Zawisza pokonał we Wrocławiu Śląsk. Bydgoszczanie ostatnim półfinalistą Pucharu Polski [RELACJA, ZDJĘCIA]

Maciek Jakubski
Puchar Polski: Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 2:1
Puchar Polski: Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 2:1 Paweł Relikowski / Polska Press
Zmiana trenera we Wrocławiu pomogła tylko na jeden mecz. We Wrocławiu Śląsk poległ 1:2 z Zawiszą i pożegnał się z Pucharem Polski. Bramki dla gości zdobyli Szymon Lewicki i Kamil Drygas, odpowiedział Kamil Biliński.

W myśl powiedzenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia, trener Szukiełowicz rzucił do boju identyczną jedenastkę jak w meczu z Łęczną. Trener Bartoszek w pierwszej jedenastce też postawił na doświadczenie. W składzie znaleźli się m.in. Stawarczyk, Smektała, Drygas, Nowotczyński, a także doskonale znany we Wrocławiu Patejuk. Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono dziennikarza Andrzeja Lewandowskiego, który zmarł w ubiegły piątek. Lewy był bodajże najbardziej charakterystyczną i najsympatyczniejszą postacią na trybunie prasowej Śląska.

Sam mecz rozpoczął się od dwóch akcji gospodarzy. Najpierw Dankowski został zaskoczony celnym podaniem Kokoszki, a po chwili Flavio uderzał z daleka. Słabo i niecelnie. W 7. minucie po ładnej akcji okazję mieli goście, ale Kokoszka zdjął piłkę z nogi Lewickiego. Dwie minuty później po wrzutce Kamińskiego, głową strzelał ponownie Lewicki, ale nad poprzeczką bramki Śląska. W 12. minucie Zieliński uprzedził Drygasa i wybił piłkę poza boisko. W 14. minucie blisko odpowiedzi i stworzenia groźnej sytuacji byli gospodarze, ale obrońcom gości udało się wybić piłkę posłaną do Flavio przez Bilińskiego.

Mimo to przewagę cały czas miała Zawisza i to jej piłkarze powinni objąć prowadzenie w 18. minucie. Patejuk znakomicie dograł do Lewickiego, który był sam przed Wrąblem, ale przestrzelił nad poprzeczką. W 22. minucie po raz kolejny Flavio próbował z dystansu, znowu niecelnie. W 25. minucie zakotłowało się pod bramką Węglarza, ale zdołał on wypiąstkować piłkę. Dwie minuty później główkował Biliński po wrzutce Dudu, obok bramki. W 30. minucie po zamieszaniu podbramkowym, piłka trafiła do Bilińskiego, który z 16 metrów strzelił dobrze, ale pół metra od słupka. Minutę później Biliński miał jeszcze lepszą sytuację, bo po błędzie obrońcy dostał piłkę na 11 metrze i fatalnie spudłował.

Nieliczni kibice jeszcze nie ochłonęli po sytuacjach Bilińskiego, gdy sam na sam z Wrąblem znalazł się Lewicki. Bramkarz Śląska kapitalnie wybronił tą sytuację. W 42. minucie po kontrze gospodarzy okazję miał Flavio, ale strzelił mocno i wysoko nad bramką. Minęło kilkadziesiąt sekund i Śląsk zagrał kolejną kontrę po której Ostrowski dośrodkował na głowę Bilińskiego, ten nie trafił w bramkę. Do przerwy 0:0, choć jedni i drudzy mieli swoje sytuacje i ciężko wskazać drużynę lepszą w tej części gry.

Dwadzieścia sekund zajęło dostanie się Śląskowi pod bramkę Zawiszy w II połowie. I stworzenie stuprocentowej sytuacji. Dudu zagrał po ziemi ze skrzydła i z piłką najpierw minął się Biliński, a zamykający akcję Ostrowski trafił w nogę ofiarnie interweniującego obrońcy. Po chwili zagranie z drugiej strony Hateleya i kiks Flavio. Kilkadziesiąt sekund później kolejny strzał Flavio, ale skończyło się na rzucie rożnym. W ciągu dwóch minut Śląsk powinien strzelić trzy bramki, nie zdobył żadnej. W rewanżu nad bramką Wrąbla główkował Stawarczyk. W 53. minucie po dośrodkowaniu Ostrowskiego główkował Dudu, ale bardzo niecelnie.

W 59. minucie z dystansu strzelał w środek bramki Dudu. Po chwili kontra Śląska, którą zakończył Ostrowski wrzutką do Bilińskiego, stoper Zawiszy zdjął mu jednak piłkę z nogi w ostatniej chwili. W 65. minucie wydawało się, że gospodarze wreszcie obejmą prowadzenie. Ostrowski z Bilińskim rozklepali obronę gości, piłka trafiła do Zielińskiego, ten położył stopera i z około 14 metrów huknął nad poprzeczką. Niewykorzystane sytuacje mszczą się, mówi stare porzekadło i sprawdziło się to także w tym meczu. Smektała zagrał wzdłuż bramki Wrąbla i Lewicki przyłożył tylko nogę. W 69. minucie niespodziewanie 0:1.

W 72. minucie po prostopadłym zagraniu Zielińskiego strzelał Hołota, ale wprost w ręce Węglarza. W 73. Śląsk wreszcie trafił do siatki Zawiszy. Hołota zagrał dobrą piłkę w pole karne do Bilińskiego, ten położył dwóch obrońców i spokojnie strzelił bramkę. W 75. minucie Wrąbel obronił strzał z woleja Patejuka. W 78. minucie ponownie goście wyszli na prowadzenie. Wrąbel świetnie obronił atomowe uderzenie Patejuka, ale przy dobitce Drygasa był już bezradny. Minutę później Śląsk mógł znowu wyrównać, ale po ładnej kombinacji Bartkowiaka z Kaczmarkiem, strzał tego drugiego z trudem wybronił Węglarz.

W 88. minucie Lewickim główkował obok słupka bramki Wrąbla. Chociaż sędzia Wajda doliczył trzy minuty, to do końca meczu Śląskowi nie udało się stworzyć żadnej klarownej sytuacji. Śląsk przegrał z Zawiszą 1:2 i pożegnał się zasłużenie z Pucharem Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24