Porażka Lechii w Bielsku-Białej. Co dalej z Kafarskim?

Marcin Zarzecki
Podbeskidzie Bielsko-Biała doczekało się wreszcie pierwszej wygranej na własnym stadionie. W meczu otwierającym ósmą kolejkę T-Mobile Ekstraklasy "Górale" pokonali 1:0 Lechię Gdańsk, która znajduje się w dużym kryzysie. Mecz w Bielsku-Białej tylko to potwierdził.

Atmosfera przed meczem w obydwu ekipach daleka była od doskonałej. Ostatnia domowa porażka bielszczan z Ruchem Chorzów spowodowała w klubie małe trzęsienie ziemi. Pożegnano się z drugim trenerem Bogdanem Wilkiem, a gracze zostali ukarani finansowo. Natomiast gdańszczanie w tygodniu doznali kompromitującej porażki w Pucharze Polski z III-ligową Limanovią Limanova i w Bielsku-Białej liczyli na rehabilitację.

Pierwsza połowa meczu rozczarowała, obie drużyny grały bojaźliwie i ospale, sytuacji bramkowych nie było prawie w ogóle. Widać było, że stawka mocno sparaliżowała obie ekipy. Najlepszą sytuację do zdobycia gola przed przerwą mieli gospodarze, kiedy to w 23. minucie Łatka podał do Cieślińskiego, a ten będąc sam na sam z Małkowskim nie wykorzystał znakomitej okazji. Goście w pierwszej odsłonie tylko dwukrotnie, za sprawą strzałów z dystansu Machaja zagrozili bramce Bąka.

Drugą połowę obydwie ekipy zaczęły już z większym animuszem i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 55. minucie wymarzoną sytuację na objęcie prowadzenia mieli goście. Po błędzie bielskiej obrony sam na sam z Bąkiem znalazł się Lukjanovs, jednak strzelił wprost w bramkarza. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Tadicia, który będąc najwyraźniej zaskoczony takim obrotem sprawy strzelił obok słupka. Po godzinie gry obudzili się w końcu gospodarze. W 62. minucie wprowadzony w drugiej połowie Malinowski strzelał z bliska, ale tuż obok słupka. Dwie minuty później Cohen zagrał z rzutu rożnego przed pole karne wprost na nogę Patejuka, jednak strzał tego ostatniego pewnie wyłapał Małkowski. Aż w końcu nadeszła 70. minuta. Do zagranej na lewe skrzydło piłki dopadł Patejuk, zagrał w pole karne na 10. metr wprost do niepilnowanego Malinowskiego, a ten pokonał bezradnego Małkowskiego.

Po uzyskaniu prowadzenia Podbeskidzie cofnęło się do obrony, a do ataku ruszyli goście. Mimo dużej przewagi gdańszczanie w końcówce nie mogli przedostać się pod pole karne bielszczan. Strzały z dystansu kolejno Hajrapetiana i Traore pewnie obronił Bąk. Gospodarze nastawili się na kontry i po jednej z nich w 82. minucie po świetnym podaniu Cohena sam przed Małkowskim znalazł się Malinowski. Tym razem golkiper gości sparował piłkę na rzut rożny. W doliczonym już czasie gry Lechia miała najlepszą sytuację na wyrównanie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Machaja Dawidowski z bliska nie trafił do bramki gospodarzy. Po chwili zabrzmiał ostatni gwizdek arbitra i "Górale" mogli świętować pierwsze zwycięstwo w historii w Ekstraklasie na własnym boisku.

Mecz nie był zachwycającym widowiskiem, zarówno gospodarze jak i goście starali się grać bardzo uważnie i nie dopuścić do straty gola. Gracze z Bielska-Białej odnosząc zwycięstwo sprawili miły prezent swoim fanom a także sobie. Po meczu ogłoszono, że kary finansowe za spotkanie z Ruchem zostały anulowane. Natomiast gdańszczanie i trener Tomasz Kafarski mają twardy orzech do zgryzienia, bowiem Lechia tej jesieni nie po raz pierwszy rozczarowała i posada trenera gości staje się z każdym meczem coraz mniej pewna.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0) - zobacz zapis naszej relacji live

Bramka: Piotr Malinowski 70

Żółte kartki: Bartłomiej Konieczny 38, Marek Sokołowski 40, Dariusz Łatka 78, Liran Cohen 83 - Luka Vućko 16, Marcin Pietrowski 49, Rafał Janicki 52

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Podbeskidzie: Mateusz Bąk, Liran Cohen, Juraj Dancik, Marek Sokołowski (79 Sławomir Cienciała), Sylwester Patejuk, Adam Cieśliński (89 Robert Demjan), Piotr Koman, Bartłomiej Konieczny, Krzysztof Król, Dariusz Łatka, Adrian Sikora (59 Piotr Malinowski)

Lechia: Sebastian Małkowski, Deleu (78 Tomasz Dawidowski), Rafał Janicki, Luka Vućko, Lewon Hajrapetjan, Łukasz Surma, Mateusz Machaj, Marcin Pietrowski, Fred Benson (60 Piotr Wiśniewski), Josip Tadić (66 Aleksandr Sazankow), Ivans Lukjanovs

Wkrótce obszerna relacja z tego meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24