Lepiej późno niż wcale, spieszę sprostować kilka informacji dotyczących strzelców rzutów karnych! Było ich aż tyle, że ledwo nadążałam je wprowadzać, więc musicie mi wybaczyć. Po pierwsze umknęły nam dwie zmiany i w trakcie meczu boisko opuścili Przemek Cebrzyński i Kamil Mordalski (dlatego nie ma ich wśród wykonujących karne), a pojawił się Tomasz Łabuza i Patryk Cichosz, którzy potem pokonali Artura Króla. Po drugie w niezbyt dogodnych warunkach (ciemno i pośpiech) źle dostrzegliśmy numery zawodników gospodarzy, uderzających na bramkę. W drugiej serii rzutów karnych strzelał nie Maciej Skorupa, który przecież wcześniej zszedł z murawy, ale Michał Bartosik i to właśnie on, nie Patryk Cichosz, strzelił decydującego o awansie gola. Najmocniej za te błędy przepraszam i słyszymy się za tydzień!

Niesamowite co miało miejsce dzisiaj w Konstantynowie! Miejscowy Włókniarz po regulaminowym czasie gry, dogrywce i aż dwunastu seriach rzutów karnych pokonał Łódzki Klub Sportowy i wyeliminował z okręgowego Pucharu Polski!

PO AŻ DWUNASTU SERIACH RZUTÓW KARNYCH WŁÓKNIARZ KONSTANTYNÓW AWANSUJE DO KOLEJNEJ RUNDY OKRĘGOWEGO PUCHARU POLSKI, Z KTÓREGO ODPADA ŁÓDZKI KLUB SPORTOWY!

I zaważyło! PATRYK CICHOSZ STRZELA CELNIE I DAJE WŁÓKNIARZOWI ZWYCIĘSTWO!

BRAMKARZ GOSPODARZY BRONI STRZAŁ DAWIDA SARAFIŃSKIEGO!! To może zaważyć o losach tego spotkania!

Kuba Światłowski także uderza celnie drugi raz!

Jako że łodzianie kończyli mecz w dziesiątkę, do piłki znów podchodzi Robert Sierant i po raz drugi trafia do bramki!

Niesamowite, Krystian Sut również uderza celnie i przed nami... JEDENASTA SERIA!

Bramkarz gości, Artur Król, trafia!

Co to się dzieje! Rafał Komorowski trafia i będzie już dziesiąta seria rzutów karnych!

Michał Bielicki!

Patryk Cichosz i.... gol! Dziewiąta seria przed nami!

Michał Zaleśny także celnie!

Będzie ósma seria!! Bartosz Socha!

Brawa dla Marcina Zimonia! Kolejny dobrze wykonany przez łodzian rzut karny!

Tomasz Łabuza i będzie siódma seria rzutów karnych!

Rafał Krysiak, dzisiejszy debiutant, także uderza celnie!

Marcin Knol! To się na pięciu seriach rzutów karnych nie skończy! Lecimy z szóstą!

Przemek Różycki uderza celnie!

Łukasz Workiert także trafia! Czas na piątą serię rzutów karnych!

Kapitan Szymon Salski i gol!

Celnie uderza także Piotr Stelmasiak!

Dawid Sarafiński!

Maciej Skorupa i kolejny remis w rzutach karnych!

Arkadiusz Mysona trafia do siatki!

Celnie strzela także bramkarz gospodarzy, Jakub Światłowski!

Pierwszy do piłki podchodzi Robert Sierant i trafia!

KONIEC!! KONIEC DOGRYWKI I BĘDZIEMY MIELI RZUTY KARNE W PIERWSZEJ RUNDZIE OKRĘGOWEGO PUCHARU POLSKI!! Kto by się tego spodziewał!

Zawodnicy gospodarzy zaczynają narzekać na skurcze i nie ma się co dziwić, bo nikt, ani piłkarze ani kibice nie byli przygotowani na to, że prawdopodobnie doczekamy rzutów karnych!

Łodzianie nie wykorzystują rzutu wolnego z mniej więcej dwudziestego metra. Po uderzeniu jednego z gości piłka odbiła się od głowy któregoś z wyskakujących gospodarzy i wyleciała ponad poprzeczką

Ostatnie kilka minut pokazuje, że łodzianom zależy, ale nie są w stanie strzelić gola. Utrzymywali się przez dłuższą chwilę w polu karnym gospodarzy, atakowali, starali się, ale nic. Nie udało się...

Już chcieliśmy świętować prowadzenie łodzian, ale nici... Dawid Sarafiński trochę za mocno podał do Marcina Zimonia, przez co ten znajdujący się sam na sam z bramkarzem nie był w stanie dobrze uderzyć i po wslizgu posłał piłkę obok słupka.

Nie jestem pewna, ale w okręgowym Pucharze Polski można przeprowadzić cztery zmiany, więc Andrzej Kretek wszystkie już wykorzystał.

I JUŻ WRACAMY DO GRY! TEN KWADRANS WYJAŚNI, CZY CZEKAJĄ NAS RZUTY KARNE!!

KONIEC PIERWSZEJ POŁOWY DOGRYWKI!! W Konstantynowie nadal remis...!

Nie wygląda to najlepiej bo znów po dobitce gospodarze strzelają gola i doprowadzają do wyrównania...

Nie chcę krakać ale... będą rzuty karne? MAMY WYRÓWNANIE!!

Jest i zapowiadana zmiana a także czwarty debiut w biało-czerwono-białych barwach. Rafał Krysiak wchodzi za Adriana Filipiaka.

Szykuje się zmiana w Łódzkim Klubie Sportowym. Adrian Filipiak skarży się na ból pleców i w jego miejsce wejdzie prawdopodobnie Rafał Krysiak.

Łodzianom znowu udaje się wyjść na prowadzenie, chociaż tym razem z ich zwycięstwem zapeszać nie będę, bo cieszyłam się po drugim golu i co... Już myśleliśmy że nic nie będzie, bo uderzenie Michała Zaleśnego sparował bramkarz gospodarzy, ale na szczęście na miejscu był Marcin Zimoń, dobił i świętujemy prowadzenie.

ŁODZIANIE ZNÓW NA PROWADZENIU!! MARCIN ZIMOŃ!!

Jak tak dalej pójdzie, wychodzi na to że dokończymy to spotkanie przy świetle typowo orlikowych lamp...

Powiem Wam że odkąd prowadzę relacje LIVE dla ekstraklasa.net, a będzie już ponad dwa lata, ani razu nie mialam przyjemności opisywać... dogrywki!

ROZPOCZYNAMY DOGRYWKĘ! KOLEJNE TRZYDZIEŚCI MINUT TEGO SPOTKANIA PRZED NAMI!

DOGRYWKA! BĘDZIE DOGRYWKA! Po wyrównaniu w ostatnich minutach nikomu nie udało się już wrócić na prowadzenie i czeka nas jeszcze pół godziny tego spotkania!! KONIEC DRUGIEJ POŁOWY!

Tego się nie spodziewaliśmy. W ostatnich minutach gospodarze doprowadzają do wyrównania! Piłka odbiła się od poprzeczki, spadła niefortunnie i Łukasz Workiert dobił ją prosto do siatki!

BĘDZIE DOGRYWKA?! JEST WYRÓWNANIE!! ŁUKASZ WORKIERT!

UJ

W dwie minuty sytuacja odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni! Najpierw Dawid Sarafiński wyszedł do przodu, nie odegrał do nikogo tylko sam pokonał rywali i znajdując się już sam na sam z bramkarzem skierował piłkę do siatki. Chwilę potem ten sam pomocnik wyszedł na prawym skrzydle, wszyscy skupili się na nim, a on dograł wzdłuż do znajdującego się na wprost pustej bramki Przemka Różyckiego! Przemek tym razem trafił i dał łodzianom prowadzenie!

TAAAAAAAAK!!! NIE WIERZĘ CO WIDZĘ!!! PRZEMEK RÓŻYCKI TRAFIA I ŁÓDZKI KLUB SPORTOWY NA PROWADZENIU!!!!!

WYBUCH RADOŚCI NA TRYBUNACH!! DAWID SARAFIŃSKI DOPROWADZA DO WYRÓWNANIA!!! JEST REMIS!!

Żółta kartka dla Roberta Sieranta i rzut wolny dla gospodarzy z około dziewiętnastego metra. Na szczęście dla gości wykonujący go zawodnik uderzył bezpośrednio na bramkę i posłał piłkę ponad poprzeczką.

ŁÓDZKI KLUB SPORTOWY ZNÓW NIE DOKOŃCZY MECZU W KOMPLECIE. Drugą żółtą a więc czerwoną kartkę otrzymał Jacek Karbowniak!

I jeszcze jedna zmiana w składzie gospodarzy. W miejsce Marcina Pytlowskiego pojawia się Łukasz Workiert.

Skutecznością "popisują" się teraz oba zespoły. Najpierw jeden z gospodarzy posłał piłkę ponad poprzeczką, by potem Dawid Sarafiński główkował prosto w bramkarza.

Po tym zagraniu już chyba nikt się nie dziwi łódzkim kibicom. Trzech zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego znalazło się niepilnowanych na wprost bramki gospodarzy, ale jeden z nich, Przemek Różycki, z szóstego metra po prostu... NIE TRAFIŁ! DO PUSTEJ BRAMKI!!

Kibicom chyba kończy się cierpliwość do łódzkich zawodników, którzy od zgromadzonych na trybunach łodzian mogli usłyszeć "zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska"

Częściej oglądamy żółte kartki niż bramki i stanowczo nie powinno to tak wyglądać. Tym razem sędzia pokazał żółty kartonik Rafałowi Komorowskiemu.

Wygląda to naprawdę fatalnie i łodzianie nawet świetnie wychodząc potrafią ostatecznie zepsuć akcję. Dawid Sarafiński za długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie choć już spodziewaliśmy się wyrównania, obrońcy gospodarzy wybili piłkę i pomocnik nie zdołał nawet uderzyć w kierunku bramki.

Przemek Różycki zostaje ukarany przez sędziego za dyskusje żółtą kartką.

Po godzinie gry Andrzej Kretek decyduje się na kolejną zmianę. W miejsce Olka Ślęzaka wprowadza Michała Bielckiego.

Krystian Sut mógł lepiej przemyśleć jak uderza, bo gdyby się przyłożył, gospodarze mogliby się cieszyć z drugiego gola. Po dobrym podaniu od kolegi strzelił prosto w środek bramki a więc w kierunku Artura Króla, który tym razem już bez większych problemów złapał piłkę.

Wygląda to po prostu fatalnie. Po uderzeniu Marcina Pytlowskiego piłka tuż obok interweniującego bramkarza uderzyła w słupek, dobiegł do niej Marcin Knol i już skierował bezpośrednio do siatki. Tak oto grający w okręgowce Włókniarz prowadzi z trzecioligowym ŁKS-em.

O proszę... WŁÓKNIARZ KONSTANTYNÓW NA PROWADZENIU!! MARCIN KNOL!!

Łodzianie coraz widoczniej przeważają na boisku, co skutkuje także częstymi wyjściami do przodu. Niestety już trzykrotnie arbiter wstrzymywał akcję gości odgwizdując spalony.

Po przerwie na murawę nie wrócił także inny łódzki zawodnik, Dominik Bonikowski, którego zastąpił Przemek Różycki.

W przerwie mamy pierwszą zmianę w składzie Łódzkiego Klubu Sportowego. W miejsce Adama Sekuterskiego debiutuje na bramce Artur Król!

I WRACAMY DO GRY! ARBITER ROZPOCZYNA DRUGĄ CZĘŚĆ SPOTKANIA!

KONIEC TEJ TRAGICZNEJ PIERWSZEJ POŁOWY! Schodzimy na przerwę nie obejrzawszy ani jednej bramki!

Tak blisko wyjścia na prowadzenie łodzianie jeszcze nie byli. Dominik Bonikowski daleko wyszedł na lewym skrzydle aż pod końcową linię boiska, dośrodkował w pole karne, gdzie na krótkim słupku piłkę musnął Michał Zaleśny i poleciała na długi w kierunku Adriana Filipiaka. Ten chyba się nie spodziewał takiego zagrania i nie zdołał do niej dojść by wykończyć akcję.

Chociaż spiker twierdzi, że to Robert Sierant został ukarany przez sędziego, z naszej perspektywy żółty kartonik zobaczył Jacek Karbowniak. Nieprzepisowo zatrzymał wychodzącego w środku pola zawodnika przeciwników.

Bardzo dobra interwencja bramkarza gospodarzy ratuje teraz Włókniarza przed stratą gola. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Mysony do piłki wyskoczył wysoki Marcin Zimoń i próbował głową skierować ją do siatki, ale golkiper z Konstantynowa zachował zimną krew i sparował na kolejny róg, po którym już obrońcy wybili futbolówkę z pola karnego

Wymuszona zmiana w składzie gospodarzy. Z boiska schodzi kontuzjowany Maciej Skorupa a pojawia się Marcin Knol.

Okazja dla gospodarzy z rzutylu wolnego. Bezpośrednim uderzeniem w sam środek bramki pokonać Adama Sekuterskiego próbował Marcin Pytlowski, ale bramkarz łodzian był dobrze ustawiony i pochwycił piłkę.

W ten sposób goście na pewno nie wywalczą awansu do dalszych meczów pucharowych. Po dobrym podaniu na dwudziesty metr od Roberta Sieranta, Dawid Sarafiński tak uderzył w kierunku bramki, jakby podawał do miejscowego golkipera, który bez problemu chwycił piłkę.

Za nami już pół godziny tego pucharowego spotkania i naprawdę ciężko napisać o nim coś pozytywnego. Łodzianie mają nieznaczną optyczną przewagę i dłużej utrzymują się przy piłce, ale naprawdę nic z tego nie wynika, podobnie jak z kilku wyjść gospodarzy.

Może to był strzał, może dośrodkowanie, nie wiem... Po rzucie wolnym wykonanym przez Olka Ślęzaka piłka trafiła do Adriana Filipiaka, a ten skierował ją gdzieś w kierunku pola karnego i bramki, ale ani nie wpadła do siatki, ani nie przejął jej żaden z jego kolegów, bo wyleciała poza boisko.

No i w końcu musiał interweniować Adam Sekuterski. Łodzianie pozwolili jednemu z miejscowych zawodników wyjść na lewym skrzydle sam na sam z bramkarzem, ale golkiper był dobrze ustawiony i obronił uderzenie.

Łodzianie znów stali przed okazją na wyjście na prowadzenie. Gospodarze dopuścili do tego że atakowany co prawda Michał Zaleśny znalazł się na wprost pustej bramki. Uderzył jednak stanowczo za słabo i jeden z obrońców zdążył wbiec i wybić piłkę.

Pomimo że jest to mecz rozgrywany w miejscowości, w której spotkać można głównie kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego, policja i tak nie mogła sobie odpuścić stawienia się w bardzo dużej liczbie i właśnie wysypała się z samochodów, choć na trybunach jest całkiem spokojnie.

Gra obu zespołów wydaje się by być dość wyrównana. Co prawda łodzianie mieli jedną okazję by wyjść na prowadzenie, ale po uderzeniu Roberta Sieranta piłka odbiła się od jednego z przeciwników i obok bramki wyleciała poza boisko.

Korzystając z tego, że na razie naprawdę nie dzieje się nic ciekawego i ciężko napisać coś konkretnego z wydarzeń boiskowych, myślę że warto podkreślić, że dzisiejsze pucharowe spotkanie rozgrywane jest na sztucznej, trochę podobnej do orlikowej murawie.

Zawodnicy obu zespołów mieli chwilę przerwy, bo na murawie wylądował Olek Ślęzak i wydawało się, że może to być coś poważnego, bo nie dość, że się nie podnosił, to jeszcze konieczna była interwencja służb medycznych. Na szczęście jednak z łódzkim pomocnikiem wszystko w porządku

Łódzki Klub Sportowy rusza z pierwszymi akcjami, ale jak na razie nie stwarzają realnego zagrożenia pod bramką gospodarzy, którzy napiszę to brutalnie, ale częściej są przy piłce niż łodzianie w meczu z Radomiakiem.

ROZPOCZYNAMY POJEDYNEK PIERWSZEJ RUNDY PUCHARU POLSKI MIĘDZY WŁÓKNIARZEM KONSTANTYNÓW A ŁÓDZKIM KLUBEM SPORTOWYM!!

Jak możecie zauważyć, skład wystawiony przez trenera Andrzeja Kretka różni się od tego, który widzieliśmy w ostatnich meczach, gdy łodzian prowadził jeszcze Wojciech Robaszek. W bramce pojawił się Adam Sekuterski, zaś w rezerwie Artur Król, zabrakło więc Szymona Gąsińskiego. Do pierwszej jedenastki wrócił Adrian Filipiak. Czeka nas także debiut w biało-czerwono-białych barwach Dominika Bonikowskiego.

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego i miejscowego Włókniarza gromadzą się na obiekcie w Konstantynowie.

Już za chwilę pojawią się dla Was po lewej stronie pierwsze jedenastki. Ja przedstawię Wam tutaj ławki rezerwowych. Włókniarz Konstantynów Łódzki: Łukasz Workiert, Tomasz Kabuza, Marcin Knol, Łukasz Antosik, Patryk Cichosz, Radosław Rozwora, Bartosz Andrzejewski. Łódzki Klub Sportowy: Artur Król, Rafał Krysiak, Michał Bielicki, Łukasz Adamski, Przemek Różycki, Oskar Szumer.

Tym razem już witamy się bezpośrednio z Konstantynowa Łódzkiego, gdzie znów słońce świeci nam prosto w twarz. Nie będę jednak narzekać, bo na szczęście ono jest i nasza relacja jak na razie powinna przebiegać bez problemu!

W międzyczasie, gdy mamy jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia spotkania, zapraszam Was zarówno do naszej zakładki poświęconej Łódzkiemu Klubowi Sportowemu, jak i na portal jego kibiców, łksfans.pl, gdzie znajdziecie między innymi zdjęcia i relacje z poprzednich spotkań biało-czerwono-białych.

Na niewiele ponad półtorej godziny do meczu niestety nie mam dobrych wiadomości, bo chyba za słabo trzymaliście kciuki i nad Łódź właśnie od strony Konstantynowa nadciągnęła burza, dająca się we znaki także dość mocnymi opadami deszczu. Co prawda wydaje się, że wszystko powoli przechodzi, ale i tak prognozy na najbliższy czas nie są najlepsze. Na razie jednak zostawmy pogodę w spokoju, bo może akurat się poprawi, a skupmy na chwilę na byłym trenerze Łódzkiego Klubu Sportowego. Wojciechowi Robaszkowi, pomimo niezbyt dobrego początku sezonu, należą się przede wszystkim wielkie gratulacje i podziękowania za wywalczenie z biało-czerwono-białymi awansu do trzeciej ligi! To, co rok temu osiągnęli łodzianie i dlatego szkoleniowiec podał się do dymisji, mogliście przeczytać w informującym o tej decyzji tekście czyli TUTAJ.

Każdy już chyba wie, że Łódzki Klub Sportowy ma nowego trenera i że został nim Andrzej Kretek, ale zapewne nie wszyscy wiedzą coś więcej na jego temat, na przykład w jakich klubach grał w czasie kariery piłkarskiej, na jakiej pozycji, oraz kogo miał już okazję trenować. Dowiecie się tego z wczorajszego tekstu, w którym poza suchą informacją na temat zatrudnienia, przybliżyliśmy Wam także jego sylwetkę.

Ze względu na to, że do Konstantynowa Łódzkiego mamy dość blisko i nie trzeba ruszać trzy-cztery godziny przed meczem, zapowiedź spotkania pojawiła się dopiero dzisiaj. Znajdziecie ją TUTAJ. Jako że ciężko określić, kogo wystawi bądź nie nowy szkoleniowiec, skupiliśmy się na przypomnieniu pucharowych zmagań łodzian z poprzedniego sezonu i rozważeniu szans Włókniarza na pokonanie podopiecznych Andrzeja Kretka.

Chociaż nie ma jeszcze nawet południa, to już teraz witam się z Wami - po raz pierwszy dzisiaj - jak na razie z Miasta Włókniarzy. Za równo pięć godzin prowadzeni przez nowego trenera, Andrzeja Kretka, biało-czerwono-biali w pobliskim Konstantynowie zmierzą się z miejscowym Włókniarzem w ramach pierwszej rundy okręgowego Pucharu Polski! Postaramy się przeprowadzić z tego spotkania relację LIVE, jednak jeżeli ma ona być kompletna i taka jak z meczów ligowych, musicie trzymać kciuki za sprzyjającą pogodę. Warunki na obiekcie gospodarzy są takie, że wystarczy odrobina deszczu i będziemy musieli ograniczyć się do najważniejszych wydarzeń i wrzucanego raz na jakiś czas ogólnego opisu sytuacji na boisku. A że z samego rana padało i chmury nadal nie odpuszczają, taki scenariusz jest niestety bardzo prawdopodobny. Choćby jednak była nawet i ulewa, możecie być pewni, że co prawda z dużo większymi odstępami czasowymi, ale na bieżąco będziemy przekazywać Wam, co dzieje się w Konstantynowie!