Radzionków grał do końca

Leszek Jaźwiecki/Dziennik Zachodni
Ruch Radzionków 2:1 Zagłębie Sosnowiec
Ruch Radzionków 2:1 Zagłębie Sosnowiec Damian Jędrusiński (Ekstraklasa.net)
Lider grupy zachodniej drugiej ligi, Ruch Radzionków, w dramatycznych okolicznościach pokonał zespół Olimpii Grudziądz. Zwycięskiego gola gospodarze strzelili w trzeciej minucie doliczonego czasu.

– Uff – słychać było oddech ulgi na ławce rezerwowych. Chwilę później, po meczu w szatni gości zasłabł Radosław Simson. Obrońca Olimpii został odwieziony do szpitala. – Po starciu z Jarką nasz zawodnik upadł na murawę i długo się nie podnosił – tłumaczy trener Marcin Kaczmarek. – Po ostatnim gwizdku szedł do szatni i chwilę później stracił przytomność. W szpitalu został z nim nasz kierownik.

Olimpia potwierdziła, że jest dobrze przygotowana do tego sezonu. – Nie przyjechaliśmy tutaj aby się bronić, tylko chcieliśmy zdobyć trzy punkty, stąd taka otwarta gra – tłumaczył Tomasz Rogóż, który w 67 min. strzałem z rzutu wolnego z 30 metrów pokonał Seweryna Kiełpina. Wcześniej goście stworzyli więcej sytuacji bramkowych i ich prowadzenie było zasłużone. Nie cieszyli się jednak nim długo. Zaledwie cztery minuty. Po dośrodkowaniu Piotra Gierczaka i błędzie Simsona Dawid Jarka pokonał byłego bramkarza Ruchu Chorzów Mateusza Struskiego.

– To mój pierwszy gol w barwach Ruchu – cieszył się strzelec. – Nie rozegraliśmy dobrego meczu, dlatego trzy punkty bardzo cieszą. Muszę pochwalić rywala, który pokazał się z bardzo dobrej strony, atakował nas bardzo wysoko i ograniczał nasze pole manewru.

Obie drużyny nie były zadowolone z podziału punktów i za wszelką cenę starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W końcu udało się to gospodarzom. W akcję po bramką Olimpii wmieszał się Jacek Wiśniewski, podał do stojącego 2 metry przed bramkę gości Tomasza Foszmańczyka, a ten wiedział co zrobić z piłką. Piłkarze z Grudządza załamani padli z rozpaczy na murawę.

– To moja wina, dałem się przepchnąć jak dziecko i stało się – kręcił głową doświadczony, 38-letni, kapitan Olimpii Mariusz Pawlak.

Gospodarze zagrali z czarnymi opaskami na rękawach na znak żałoby po ofiarach tragedii pod Smoleńskiem. Mieli też zaklejone logo sponsora, firmy której właścicielem jest prezes Tomasz Baran. – Gramy dla siebie i kibiców, nie chcę niczego komentować, bo mi nie wolno – ucinał temat Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24