Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski: Młodzież poprowadziła Jagiellonię do zwycięstwa nad Pogonią. "Czerwony" Fojut (ZDJĘCIA)

Mariusz Warda
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:1
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:1 WOJCIECH WOJTKIELEWICZ / POLSKA PRESS
Jagiellonia Białystok uporała się na własnym terenie z Pogonią Szczecin (2:1) i awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Ozdobą spotkania było piękne trafienie Karola Świderskiego w pierwszej połowie.

Obydwaj trenerzy zdecydowali się na rotowanie składami. Obydwaj też zmienili bramkarzy, dzięki czemu były gracz Jagiellonii, Jakub Słowik, zadebiutował między słupkami Portowców. Na ławce z kolei znaleźli się gracze tacy jak Łukasz Zwoliński, Igors Tarasovs czy Maciej Gajos.

Pierwszym ciekawym uderzeniem był strzał głową Tarasa Romanchuka po dograniu Piotra Grzelczaka. Uderzenie poszło jednak ponad poprzeczką. Kilka minut później szansę na 30. metrze dostrzegł Grzelczak. Jakub Słowik był bowiem daleko od bramki. Strzał z dystansu okazał się jednak mocno niecelny.

Gdy wydawało się, że Pogoń wyjdzie z dobrą kontrą w pojedynkę przerwał ją Madera, nieco szczęśliwie zmieniając tor lotu piłki plecami. Doskonałą pracę w środku pola wykonywał również Jacek Góralski, który dopadał do każdego rywala z piłką z takim zaangażowaniem, że kibice na Podlasiu już po kwadransie tego spotkania mogli zrozumieć duży szacunek trybun, jakim ten gracz cieszył się w Płocku.

Ciekawie zrobiło się w 21. minucie, kiedy to Nunes tak wybijał piłkę po kontrze Jagi, że trafił w Grzelczaka. Futbolówka nie poleciała jednak w światło bramki strzeżonej przez Słowika. Kontra ta mogła rozwinąć się znacznie bardziej po myśli gospodarzy, gdyby Mystkowski bardziej precyzyjnie dograł do dwóch kolegów znajdujących się w polu karnym.

Kiedy wydawało się, że co niektórzy kibice zmorzeni upałem mogą posnąć na trybunach, cały stadion przebudził Karol Świderski. Widząc, że nie ma do kogo dograć, zdecydował się on na strzał. Najpierw jednym zwodem oszukał Nunesa i Murayamę, a po chwili uderzeniem na dłuższy słupek nie dał szans Słowikowi.

W 31. minucie mogło być 2:0, ale po świetnym podaniu Frankowskiego do piłki na skrzydle dopadł Grzelczak, którego dośrodkowanie wyłapał pewnie Jakub Słowik. Chwilę później Akahoshi uderzył z dystansu mocno i niecelnie. Był to pierwszy strzał gości w tym spotkaniu.

W odpowiedzi poszła znakomita akcja Jagi. Góralski przejdą piłkę na połowie rywali, podał natychmiast do Grzelczaka, a ten próbował uderzyć po długim słupku, ale piłka minęła bramkę gości.

Powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić znalazło pokrycie w 41. minucie, kiedy to po rzucie rożnym pierwszy strzał Pogoni w światło bramki przyniósł Portowcom wyrównanie. Po zgraniu piłki głową przez Fojuta piłka spadła bowiem wprost pod nogi Adama Frączczaka, który nie miał trudności z pokonaniem Krzysztofa Barana.

Do przerwy nie działo się już nic interesującego, wskutek czego obie ekipy zeszły do szatni z remisem widniejącym na tablicy wyników. Rezultat ten zdecydowanie bardziej powinien był radować kibiców gości.

Zaraz po przerwie mogło być 2:1 dla gości, ale po dograniu Nunesa Miłosz Przybecki nie trafił w piłkę z woleja. Tym razem to Pogoń miała się jednak przekonać o prawdziwości powiedzenia o niewykorzystanych okazjach.

Chwilę później poszła bowiem znakomita kontra Jagi, którą pewnym uderzeniem wykończył Przemysław Frankowski. Modelski najpierw świetnie zagrał na wolne pole do Grzelczaka, ten wbiegł w pole karne, nabrał na zwód obrońcę, a następnie wyłożył idealną piłkę Frankowskiemu, który musiał tylko dopełnić formalności.

W kolejnej sytuacji frustrowany Fojut brutalnie potraktował Świderskiego za co obejrzał zasłużoną czerwoną kartkę. Goście nie mieli zamiaru jednak rezygnować, czego dał wyraz Frączczak uderzając głową po kontrze. Niestety dla gracza Pogoni, było to uderzenie wprost w ręce Barana. Po chwili dobrze uderzył Mateusz Lewandowski, ale jego strzał pewnie obronił bramkarz gospodarzy.

W odpowiedzi Świderski podczas kontry dostrzegł pędzącego Grzelczaka. Ten otrzymał precyzyjne podanie i uderzył, ale jego znakomity strzał trudem na rzut rożny wybił Słowik. W odpowiedzi strzelał Takefumi Akahoshi, ale jego uderzenie poszło wysoko ponad bramką Krzysztofa Barana.

Na 20 minut przed końcem na boisku zaczęło wiać nudą. Mógł ją przerwać Vassiljev, ale kiepsko trafił w piłkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Już w doliczonym czasie gry Frankowski próbował strzału sprzed pola karnego, ale go uderzenie poszło wysoko ponad bramką. Wynik jednak nie uległ zmianie i to Jagiellonia cieszyła się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski, gdzie czekało już na nią Zagłębie Lubin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24