Polacy ponownie na Euro 2012. W kinach

Wyreżyserowany przez Marcina Koszałkę obraz zawiera niepublikowane dotąd materiały dotyczące zakulisowych momentów Euro. Głównymi bohaterami filmu są Damien Perquis i Marcin Wasilewski. Pierwszy z nich to francuski piłkarz polskiego pochodzenia, który na grę w „biało-czerwonych” barwach zdecydował się pod wpływem swojej babci. Po otrzymaniu obywatelstwa w 2011 roku, Perquis zaczął być powoływany do kadry narodowej przez trenera Franciszka Smudę. Na trzy miesiące przed turniejem w Polsce i Ukrainie, obrońca doznaje złamania łokcia, które grozi wykluczeniem z gry. Oprócz kontuzji, Damien zmaga się również z trudnościami z adaptacją w polskiej drużynie z powodu nieznajomości języka oraz przypiętą przez niektórych dziennikarzy i ludzi ze środowiska piłkarskiego łatką „farbowanego lisa”. Wszystkim chce udowodnić swoją wartość na boisku.

Druga centralna postać „Będziesz legendą…”, Wasilewski to tzw. „dobry duch zespołu”. 32-latek, który występował już z Reprezentacją na poprzednich turniejach, wie, że jego kariera powoli dobiega końca i najprawdopodobniej Euro będzie dla niego ostatnią wielką imprezą piłkarską w karierze. Jego wiara w udany występ drużyny jest ogromna.

Twórca filmu, chciał przede wszystkim skupić się na ukazaniu presji związanej z występem na mistrzostwach oraz tego jak poradzili sobie z nią bohaterowie i ich najbliższe rodziny. Kamery towarzyszyły reprezentantom w przygotowaniach do turnieju oraz w trakcie jego trwania. Seans przypomina wiernym kibicom „biało-czerwonych” traumę związaną z zajęciem ostatniego miejsca w grupie i bolesnej porażki z Czechami w meczu „o wszystko”. Oprócz momentów czysto piłkarskich w obrazie pojawiają się sekwencje animowane, a także świetne zapisy wizyt w gabinetach fizjoterapeutów czy fragmenty przedstawiające byłego już prezesa PZPN, Grzegorza Latę.

„Będziesz legendą, człowieku” to pozycja, która zainteresuje głównie fanów futbolu. Filmowi, który szumnie zapowiadano jako kontrowersyjny, zabrakło pazura. Dokument ma mało zaskakujących i ostrzejszych momentów i pomimo tego, że potencjał historii był ogromny, pozostawia niedosyt. Chwilami można odnieść wrażenie, że reżyser nie potrafił do końca zdecydować się, co konkretnie chce pokazać. Niektóre wątki są nieco szarpane, inne słabo rozwinięte. Brakuje scen ukazujących „życie” szatni piłkarskiej, które pojawiały się w podobnych obrazach tego typu (chociażby „W kadrze - Korea 2002” Tomasza Smokowskiego). Rozczarowujący jest również krótki czas trwania (78 minut).

Mimo wszystko, nowe dzieło Marcina Koszałki ogląda się przyzwoicie i są w nim momenty wywołujące emocje. Na ekranie ukazane są rozterki zawodników, fragmenty w których rodziny piłkarzy „przeżywają” mecze, pojawiają się także momenty humorystyczne.

Z pewnością każdy sympatyk piłki nożnej postara się nie przegapić tego dokumentu i spróbować poszukać odpowiedzi na pytanie zawarte w haśle reklamowym filmu, czy naprawdę „nic się nie stało”, że występ Polaków na Euro 2012 był nieudany.