Pożegnanie Śląska z czołówką - podsumowanie 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Śląsk Wrocław, który trzy ostatnie sezony kończył na podium, prawdopodobnie w ogóle nie załapie się do grupy mistrzowskiej - po remisie z Górnikiem jego strata do ósmej lokaty na trzy kolejki przed końcem rundy wynosi siedem punktów. W innych spotkaniach Legia wymęczyła zwycięstwo nad Piastem, Wisła niespodziewanie uległa Zawiszy, a Lech pokonał w Poznaniu Lechię. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Śląsk poza czołówką, męczarnie Legii w Gliwicach

Wydaje się, że piłkarze Śląska zmarnowali ostatnią szansę na to, by dogonić grupę mistrzowską, choć przez większą część meczu z Górnikiem kontrolowali mecz i stwarzali niezłe sytuacje do zdobycia gola. Było to zdecydowanie jedno z lepszych spotkań wrocławian w tej rundzie. Przez bardzo długi okres nie dawali oni Górnikowi dojść do głosu, sami zaś tworzyli kolejne dobre sytuacje. Nieskuteczność pod bramką rywala i niefrasobliwość pod własną sprawiła jednak, że wrocławianie wywalczyli zaledwie jeden punkt. Biorąc pod uwagę fakt, że na trzy kolejki przed końcem rundy strata podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego do ósmego miejsca wynosi siedem punktów, można śmiało powiedzieć, że musiałby wydarzyć się cud, aby znaleźli się oni w gronie najlepszych ośmiu zespołów. Zawisza musiałby przegrać wszystkie trzy spotkania, zaś Jagiellonia mogłaby zdobyć najwyżej jeden punkt. Poza tym Śląsk musiałby oczywiście wywalczyć komplet punktów w swoich meczach. Brzmi to absolutnie nieprawdopodobnie, szczególnie że terminarz Jagi nie jest przesadnie ciężki. Jakby tego było mało, strata wrocławian do ósmej lokaty jest większa niż ich przewaga nad strefą spadkową, sporo więc jeszcze nerwów czeka piłkarzy i kibiców Śląska. Jedynym wygranym w tej sytuacji może być Marco Paixao, który będzie miał znacznie prostszą drogę do korony króla strzelców niż Robak i Teodorczyk. Łatwiej wszakże strzelać gole Widzewowi i Podbeskidziu niż Legii czy Wiśle.

W Szczecinie zmierzyły się dwa zespoły, które należą do rewelacji rozgrywek, czyli Pogoń i Ruch. W bezpośrednim meczu lepsi byli Portowcy, którzy zwyciężyli 3:1. Kolejny znakomity mecz rozegrał Takafumi Akahoshi, który najpierw zanotował asystę, a potem sam strzelił kapitalną bramkę. Japończyk w formie jest w stanie sam wygrywać mecze i w zasadzie to właśnie zrobił w niedzielne popołudnie. Zresztą statystyki mówią same za siebie – siedem goli i dziewięć asyst sprawia, że dziś ciężko wyobrazić sobie Portowców bez Aki . Swoją cegiełkę do sukcesu dołożył też Marcin Robak. Snajper ze Szczecina już po raz szesnasty w tym sezonie wpisał się na listę strzelców i utrzymał przewagę nad Paixao i Teodorczykiem, którzy również strzelili w tej kolejce po jednym golu.

Nie trzeba było długo zastanawiać się nad wskazaniem faworyta meczu Piasta z Legią, pomimo przeciętnej ostatnio dyspozycji mistrzów Polski. Zawodnicy z Warszawy po walkowerze z Jagiellonią zanotowali tylko dwa remisy, więc wynik inny niż zwycięstwo nie był w stolicy w ogóle brany pod uwagę. Mecz jednak zaczął się lepiej dla gospodarzy, bo to oni jako pierwsi strzelili gola. Potem jednak zdecydowanie przeważali już legioniści, którzy doprowadzili do wyrównania tuż przed przerwą. Autorem tego trafienia był Ondrej Duda, który z miejsca wskoczył do wyjściowej jedenastki i jak na razie spłaca kredyt zaufania – ma na swoim koncie już dwie bramki i należy do najlepszych piłkarzy Legii w ostatnich tygodniach. W drugiej połowie przewaga Legii była przygniatająca, ale klarownych sytuacji nie było wiele. I w końcu, kiedy wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, wprowadzony wcześniej na boisko Dwaliszwili wykończył akcję Koseckiego i zapewnił swojej drużynie trzy oczka, które pozwoliły jej utrzymać siedmiopunktową przewagę nad Lechem.

Zwycięstwo Kolejorza, Zawisza zaskoczył Wisłę

Po horrorze, jaki zafundowali swoim kibicom lechici przed tygodniem, gdy zwycięską bramkę udało się strzelić dopiero w 96. minucie, Mariusz Rumak marzył zapewne o spokojnym zwycięstwie w meczu z Lechią. Cel udało się zrealizować – Kolejorz pokonał gości z Gdańska, choć w końcowych minutach znów nie zabrakło emocji. Kiedy mecz był już praktycznie rozstrzygnięty, fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnił Kamiński i z 2:0 zrobiło się tylko 2:1. Lech dowiózł jednak wynik do końca i ze spokojem może oczekiwać na hitowy mecz z Legią. Główną bronią poznaniaków w tym meczu może być Szymon Pawłowski. Zakontraktowany przed sezonem skrzydłowy długo zawodził, ostatnio jednak wyrasta na prawdziwego lidera zespołu. Najpierw dwie bramki z Piastem, potem kapitalna bramka z Lechią – śmiało można powiedzieć, że to już jest Pawłowski, który czarował w barwach Zagłębia.

Po kapitalnym występie z Legią kibice z Krakowa mogli mieć nadzieję, że Biała Gwiazda bez problemu poradzi sobie na własnym obiekcie ze średniakiem z Bydgoszczy. Po raz kolejny Ekstraklasa nauczyła nas pokory w prognozowaniu wyników spotkań, bowiem to Zawisza zgarnął trzy punkty, znacząco zwiększając tym samym swoje szanse na pozostanie w grupie mistrzowskiej. Wisła z kolei nie przybliży się do Legii, jeśli tak nonszalancko będzie traciła punkty na stadionie przy ulicy Reymonta. W dodatku zza pleców wiślaków wyskoczył Lech i zepchnął ich na trzecie miejsce. I tak mogą oni zresztą mówić o sporym szczęściu, po porażkę z Pogonią poniósł Ruch. Gdyby udało mu się wygrać, Wisła spadłaby w ogóle z podium. W ostatnich meczach rundy zawodnicy Franciszka Smudy spotkają się jednak z trzema najgorszymi drużynami ligi, więc powinni znacząco poprawić swój dorobek punktowy i odzyskać miejsce w czołowej trójce.

Widzew tonie, sensacyjny gol Greka

Coraz gorzej wygląda sytuacja Widzewa w ligowej tabeli. W piątek łodzianie zaledwie zremisowali z Zagłębiem i już w drugim kolejnym meczu nie byli w stanie oddać strzału w światło bramki. Na poziomie ekstraklasy jest to wynik kompromitujący, a trzeba pamiętać, że Widzew śrubuje również niechlubny rekord meczów bez zdobytych punktów na wyjeździe – po meczu z Lechią licznik porażek wskazuje trzynastkę. Położenie ekipy Artura Skorwonka jest z kolejki na kolejkę gorsze i nie zmienia tego nawet fakt, że po podziale punktów strata do 14. miejsca zmniejszy się o połowę. Rundę wiosenną Widzew zaczynał mając zaledwie dwa punkty mniej od ostatniej bezpiecznej lokaty, teraz Zagłębie wyprzedza go aż o osiem oczek. Jednak Miedziowi również nie mogą jeszcze spać spokojnie, bo piętnaste Podbeskidzie powoli, ale systematycznie zdobywa punkty.

W sobotę w Białymstoku siódma Jagiellonia spotkała się z jedenastą Koroną. Kielczanie mieli nadzieję na przedłużenie swojej serii meczów bez porażek, która przed pojedynkiem z Jagą trwała cztery mecze. Cel udało się zrealizować, ale remisem, a nie zwycięstwem, co sprawia, że szanse kieleckiej ekipy na awans do czołowej ósemki znacząco zmalały, szczególnie, że zmierzą się jeszcze m.in. z Ruchem i Pogonią. Sporo nerwów do końca rundy będzie też pewnie w Białymstoku – dwa punkty przewagi nad dziewiątym zespołem z pewnością nie gwarantują spokoju. Optymizmu nie budzi też gra białostoczan, a szczególnie Daniego Quintany, który od dłuższego czasu nie pokazuje niczego specjalnego. Dość powiedzieć, że po raz ostatni wpisał się na listę strzelców 21 lutego. Bez przebudzenia swojej największej gwiazdy Jaga może mieć problemy z utrzymaniem ósmej lokaty.

Wystawienie w ataku defensywnego pomocnika, który ostatniego gola strzelił cztery lata temu – plan Wojciecha Stawowego wyglądał na, delikatnie mówiąc, ryzykowny. Niespodziewanie jednak Giannis Papadopulos, bo to właśnie on wystąpił na szpicy w pojedynku z Podbeskidziem, strzelił bramkę i zaprezentował się z niezłej strony. Gol Greka dał jednak Pasom zaledwie jedno oczko, bo Krzysztof Nykiel postanowił nieco pomóc Góralom i podarował im rzut karny, zagrywając piłkę ręką w polu karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Marek Sokołowski i ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami. Jedno oczko nie satysfakcjonuje ani Cracovii, ani Podbeskidzia – Pasy zmarnowały szansę na dogonienie Jagiellonii, a bielszczanie nadal muszą oglądać plecy Zagłębia.

Wyniki 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Widzew Łódź 0:0 Zagłębie Lubin
  • Wisła Kraków 0:1 Zawisza Bydgoszcz
  • Jagiellonia Białystok 1:1 Korona Kielce
  • Lech Poznań 2:1 Lechia Gdańsk
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 Cracovia
  • Pogoń Szczecin 3:1 Ruch Chorzów
  • Śląsk Wrocław 1:1 Górnik Zabrze
  • Piast Gliwice 1:2 Legia Warszawa

Statystyki 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 17
  • Średnia goli na mecz – 2,13
  • Zwycięstwa gospodarzy – 2
  • Remisy – 4
  • Zwycięstwa gości – 2
  • Żółte/czerwone kartki – 31/0
  • Liczba widzów – ok. 68 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 8,5 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24