Real Madryt zdobył Superpuchar Hiszpanii. Udany rewanż Królewskich na Barcelonie (ZDJĘCIA)

Piotr Gumulec
Grająca większość spotkania w "10" Barcelona uległa w rewanżowym, wyjazdowym meczu o Superpuchar Hiszpanii Realowi Madryt 1:2. W pierwszym meczu Katalończycy zwyciężyli 3:2 i dzięki lepszemu bilansowi bramek zdobytych na wyjeździe trofeum powędrowało do Madrytu.

Mecz zaczął się od trzęsienia ziemi. Nie minęło bowiem 20 minut, a Real prowadził z Barceloną 2:0. Najpierw Higuain wykorzystał przypadkowe podanie z własnej połowy Pepe i posłał piłkę między nogami Victora Valdesa. Osiem minut później błysnął Cristiano Ronaldo. Znakomicie przerzucił piłką nad sobą i Gerardem Pique, wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pokonał bramkarza Barcelony. Była dopiero 19 minuta, a Real z nadwyżką odrobił straty z Camp Nou i to Katalończycy musieli gonić wynik.

Ale ów pościg nie wychodził im najlepiej, bo raptem dziesięć minut później mogli przegrywać nawet 5:0. Jednak Higuain przegrał pojedynek sam na sam z Valdesem, Khedira z bliska uderzył prosto w ręce bramkarza Blaugrany, zaś Pepe nawet strzelił gola, ale wcześniej faulował Mascherano i sędzia bramki nie uznał. Barcelona nie istniała na boisku. Wydawało się, że na Santiago Bernabeu nie oglądamy prawdziwej Barcelony, tylko jej jakaś tanią podróbkę. W dodatku w 28. minucie Adriano powalił na ziemię pędzącego w stronę bramki Ronaldo, a że był ostatnim zawodnikiem przed bramkarzem, został wyrzucony z boiska. Real rządził na boisku, Barcelonie konstruowanie ataków szło jak po grudzie. Dość powiedzieć, że pierwszy raz zagroziła bramce Ikera Casillasa w 37. minucie (!), kiedy to, do mocno wrzuconej w pole karne przez Iniestę piłki, nie doszedł Montoya.

Ale w 45. minucie Barcelona wróciła do gry o Superpuchar. W końcu obudził się Leo Messi i pięknym strzałem z rzutu wolnego zdobył bramkę kontaktową. Jeszcze w doliczonym czasie gry Real miał szansę znów objąć dwubramkowe prowadzenie, ale piłka po atomowym strzale Ronaldo z 30 metrów i uderzeniu Di Marii nie trafiła w światło bramki.

I tak jak pierwsza połowa zachwyciła, tak druga rozczarowała. Wyostrzone po pierwszej części apetyty stopował Real, grający z przewagą jednego zawodnika. Powoli i bez pośpiechu konstruował akcje, grał bojaźliwie, rzadko zagrażał bramce Barcelony. Raz tylko w pole karne przedarł się Khedira, ale jego strzał obronił Valdes.

Barcelona natomiast miała duży problem ze sforsowaniem dobrze grającej defensywy Królewskich. Wreszcie w 58. minucie Mascherano znakomicie z głębi pola prostopadle podał piłkę do Pedro, ale Casillias nie dał się pokonać. Swoją okazję miał także Jordi Alba, ale choć minął Casillasa, nie potrafił skutecznie zakończyć akcji. Losy meczu na dziesięć minut przed końcem mógł rozstrzygnąć Higuain, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. Gdyby Argentyńczyk był bardziej skuteczny, sam mógłby Barcelonie strzelić pięć bramek. Bliski strzelenia gola był także debiutujący w barwach Realu Luka Modric, trafił jednak w nogi obrońców Realu. Na trzy minuty przed końcem meczu Montoya przegrał pojedynek sam na sam z Casiilasem, a chwilę później ze swojej ulubionej pozycji chybił Leo Messi. Więcej okazji duma Katalonii już nie miała i pierwsze zwycięstwo Realu z Barcą na Santiago Bernabeu pod wodzą Jose Mourinho stało się faktem. Dzięki temu Superpuchar zdobył Real i w wielkiej madrycko-barcelońskiej rywalizacji w sezonie 2012/13 prowadzi 1:0. Jej dalszy ciąg nastąpi - w La Liga, Pucharze Hiszpanii i Lidze Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24