i są w kadrze dużo lepsi piłkarze niż Marokańczyk. Essomba – robił dużo zamieszania i wiatru, ale nic konstruktywnego z tego nie wynikało. Takich graczy w Jagiellonii też nie potrzebują.
Ocena transferów: Przed sezonem sprowadzono Tomasza Kupisza i Tadasa Kiajnskasa. Obaj wywalczyli sobie miejsce w składzie i byli pewnymi punktami zespołu. Zimą ściągnięto Lukę Pejovicia, który szybko pokazał, że nikt nie będzie żałował tej decyzji. Nieźle prezentował się również Ermin Seratlić. Nie trafione okazały się transfery: Roberta Arzumanjana, Bartłomieja Grzelaka i Przemysława Trytki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?