Spotkanie w szczecińskim Multikinie było zamknięte dla kibiców. Wstęp mieli jedynie dziennikarze oraz "Przyjaciele Pogoni", którzy w poprzednim sezonie wpłacali symboliczną kwotę na działanie klubu. Ci ostatni zostali przed projekcją filmu uhonorowani symbolicznym prezentem.
Czesław Michniewicz na wspólne oglądanie wybrał film "Cud z Lake Placid", który opowiada prawdziwą historię Olimpiady z roku 1980. Amerykańska drużna hokeja na lodzie przystępując do igrzysk była skazywana na klęskę. Młody zespół, który powstał na bazie uniwersyteckich drużyn w porównaniu do potęgi ZSRR miał być tylko chłopcem do bicia. Jednak drużyna USA, prowadzona przez charyzmatycznego Herby Brooks'a osiągnęła niebywały sukces. W półfinale zwyciężyli niepokonanych dotąd Rosjan, a walkę o złoto wygrali z Finlandią. Sukces ten został okrzyknięty właśnie jako "Cud z Lake Placid", a jego twórcą był niewątpliwie Herby Brooks. To on stworzył zespół w którym każdy czuł się jak w rodzinie, a przede wszystkim każdy z nich uwierzył w słowa Brooks'a, że ciężką pracą można zajść na szczyt sportowych marzeń.
Trener Michniewicz znany jest z niekonwencjonalnych metod motywowania swoich piłkarzy.
Innym przykładem może być podejście do niegrającego już w Pogoni Maksymiliana Rogalskiego. Środkowy pomocnik przez wiele lat imponował bardzo silnym uderzeniem z dystansu. Jednak jak na swoje możliwości tych bramek aż tak dużo nie strzelił. Przed spotkaniem w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu z Górnikiem Zabrze, trener Michniewicz przygotował płytę CD dla Rogalskiego na której znalazła się kompilacja najlepszych bramek Dennisa Bergkampa. Były gwiazdor reprezentacji Holandii oraz Arsenalu słynął z bajecznych uderzeń z dystansu, ale strzały te cechowały się wyjątkową precyzją (a nie siłą). Efekt? Spotkanie z Górnikiem Zabrze, mecz niezwykle ważny dla układu tabeli i walki o 8. miejsce dające awans do grupy mistrzowskiej, 90. minuta meczu, wynik 2:1 dla "Portowców" i Górnik w natarciu - wtedy przed polem karnym znalazł się Rogalski, miał mnóstwo miejsca, więc każdy jak zawsze spodziewał się silnego uderzenia. Popularny "Max" uderzył jednak delikatnie, technicznie po długim roku - piłka wpadła w samo okienko bramki.
Czy wieczorny seans znowu trafi do głów piłkarzy Pogoni? Pierwsza kolejka wskazuje, że są na dobrej drodze, aby tak się stało.
Źródło: Pogoń Szczecin
Więcej o POGONI SZCZECIN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?