Reiss i Djurdjević nie odpowiedzą za race, ale gniazdowy już tak (KOMENTARZ, WIDEO)

Szymon Jaroszyk
Piotr Reiss i Ivan Djurdjević nie odpowiedzą za race
Piotr Reiss i Ivan Djurdjević nie odpowiedzą za race Waldemar Wylegalski
Byli piłkarze Lecha Poznań nie odpowiedzą za odpalenie racy w „Kotle” poznańskich fanatyków po pożegnalnym meczu. Prokuratura zachowanie zawodników zakwalifikowała jako zdarzenie ze „znikomą szkodliwością czynu”, ale odpowiedzialności nie uniknie najprawdopodobniej gniazdowy Lecha.

Piotr Reiss i Ivan Djurdjević wiosną meczem z Koroną Kielce pożegnali się z poznańską publicznością. Obaj panowie po zakończeniu sezonu buty zawiesili na kołku. Trener Mariusz Rumak chcąc uhonorować zawodników, zdjął ich z boiska przed końcowym gwizdkiem, dzięki czemu fani mogli zgotować swoim ulubieńcom owacje na stojąco, a ci szybko udali się nie pod prysznic, a w ich stronę. Reiss i Djurdjević weszli na gniazdo górujące na „Kotłem” fanatyków, gdzie bawili się wspólnie z fanami śpiewając i odpalając race. Tym drugim z urzędu zainteresowała się prokuratura. Ta postanowiła, że nie może być mowy o wyciągnięciu konsekwencji wobec byłych już piłkarzy, ze względu na wyjątkowe okoliczności i złożone wyjaśnienia. Za posiadania środków pirotechnicznych podczas imprezy masowej zawodnikom miało początkowo grozić nawet pięć lat więzienia.

- Nie wnieśli rac na stadion, nie planowali zachowania niezgodnego z prawem. Podczas przesłuchania wyrazili skruchę i żal. Swoje zachowanie tłumaczyli dużymi emocjami i nawoływaniem kibiców. Przyznali, że było nieprzemyślane i gdyby raz jeszcze znaleźli się w takiej sytuacji, zachowaliby się inaczej – wyjaśnia dla Gazety.pl prokurator Piotr Herman.

Prokuratura okoliczności łagodzących nie widzi jednak w przypadku prowadzącego doping, który podał zawodników pirotechnikę i instruował jak odpalić. Popularny „Klima” nie przyznaje się do winy twierdząc, że w ręce nie trzymał racy, lecz konfetti.

Reiss i Djurdjević w "Kotle":

Komentarz: Skoro odpalenie rac przez Reissa i Djurdjevicia zostało zakwalifikowane jako czyn o niskiej szkodliwości społecznej, niegodny ukarania, to po co sądzić gniazdowego? W świetle prawa nie można powiedzieć, że nic się nie stało, ale skoro główni „winowajcy” są uniewinnieni, to dlaczego do odpowiedzialności pociągnięty ma być jedynie prowodyr? Ba, gdyby „Klima” nie poinstruował piłkarzy, jak odpalić race i w jaki sposób je trzymać, aby nie zrobić krzywdy sobie i innym, to cała sytuacja mogłaby stworzyć dużo większe zagrożenie.

źródło: gazeta.poznan.pl / własne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24